PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=862}

Zielona mila

The Green Mile
1999
8,6 1 milion ocen
8,6 10 1 1037191
7,0 60 krytyków
Zielona mila
powrót do forum filmu Zielona mila

Powinna być osobna kategoria na określenie filmów których potencjał zmarnowano. Takim filmem mogłaby być "zielona mila". Spodziewałem się filmu który pokaże mi reakcje ludzi na autentycznie namacalny cud, który pokaże mi dylematy moralne związane z karą śmierci, który ukaże klimat więzienia, amerykańskiego południa i czasów kryzysu w sposób co najmniej przekonujący...
Dostałem półprodukt, jakby szkic scenariusza. Nie wiem kto zawinił, reżyser? scenarzysta? aktorzy? Było dużo braków...
1. Papierowe postaci.
Są niby z bajek dla dzieci. Źli lub dobrzy, czarni lub biali (nie w sensie rasowym oczywiście), bez cienia szarości. Albo mamy sadystę albo klawisza "dobrego wujka", żadnych wewnętrznych sprzeczności. Jednym, jedynym rodzynkiem było to kiedy Percy zaproponował domek dla myszy (nie wiem czy nie był to wynik działania cudotwórcy), oraz kiedy Hanks nie wstrzymał nieudanej egzekucji. W reszcie scen bohaterowie zachowują są tacy sami! Beznadziejnie papierowi, nie znamy ich psychiki, nie wiemy co siedzi im w głowie. Jaki właściwie mają stosunek do kary którą wykonują? Widz nie dowie się tego z filmu, niech obejrzy sobie "Ostatniego kata".
2. Nielogiczność zachowania postaci.
W obliczu autentycznego cudu strażnicy nie robią dosłownie nic. No, poza tym że pakują skazanego bandytę w nocy na ciężarówkę i wiozą do domu szefa. Na ultrareligijnym amerykańskim południu nie rozmawiają o tym z nikim, z żadnym pastorem, księdzem, kapelanem więziennym, weterynarzem.. Tak naprawdę nie robią nic żeby go uratować i nie wiemy czy dlatego że są służbistami, boją się, czy coś innego. Hanks nie idzie śladem oskarżonego (a to mógłby być naprawdę świetny wątek), nie roztrząsa jego winy, nie pyta sędziego, tylko gada z adwokatem, a z tego nic nie wynika.
3. Kiepskie odwzorowanie "tamtej" rzeczywistości.
Rasizm potraktowano skrajnie powierzchownie, wiemy tylko że rasistą jest adwokat i sadystyczny strażnik. Na południu?! Mogło być z tego filmu całe oskarżenie rasistowskiego społeczeństwa, przysięgłych itp. A mamy parę zdań...
I do tego kryzys. Jest ale go nie ma. Z tego też dałoby się wiele wyciągnąć, kondycję społeczeństwa, pokazać klimat.. A tu jest kilka wzmianek... mało!
4. Infantylne przedstawienie wielu rzeczy.
Dobro-zło. Nic pomiędzy. Cud z błyskami, żarówkami, muchami, dotykanie ręką itp.
5. Mnóstwo pomniejszych irytujacych nielogiczności
Czy naprawdę podczas egzekucji w sali z celami nie ma ani jednego strażnika? A jakby się kto powiesił?
Czy siostra żony gubernatora pozwoliłaby swojemu synowi pracować w miejscu gdzie siedzą najgroźniejsi z groźnych bandytów?
Czy rzeczywiście klawisze są tak zakumplowani z bandytami?

Szkoda zmarnowanego filmu. Mogło być arcydzieło, wyszedł przeciętniak z widocznymi ambicjami i przerostem dobrych, ale tu drewnianie grających aktorów.

ocenił(a) film na 10
Jegor

1. Według mnie Percy zaproponował domek dla myszy żeby po prostu ją "tam przytrzymać" a później zgodnie z jego wredną naturą zabić. A Hanks nie wstrzymał egzekucji Delacroix gdyż przysporzyłoby mu to więcej bólu.
Bohaterowie nie są papierowi... Po prostu trzymają się stale swoich uczuć i przekonań.
I jak to nie znamy ich psychiki?? Można spokojnie stwierdzić co przykładowo Coffey czuł do Percy'ego . Emocje u aktorów są bardzo dobrze ukazane.

2. Strażnicy nie mieli co zrobić. Nie mieli żadnych możliwości. W książce jest to dokładniej opisane. Edgcombe zasięga rady u szeryfa oraz zastępcy szeryfa w stanie w którym rzekomo Coffey zabił i zgwałcił dwie dziewczynki. Próbuje się też dowiedzieć wszystkiego od ojca dziewczynek. W filmie jest tego rzeczywiście mniej ale starania są. W tamtych czasach nie chciano sądzić murzynów, a więc nie było szansy na powtórzenie sprawy Coffeya i odroczenie wyroku bez względu na to że był nie winny. Edgcombe jak i pozostali strażnicy nie byliby w stanie udowodnić jego niewinności. A co do religijności... Myślę że żaden pastor ksiądz czy kapelan więzienny nie uwierzyłby że mężczyzna (w dodatku takiej postury jakiej był Coffey) jest tak wrażliwy i tak naprawdę nie zabił dziewczynek które zostały przy nim znalezione.

Co do 3. i 4. nie mam nic do powiedzenia...

5. Podczas egzekucji Coffeya nie potrzebni byli strażnicy gdyż nie było już żadnych więźniów. A poza tym nie mieliby się na czym powiesić :D
Siostra żony gubernatora musiałaby być naprawdę przewrażliwioną mamuśką gdyby nie pozwalała swojemu synowi gdzieś pracować :D
A przyjaźń między klawiszami a bandytami różni się od po prostu bycia miłym ... Dla wszystkich skazanych (oprócz Coffeya i Whartona bo to wyjątki ) klawisze byli po prostu mili. Chcieli im w pewnym sensie umilić ich ostatnie chwile. Co do Coffeya to wyjątek gdyż był to więzień niewinny o czym wiedzieli tylko klawisze. Zaś Wharton był czysto chamski. Nie współpracował, a nawet nie próbował współpracować ze strażnikami więc oni pokazywali mu kto dyktuje na tym bloku warunki.

P.S. Przed krytyką radzę dokładnie przeczytać książkę ;D

ocenił(a) film na 10
kicikici2408

1.Chciałem dodać że Percy zaproponował domek dla Pana Dzwoneczka, gdyż był w dobrym nastroju,ponieważ dowiedział się że będzie wykonywał egzekucje na Delacroix którego nienawidził całym sercem

2.Nie mieli co zrobić,ale wydaje mi się że mogli próbować go wypuścić(dlatego że nie chcieli tego zrobić jego żona nazwała go tchórzem).Paul zapytał się Coffeya czy chce aby coś dla niego zroił,a on powiedzaił że jest pogodzony ze śmiercią że ma dość złego świata,w momencie gdy coffey dotknął Paul'a pokazał mu co on czuje i Paul zrozumiał dlaczego Coffey chce umrzeć.

3.Rasizm nie był głównym wątkiem filmu,miał tylko pokazać że w obecnej sytuacji nie było szans na wznowienie procesu i że dobrze się stało że skazano czarnucha.

4.Przedstawienie dobra i zła,powtarzający się topos w najlepszym wydaniu, ukazujący rozterki bohaterów między tym co należy zrobić i ukazanie jaki świat jet okrutny.

5.Nie ma ani jednego strażnika, podczas egzekucji Coffeya bo nie ma żadnego więźnia.

A dlaczego miała by mu nie pozwolić to jego życie i jego decyzja(chciałbym przypomnieć że Percy był dorosły i sam o sobie decydował)

Byli mili dla więźniów gdyż nie chcieli aby Ci robili kłopoty i jak napisał mój poprzednik umilali im ostatnie chwile.

Film świetny genialna ekranizacja,świetne odwzorowanie książki.
A co do aktorów to Tom Hanks zagrał świetnie, dokładnie odwzorowując książkowego bohatera.