Osobiście uważam film za arcydzieło wtedy,kiedy doprowadza faceta do płaczu.Mam 22 lata i wstyd mi się przed wami przyznać,ale gdy John umierał na tym elektrycznym krześle to ryczałem jak dzieciak ,któremu w przedszkolu ukradziono zabawkę...(nie wspominając już o tym,że praktycznie przez cały film udało mi się z trudem powstrzymywać od płaczu ,na koniec po prostu nie dałem rady)Może jestem nazbyt wrażliwy albo po prostu mam coś z głową,ale sami musicie przyznać ,że ten film ma to coś w sobie.
To samo działo się ze mną podczas oglądania Pearl Harbor,Braveheart i gdy po raz pierwszy oglądałem Terminatora 2 w dzieciństwie.Arnie zjeżdżający do tej płynnej stali wzruszył mnie do granic możliwości.
moim skromnym zdaniem właśnie takie filmy zasługują na miano arcydzieł!
Frank Darabont to geniusz!Dwa jego filmy są w pierwszej dziesiątce TOP 100.Nic dodać ,nic ująć.
Darabont powinien dostać Oscara za reżyserię i scenariusz a Michael Clarke Duncan statuetkę za perfekcyjnie odegraną rolę Johna.
11/10
Za scenariusz to powinien dostac Oscara Stephen King:) 2 filmy na podstawie jego ksiazek sa w Top10
Zgadzam się w 100%. Film absolutnie wyjątkowy i jedyny, któremu dałem 10/10. Pierwotnie było 9/10 ale stwierdziłem, że jeżeli jakiś film zasługuje na 10 to na pewno "Zielona mila". Mam 22 lata a obraz ten oglądałem po raz pierwszy ze 3 lata temu, a później jeszcze raz. Jestem przekonany, że gdy pojawi się po raz kolejny w tv to obejrzę po raz kolejny i że łzy będą same cisnąć mi się do oczu...
To film, który doprowadza Cię do płaczu to musi być arcydzieło, bo "się popłakałeś" ? Uwielbiam niektóre komentarze. A nie może być tak, że to po prostu film był smutny, ale nie arcydzieło? Pewnie jesteś kolejnym dziwadłem jak jeden tutaj, co na Zielonej Mili płakał a na pogrzebie własnego syna nie. To tylko o was świadczy, że jesteście rąbnięci.