Witajcie,
może troszkę nieelegancko zacząłem, ale niedobrze mi się robi gdy czytam teorie o tym jaki to ten film jest kiepski/nudny. Ludzie to nie jest film dla jakiegoś konesera kina ani też dla kogoś kto po prostu lubi oglądać filmy. Czemu? Wy w ogóle nie rozumiecie przekazu tego filmu jak i książki. To jest jedyne polskie powojenne dzieło ukazujące kapitalizm i jego piękno (oczywiście film, bo książka jest jeszcze z czasów zaborów) . Nudzi Was i wytłumaczę Wam czemu: ja sam pomimo mojej wiedzy prawnej, handlowej i podatkowej czasami musiałem sobie w głowie ułożyć pomysły bohaterów co do metod inwestycji, a zwłaszcza ich zabezpieczania. Wy nawet nie odróżniacie weksla od czeku, a się bierzecie za komentowanie filmu, który ukazuje "od kuchni" personę polskiego kupca i nie chodzi mi o znaczenie potoczne, które dzisiaj ma dość dziwaczne konotacje, gdyż kiedyś było to pojęcie prawne. To jest film, który wg mnie powinien zobaczyć każdy przyszły przedsiębiorca, który chce się w tym kraju wziąć za biznes, bo niestety z ostatnich kilkudziesięciu lat wiele mądrości na temat choćby prawa handlowego nam nie pozostało - chyba, że ktoś jest koneserem obrotu uspołecznionego, który już nie obowiązuje. Dla mnie ten film właśnie z pobudek poznawczych jest arcydziełem i nie rozumiem po co się ktoś za to bierze jeżeli nie potrafi sam nawet zeznania podatkowego wypełnić, ba może nawet jeszcze nie jest w wieku umożliwiającym mu takie "zaszczyty".