Nie zrozumcie mnie źle. Film jest dosyć dobry. Mocne sceny ukazujące egzekucje, przyzwoita gra aktorska (choć też nie jakaś wybitna) . Ale ten film po prostu nie zasługuje na to żeby być aż tak wysoko chyba w żadnym rankingu. Z jednej strony mamy realistyczną opowieść pełną brutalnych, dosadnych scen a z drugiej…. owady wylatuje z ust tego Afro-amerykanina, sympatyczną mysz paradującą po ekranie i tak dalej. W tym film powstaje właśnie taki dysonans, zgrzyt na tej zasadzie, że z jednej strony mamy coś, co jest mocno ukorzenione w rzeczywistości, przedstawiające ją, próbujące ją opisać, a z drugiej elementy fantastyczne, bajkowe, które psują tą realistyczną część, przez co nie możemy później traktować jej na serio. Ponadto sceny takie jak z tymi owadami są po prostu głupie. Jeżeli komuś się ta scena rzeczywiście podobało to świadczy tylko i wyłącznie o tym, że ma bardzo kiepski, wypaczony gust. Takich scen jest oczywiście więcej, to jest tylko jeden przykład. A ponieważ film poniekąd jest właśnie taką wypadkową poszczególnych jego sceny, nawet, jeżeli inne jego scenę, dialogi między bohaterami, możemy uznać za bardzo dobrze, to i tak średnia wyjdzie nam gdzieś pomiędzy.
Tak trochę najeżdżam teraz na fantastykę (którą tak naprawdę bardzo lubię)-Ale fantastyka w dramacie? Na serio? Nie wszystko można udanie połączyć i ten film jest tego znakomitym przykładem. Co innego jakby te elementy fantastyczne miały symbolizować coś, gdyby byłyby metaforyczne.
Może być np. dobry dramat osadzony w przyszłości. Mam namyśli teraz dobre kino Sc-fi. Ale w takim filmie osadzonym w przyszłości albo chociażby w innych uniwersum, w którym rządzą inne prawa etc, takie rzeczy są do przyjęcia. Ale nie w czymś, co ma być mniej lub bardziej dokładnym odzwierciedleniem rzeczywistości.
Więc zwykły dramat taki, jakim jest Zielona mila? Gdyby okroić Zieloną Milę z wszystkiego, co jest nadprzyrodzone byłby to znacznie lepszy film. Również gdyby zrobić z niego po prostu bajkę, czyli odjąć to wszystko, co jest zbyt zbliżone do rzeczywistości.
Pozdrawiam,
to ja ci powiem , nie napisales o jednym , to jest film z "tekstem" ci co wiedza to wiedza , a ci co nie wiedza to sie nigdy nie dowiedza
Nie zgodzę się z tobą. "Najgłębsze treści" najmądrzejszy przekaz, trzeba umieć jeszcze dobrze przekazać i pokazać. Jak można patrzeć na tą głębie poważnie, skoro zaraz z ekranu wyskakuje na nas coś fantastycznego (głupiego) To nie idzie dobrze w parze. To na podobnej zasadzie jak jest w literaturze. Taka nagrodę nobla nie dostają z reguły pisarze, autorzy którzy wymyślają sobie hipotetyczne problemy, lecz ci którzy piszą o czymś rzeczywistym, prawdziwym. Np. o tym co ich doświadczyło w życiu.
Tam są takie teksty, że gały wychodzą z orbit ;)
E tam przesadzasz. Mi się ten film bardzo podoba i naprawdę mocno Ci przeszkadza to, że John potrafił uzdrawiac ludzi? A poza tym filmie o to chodzi. Niewinnego człowieka oskarżono o morderswo, który posiada nad przyrodzone zdolności, a tak naprawdę zbrodnie popełnił ktoś inny ;P
mnie to zupełnie nie przeszkadzało. A ciekawy przypadek Benjamina Buttona? Fantastyka połączona z dramatem i film świetny. Co do tego czy film zasługuje na dane miejsce czy nie to Twoja subiektywna opinia. A to, że zajmuje 5 miejsce w rankingu jest obiektywną rzeczą, sumą wszystkich ocen widzów. Także możesz się z tym nie zgadzać jako jednostka, ale to dzięki większości ludzi film znajduje się na danym miejscu a nie innym.