[Spoiler] noo wspaniały:) ale moim zdaniem główny bohater nie powinien posiadać paranormalnych zdolności, tylko na przykład ogólnie być dobrym człowiekiem (np zrobić retrospekcję i pokazać ile dobrego w życiu zrobił), film mialby wtedy głebszy przekaz... bo tak to ja go rozumiem tak : 'nie zabijajcie, tych co umieją czarować bo mogą się przydać" może trochę przesadzam, ale dodawanie elemetów paranormalnych, moim zdaniem troszkę ujmuje wymowie filmu. Mimo wszystko film mi się podobał, można się wzrszuszyć:) polecam jak ktos jeszcze nie widział
Ale dlaczego?
Właśnie to czyniło z John’a Coffey kogoś niezwykłego. Bycie jedynie „dobrym człowiekiem” nie niosłoby w sobie takiej dramaturgii i emocji, jaką daje poczucie utraty czegoś, niezwykłego, niepowtarzalnego i jedynego w swoim rodzaju.
Stąd też będę się upierał, że cała kanwa scenariusza osadzona w tej niezwykle czułej części ludzkich emocji, dała zamierzony a tym samym znakomity efekt.
Hmmm
Cytat: „nie zabijajcie, tych co umieją czarować bo mogą się przydać".
Ja to odebrałem inaczej. - nie zabijajcie niewinnych.
Poza tym, pozostali więźniowie (pomimo, że dopuścili się czynów okrutnych), stanowią dla widza postaci, do których zaczyna czuć sympatię. W pewnym sensie wybacza im. W moim przekonaniu widz jest skłonny złagodzić okrutną karę w stosunku do „sympatycznych” osadzonych sprowadzając ją jedynie do kary dożywotniego więzienia.
Osobiście uważam (jako były zwolennika kary śmierci), że kara dożywocia (bez zwolnienia warunkowego) jest jedyną i słuszną karą.
A dlaczego?
Z prostego powodu. Osądu dokonuje człowiek w dodatku za pomocą prawa.
Czyli sprowadzając rzecz do parteru: jedno niedoskonałe bydlę osądza drugie niedoskonałe bydlę w dodatku za pomocą prawa.
A przecież nie ma na tym świecie skuteczniejszego MORDERCY logiki niźli prawo. Wystarczy rozejrzeć się dookoła. Nieważne, że coś jest idiotyczne – ważne, że jest zgodne z prawem.
Gdyby prawo zastąpić LOGIKĄ i postawą zdroworozsądkową, każdy proces myślowy byłby ze sobą zbieżny - w porównaniu do wykluczających się kilku opinii prawnych odnoszących się do jednej i tej samej sprawy.
A biorąc pod uwagę niedoskonałość człowieka oraz prawa, mamy to co mamy…
może gdyby był to 'zwykły' film, to tak, ale ekranizacja 'Zielonej Mili' bez elementów paranormalnych troszkę nie miałaby sensu... Stephen King to Stephen King, bez takiej niezwykłej otoczki jego książki nie miałyby tyle uroku.