nie jest źle! trche może Coffey wypowiada się w niektórych momentach pompatycznie... ale dość dobrze rozegrana jego scena pojawienia się w bloku E...
Coffey nie był geniuszem humanistycznym i (zresztą tak było w książce) miał być troszeczkę "pompatyczny". Michael Clarke Duncan pokazał klasę, bo napewno trudno było zagrać taką rolę.