Lowery stworzył solidny film o wielu płaszczyznach. Znajdziemy tu odniesienia do arturiańskich legend i Biblii. Pojawia się też mocne i wymowne przesłanie proekologiczne. "Zielony rycerz" nie jest dziełem dla każdego, więc jeśli szukacie rozrywki i spektakularnych walk rycerskich to tego tu nie znajdziecie. Za to dostaniecie podróż w głąb natury ludzkiej i rozrachunek z dotychczasowym postrzeganiem rycerskości.
P. S. Pamiętajcie, że dostajecie tyle ile dajecie, a strumień potrafi być zdradliwy. ;)
Zdecydowanie muszę obejrzeć jeszcze raz, a przede wszystkim przeczytać legendy arturiańskie bo nie do końca wszystko przyswoiłem. Na plus udźwiękowienie i krajobrazy ale tylko te zza dnia ( nocne sceny strasznie mnie irytowały z powodu małej przejrzystości obrazu ). Zdecydowanie warto obejrzeć. Scena po napisach? Ajj..
Też wyszedłem w trakcie napisów, ale z tego co czytałem, w scenie po napisach, córka Gawaina i Essel (była w ciąży, stąd jej pytania o to, czy Gawain uczyni ją jego damą) bawi się koroną Artura.