Zmierzch

Twilight
2008
5,6 339 tys. ocen
5,6 10 1 338646
3,7 43 krytyków
Zmierzch
powrót do forum filmu Zmierzch



"-Pomysl, kocham cie bardziej niz wszystkie inne rzeczy na swiecie razem wzięte, czy to ci nie wystarcza?
-Wystarcza. i starczy na wieczność."

Uwielbiam to. xD

xxxmoniaxxx12

Skąd jest ten cytat?

Nugathy

Ten z Edwarde i Alice, bo zapomniałam zapisać:)
-Cii, Cii (...) - o ten mi chodzi:)

ocenił(a) film na 10
Nugathy

Z KwN...tak przynajmniej mi się wydaje...

Nugathy

(...)
- Bella!- zawołał, pewnie z ganku.
- Charlie?
Moje oczy nie chciały się otworzyć.
- Cii!- szepnął Edward- Śpij, skarbie, śpi. Wszystko w porządku. Jesteś już w domu. Jesteś bezpieczna.
- Jak śmiesz pokazywać się tutaj po tym wszystkim, co nam zrobiłeś!- zagrzmiał Charlie. Był coraz bliżej.
- Tato, daj spokój- jęknęłam, ale mnie nie słuchał.
- Co jej jest?! Jest chora?!
- Tylko bardzo zmęczona- wytłumaczył Edward cicho.- Niech pan od razu położy ją na łóżko.
- Nie będzie mi rozkazywał!- wydarł się ojciec.- Puszczaj ją, potworze! Weź te brudne łapy!
Edward spróbował mnie mu podać, ale wtuliłam się w niego jak mała małpka. Charlie pociągnął mnie nerwowo za rękaw.
- Daj spokój, tato- powtórzyłam, otwierając wreszcie oczy.- Krzycz na mnie, nie na niego.
Staliśmy na naszym podjeżdzie. Drzwi frontowe były otwarte. Wiszące na niebie gęste chmury uniemożliwiały trafne określenie pory dnia.
- Jeszcze dam ci do wiwatu!- obiecał ojciec.- A teraz właź do domu!
- Okej, okej. Edward, postaw mnie- poprosiłam.
(...)
- Wniosę ją tylko na górę- powiedział Edward Charliemu- a potem grzecznie się oddalę.
- Nie! Nie odchodź!
Spanikowałam. Nie poznałam jeszcze odpowiedzi na moje pytania! Musiał zostać w Forks przynajmniej na jedną sesję.
- Nigdzie się nie wybieram- szepnął mi Edward na ucho, żeby Charlie nie mógł go podsłuchać.
(...)

ocenił(a) film na 10
Nugathy

Tak ten kawałek z "Cii, cii..." jeste z KwN scena jest odgrywana jak są we włoszech :D

Challe

słowa napisane na jednym z plakatów:
"when you can live forever, what do you live for?"
mmm... ;D

ocenił(a) film na 10
kasssha

Kiedy Carlisle opowiada jak przemianiał Edwarda
"Wszedłem do kostnicy, nikogo tam nie zastałem, a przynajmniej nikogo żywego" czy coś w tym stylu xDD

I jeszcze :
-Przed całą operacją... wyjdź za mnie
Czekałam na jakiś ciąg dalszy, ale sie nie pojawił.
-Czy ten dowcip ma jakąś puentę?
Edward westchnął.
-Ranisz moje ego, Bello. Proszę Cię o rękę, a ty myślisz że to żart.
-No bo to niepoważne
-Jestem powazny w stu procentach
Potwierdził to odpowiednim wyrazem twarzy.
-Bez przesady.- W moim głosiepobrzmiewaly nutki histerii.- Przecież ja mam tylko osiemnaście lat!
-A ja prawie sto dziesięć. Pora się ustatkować.

ocenił(a) film na 8
Challe

To jest jeden z moich ulubionych:

- On jest dla ciebie jak narkotyk.- Nie wypominał mi tego, po prostu stwierdził fakt.- Widzę, że nie potrafisz już bez niego żyć. Już za późno. Związek ze mną byłby dla ciebie zdrowszy. Nie byłbym twoim narkotykiem, tylko twoim powietrzem, twoim słońcem.
Kącik moich ust wygiął się w smutnym półuśmiechu.
- Wiesz, że nawet kiedyś tak o tobie myślałam? Że jesteś miom słońcem, moim osobistym słońcem? Odganiałeś dla mnie chmury.
Westchnął.
- Z chmurami sobie radzę, ale nie mogę walczyć z zaćmieniem.

angelfalls

– Fuj. – Skrzywiłam się.
– Wszystko w porządku? – spytał zaniepokojony. W jego oczach czaił się jeszcze głęboki smutek, ale całym sercem był przy mnie.
– Igły – wyjaśniłam.(...)
– Boi się igły – mruknął Edward pod nosem, kręcąc głową. – Sadystyczny wampir, który chce ją zamęczyć na śmierć, prosi o spotkanie – nie ma sprawy, już leci, już jej nie ma. Ale gdy podłączyć ją do kroplówki...
~ZMIERZCH



"Nie wiem co pierwsze mnie dopadnie: wampiry czy zawał" xD czy jakos tak
~KSIĘŻYC W NOWIU

ocenił(a) film na 10
Challe

,,(...)
I nagle zanurzyliśmy się w naszym małym, lecz doskonałym kawałku wieczności''

Sam koniec ostatniej części, czyli ,,Przed świtem''.
Prawię się tu rozkleiłam na myśl, że nie przeczytam już o ich dalszych losach (tak właściwie to dobrze, bo byłoby to zbyt naciągane).

ocenił(a) film na 10
Challe

A mi utrwaliły się:

"Zakaz pamiętania, przy jednoczesnym lęku przed zapomnieniem..."-Bella

"Trafiłam do nieba - w samym środku piekła"

Aczkolwiek cała saga jest genialna;))

ocenił(a) film na 2
Eva_17

Rozmowa z Chariem:
"-Bells, pamiętaj, że żywiłem się sam przez siedemnaście lat.
Cud, że przeżył, pomyślałam (...)"

dhuala

Moje ulubione to:
"Lew zakochał się w jagnięciu...(...) biedny lew masochista"
"Trafiłam do nieba w samym srodku piekła"
" Gdybym mogł snic sniłbym o Tobie Bello i nie wstydziłbym sie tego"
No coz nie wiem czy dokładnie tak to było ale w kazdym razie uwielbiam słowa Edwarda, jest taki romanatyczny, w koncu to facet z zeszłego stulecia, nie? Jeszcze jeden cytat ktory mi sie spodobał pochodzi z rozmowy Belli i Edwarda o zbawieniu, kiedy ona mowi ze jej ukochany nadal zywi nadzieje że nie zostanie potepiony. Dziewczyna mówi wowczas cos takiego; "I niech się w nas tli dalej... Jeśli mamy byc razem niebo mi niepotrzebne:)"

ocenił(a) film na 8
Amargo

I wtedy usłyszałam ten dźwięk- nieprzyjemnie wysoki, taki, jaki czasem wydaje kreda w zetknięciu z tablicą. To dlatego się obudziłam. Po szybie okiennej przesuwało się coś ostrego. Coś w nią drapało.
Byłam tak zmęczona i rozkojarzona, że mogło mi się to tylko śnić, ale i tak otworzyłam błyskawicznie oczy.

ocenił(a) film na 8
angelfalls

dokończenie wcześniejszego postu:

Nadal coś drapało o szybę
Zaspana, wygrzebałam się z pościeli i mrugając załzawionymi oczami, wstałam z łóżka.
Za oknem majaczył wielki, ciemny kształt. Intruz kołysał się, jakby chciał nabrać rozpędu, by z impetem rozbić taflę szkła i dostać się do środka. Cofnęłam się odruchowo. Krzyk uwiązł mi w gardle.
Victoria.
Przyszła.
Już po mnie.
Boże, Charlie.
Nie, nie wolno mi było krzyczeć. Musiała zabić mnie w zupełnej ciszy. tylko tym sposobem mogłam uratować ojca- nie wybawiając go z jego pokoju.
Moje rozpaczliwe rozmyślanie przerwał znajomy głos. To wołał mój nocny gość.
- Bella!- syknął.- Auć! Otwórz wreszcie to okno! Auć! Do jasnej cholery..
Potrzebowałam dwóch sekund, żeby dojść do siebie i móc ruszyć się z miejsca. Rzuciłam się wykonać to, o co mnie poproszono. do pokoju wtargnęło chłodne powietrze. Wzrok przyzwyczajał się powoli do ciemności.
- Co ty tu robisz?- wykrztusiłam.
Jacob kołysał się uczepiony wierzchołka rosnącego przed domem świerka. Od pasa w górę był nagi. Pod ciężarem drzewo przechyliło się sprężyście, tak że chłopak wisiał jakiś metr od parapetu- i jakieść sześć czy siedem metrów nad ziemią. To gałązki z czubka świerku drapały o szybę i tynk.
- Usiłuję...- Zmienił pozycję, żeby nie stracić równowagi.- Utrzymuję dotrzymać swojej obietnicy.
Potrząsnęłam głową, żeby otrzeźwieć. To musiał być sen.
- Kiedy to mi obiecałeś, że popełnisz samobójstwo, rzucając się z naszego świerka?
Prychnął zniecierpliwiony

ocenił(a) film na 10
angelfalls

'-What did she do to keep her thoughts away from you?
-She translated words to 'glory glory hallelujah' to arabic, and when she was done, she started again in Korean Sign language'

Uwielbiam ten cytat, dotyczy alice, a znaczy tyle co:
'co zrobila zeby ukryc przed toba swoje mysli?
tlumaczyla slowa to 'glory glory hallelujah' na jezyk arabski, a po skonczeniu zaczela od poczatku, tym razem na koreanski jezyk migowy' XD

Niestety mam ksiazki tylko i wylacznie po angielsku (cytat byl zdaje sie z 4 czesci), wiec nie jest to dokladne tlumaczenie :)

grouska_volden

Ten cytat jest z 3 części, i jest świenty ;D Alice jest świetna, cała rodzinka Cullenów jest świetna i Jacob ma fajne teksty, ale sam w sobie jest okropny;DDD I Belli się zdaża powiedzieć coś fajnego;]

Nugathy

Też wypiszę kilka :D

"-Gdzie jesteśmy? - spytałam zamyślona gdy zmienialiśmy kurs.
Usłyszał co powiedziałam, jednak nie odpowiedział od razu. Jego uśmiech wyglądał cudownie w świetle księżyca.
-To jest wyspa Esme.
Łódka bardzo zwolniła. Otaczała nas wszechobecna cisza. Powietrze było bardzo ciepłe i przyjemne w kontakcie ze skórą.
-Wyspa Esme? - spytałam lekko przytłumionym głosem.
-Prezent od Carlisle-Esme zaoferowała się, że ją nam pożyczy.
Prezent. Kto daje wyspę jako prezent?"
~Przed Świtem

"-Hmm - powiedział Edward [...]
-Podejrzewam, że mogłam zrobić to lepiej. - pokrywał mnie brud, miałam splątane włosy, moja sukienka była poplamiona krwią i wisiała w strzępach. Edward nie wracał do domu z wypraw łowieckich w takim stanie.
-Zrobiłaś to doskonale - zapewnił mnie. - po prostu... nie powinno mi być tak trudno na to patrzeć.
Zmieszana uniosłam brwi.
-To wbrew naturze - wyjaśnił - pozwalać ci siłować się z lwem. Cały czas miałem napady lękowe.
-Głuptas z ciebie"
~Przed świtem

Te wszystkie kawały o blondynkach skierowane do Ross xD

Teraz takie coś co mnie trochę chwyciło za serce ;) Co prawda czytałam 'Zmierzch' już chyba z dziesięć razy, ale dopiero ostatnio zwróciłam na ten dialog uwagę...

"Jasper i ja zmierzyliśmy się wzrokiem. Stał w pewnej odległości ode mnie i... miał się na baczności.
-Wiesz co, nie masz racji - powiedział cicho.
-Co takiego?
-Potrafię wyczuć targające tobą emocje. Uwierz mi, jesteś tego warta.
-Wcale nie. - mruknęłam - Poświęcają się bez sensu.
-Nie masz racji - powtórzył z serdecznym uśmiechem"
~Zmierzch

zaraz potem, po tej chwili refleksji znowu się uśmiechnęłam xD Przez to:

"Przez frontowe drzwi weszła Alice, choć nie słyszałam nadjeżdżającego pojazdu. Podeszła do mnie z wyciągniętymi rękami.
-Mogę? - upewniła się.
-Ty pierwsza prosić mnie o pozwolenie. - uśmiechnęłam się cierpko."
~Zmierzch

"Same widzicie – powiedziałam na głos (było ze mną naprawdę niedobrze, skoro mówiłam do przedmiotów). [...]
Nadal było stosunkowo wcześnie, postanowiłam jednak wyjść z domu jak najszybciej – zanim przedmioty miały zacząć odpowiadać na moje pytania."
~Księżyc w nowiu ;)

"-Jak sądzisz, dlaczego mnie nie słyszysz?
Przyjrzał mi się z zagadkowym wyrazem twarzy.
-Nie wiem. Jedynym wytłumaczeniem, na które wpadłem, jest to, że twój umysł funkcjonuje inaczej niż umysły innych ludzi. Można by rzec, że nadajesz na falach krótkich, a ja odbieram tylko UKF. - rozbawiło go własne skojarzenie.
-Mój mózg nie pracuje normalnie? Jestem walnięta?
[...]
-Ja tu słyszę w głowie głosy, a ty się przejmujesz, że jesteś wariatką - zaśmiał się Edward."
~Zmierzch

Teraz już chyba będę się powtarzać, ale podobają mi się jeszcze:

"-A niech cię, dziewczyno! Wpędzisz mnie do grobu!
[...]
-Jesteś niezniszczalny.
-Może i w to wierzyłem, ale później poznałem ciebie!"
~Zmierzch

"Powiem jej, gdzie ją zabierasz, Edward. Pomóż mi albo naprawdę to zrobię.
Zamarł. Odsunął swoją twarz od mojej i posłał ulubionej siostrze piorunujące spojrzenie.
-Takie małe, a tak wnerwia."
~Przed świtem

"-A to dopiero - mruknął Edward - lew zakochał się w jagnięciu.
-Biedne głupie jagnie. - westchnęłam.
-Chory na umyśle lew masochista."
~Zmierzch

"-Ten facet mi się nie podoba.
-I nie musi.
-Patrzy na ciebie tak... tak... - ciągnął - jakbyś była czymś do jedzenia.
Zdusiłam wybuch histerycznego śmiechu, ale nie powstrzymałam chichotu."
~Zmierzch

"-Boi się igły - mruknął Edward - sadystyczny wampir, który chce ją zamęczyć na śmierć prosi o spotkanie-nie ma sprawy, już leci, już jej nie ma. Ale gdy podłączyć ją do kroplówki..."
~Zmierzch

"Przynieś kajdany, o pani. Jam więźniem twego serca."
~Zmierzch

"Pierwsza miłość odurza, upaja i takie tam"
~Zmierzch

"-Ile masz lat?
-Siedemnaście. - odparł bez namysłu.
-I od jak dawna masz te siedemnaście lat?
Wargi Edwarda drgnęły. Patrzył przed siebie.
-Jakiś czas. - przyznał w końcu.
~Zmierzch

"-Przed całą operacją... wyjdź za mnie.
Czekałam na jakiś ciąg dalszy, ale się nie pojawił.
-Czy ten dowcip ma jakąś puentę?
Edward westchnął.
-Ranisz moje ego, Bello. Proszę cię o rękę, a ty myślisz, że to żart.
-No bo to niepoważne.
-Jestem poważny w stu procentach.
Potwierdził to odpowiednim wyrazem twarzy.
-Bez przesady. - w moim głosie pobrzmiewały nutki histerii - Przecież ja mam tylko osiemnaście lat!
-A ja prawie sto dziesięć. Pora się ustatkować."


"-Czym mogę wam służyć? - spytał uprzejmym tonem, podnosząc się z miejsca.
-Chciałem przybliżyć Belli naszą historię - wyjaśnił Edward. - Tak właściwie to twoją historię, nie naszą.
-Mam nadzieję, że nie przeszkadzamy. - wtrąciłam.
-Nie, skąd. Od czego chcielibyście zacząć?
-Od tego, skąd wzięła się twoja filozofia życiowa - oświadczył Edward.
[...]
-Londyn w połowie siedemnastego wieku - wyjaśnił Edward.
-Londyn z czasów mojej młodości - dodał doktor. Okazało się, że stoi za nami. Drgnęłam-nie zauważyłam kiedy podszedł.
-Chcesz sam jej wszystko opowiedzieć? - Odwróciłam się, żeby zobaczyć reakcję Carlisle'a. Nasze oczy spotkały się, a on sam się uśmiechnął.
-Z chęcią bym się wami zajął, ale zrobiło się już późno, muszę się zbierać. Rano dzwonili ze szpitala - doktor Snow się rpzchorował. Poza tym - dodał, spoglądając na Edwarda - znasz te historie równie dobrze jak ja.
Brzmiało to wszytko bardzo groteskowo. Oto przeciętny, zapracowany lekarz z małego miasteczka tłumaczy się, czemu nie może opowiedzieć mi o swoim życiu w siedemnastowiecznym Londynie."
~Zmierzch

Trochę się rozpisałam xD A to jeszcze nie wszystkie xD Poszukam i jeszcze kilka wstawię ;)

Malice

- Ach!- Podniosłam się na łóżku tak szybko, że zakręciło mi się w głowie
- Twoja fryzura przypomina stóg siana, ale i tak mi się podoba- dobiegło z bujanego fotela w kącie.
- Edward zostałeś!- Zawołałam uradowana. Bez namysłu przebiegłam przez pokój i usiadłam mu
Na kolanach. Nagle mój umysł dogonił czyny. Zastygłam w bezruchu zszokowana niekontrolowany
M wybuchem entuzjazmu. Spojrzałam na Edwarda, bojąc się, że przesadziłam.
śmiał się tylko
- oczywiście, że zostałem- odpowiedział. Trochę go to zaskoczyło, ale wydawał się zadowolony że aż tak
Zareagowałam głaskał mnie po plecach




- czas na śniadanie- oświadczył Edward znienacka. Chciał mi zapewne udowodnić, że tym razem pamięta
O wszystkich moich człowieczych potrzebach.
Podniosłam dłoń do gardła i spojrzałam na niego z przerażeniem w oczach. Wyraźnie zbiłam go z tropu
- żartuję- prychnęłam- a twierdziłeś, że kiepska ze mnie aktorka.
Skrzywił się
- to nie było zabawne.
- to było bardzo zabawne dobrze o tym wiesz



-, co powiesz na spotkanie z moją rodziną?
Przełknęłam głośno ślinę
- boisz się? - Spytał z nadzieją
-tak - przyznałam. Kłamstwo nie miałoby sensu - i tak odczytałby prawdę z moich oczu.
- nie martw się ze mną będziesz bezpieczna.
- nie boję się ich- wyjaśniłam- tylko tego, że nie przypadnę im do gustu(...)
- chcę mieć jasność. Zamartwiasz się nie, dlatego, że jedziesz do domu pełnego wampirów, tylko, dlatego, że mogą cię nie zaakceptować, tak?
- zgadza się.
- jesteś niesamowita.



-dobre to, chociaż- spytał po chwili zerkając na moje śniadanie.
- cóż nie jest to rozdrażniony grizzly...- Spojrzał na mnie spode łba

Z dłońmi przyciśniętymi do jego torsu czekałam, co będzie dalej. Palce Edwarda sunęły w dół po moich plecach, a oddech przyspieszył. Znów zaczęło mi się kręcić w głowie. On tymczasem pochylił się wolno i ostrożnie, po raz drugi złożył na mych ustach pocałunek. Moje wargi rozwarły się odrobinę.. A potem była już tylko ciemność.
- Bello?- Edward tulił mnie mocno di siebie żebym nie upadła. Słychać było, że się o mnie boi.
- zemdlałam… przez ciebie- oskarżyłam go słabym głosem.
- co ja mam z tobą począć dziewczyno?- Jęknął- kiedy pocałowałem cię wczoraj rzuciłaś się na mnie a dziś straciłaś przytomność!
Zaśmiałam się cicho. Nie doszłam jeszcze zupełnie do siebie.
- a niby jestem we wszystkim dobry- westchnął.
- w tym cały problem. Jesteś za dobry, o wiele za dobry

handi

- Przykro mi że sprowadzam cię z chmur na ziemię, ale wcale nie jesteś taki straszny jak
Ci się wydaje- rzecz jasna kłamałam jak z nut.
Spojrzał na mnie z niedowierzaniem, ale zaraz uśmiechnął się dziko.
-Jeszcze pożałujesz że to powiedziałaś- rzucił.
Wpierw wydał z siebie niski, gardłowy warkot, odsłaniając rząd idealnie prostych zębów, a
Następnie zamarł napięty w pół przysiadzie, niczym wielkie lwisko gotowe do skoku.
Zrobiłam kilka kroków do tyłu, nie odrywając od niego wzroku
- Chyba żartujesz...
Nawet nie zauważyłam, kiedy na mnie skoczył-wszystko działo się zbyt szybko.
Poczułam tylko, że coś podrywa mnie do góry, a potem padliśmy z impetem na sofę uderzając
Nią, z hukiem o ścianę. Edward trzymał mnie przy tym w żelaznym uścisku, zamortyzował siłę
Wyrzutu. Mimo tej ochrony oddychałam teraz szybciej, zapewne od nadmiaru adrenaliny,
Próbowałam usiąść prosto, ale mój kompan miał inne plany - ułożona w pozycji płodowej przytulił
Mnie mocno do piersi. Równie dobrze mogłabym próbować zerwać żelazne łańcuchy. Obleciał
Mnie strach, ale gdy zerknęłam twarz Edwarda znikły wszelkie moje obawy szczęki miał
Rozluźnione a oczy błyszczały mu wyłącznie z podekscytowania
- Coś mówiłaś? Zamruczał z ironią w głosie
- Tylko, że jesteś bardzo, bardzo strasznym potworem.- Wciąż ciężko dyszałam, więc moja
żartobliwa odpowiedź nie zabrzmiała zbyt przekonująco.
- Tak lepiej.
-Czy mogę już usiąść normalnie?- Spytałam niezdarnie wyrywając się mu z objęć tylko się
Zaśmiał.
- Czy można?- Miły głos zapytał zza otwartych drzwi. Ponowiłam próbę wyswobodzenia się
Ale Edward ani myślał mnie puścić - usadził mnie jedynie na swoich kolanach nieco bardziej
Przyzwoicie. Na progu stała Alice a za nią Jasper. Spiekłam raka Edward jedna nie okazał
Zmieszania.
- Zapraszam- nadal trząsł się ze śmiechu.
Alice nie wydawała się ani trochę zdziwiona, w jakiej pozie nas zastała. Przeszedłszy
Tanecznym krokiem na środek pokoju, z niesamowitą gracją usiadła na podłodze. Jasper zawahał
Się jednak w drzwiach ze ździebko zszokowaną miną. Wpatrywał się przy tym w Edwarda byłam
Ciekawa czy sonduje właśnie atmosferę w pokoju, korzystając ze swojej nadzwyczajnej wrażliwości
Na ludzkie nastroje.
- tak łupnęło- oświadczyła Alice-, że myśleliśmy już, iż kosztujesz belli na lunch i przyszliśmy
Zobaczyć czy i nam coś nie skapnie
Zamarłam na sekundę, ale rozluźniłam się, gdy zdałam, sobie sprawę, że Edward uśmiecha się szeroko. Nie wiedziałam tylko czy rozbawiło go to, co powiedziała Alice czy cieszy się bo nareszcie częściej Się boję
- Przykro mi nie podzielę się nie mam jeszcze dość.Jasper wszedł wreszcie do pokoju mimowolnie się uśmiechając

handi

Ja akurat nie mam przy sobie książki (fanki - siostra przyjaciółki i plastyczka ze szkoły pożyczyły - mania się rozprzestrzenia!)ale ja najbardziej lubię:
"Forbidden fruits tastes the sweetest"
("Zakazane owoce są najsłodsze")
"Takie małe, a tak wnerwia"
(Edward o Alice)

ocenił(a) film na 10
Vampire_Princess

Money, sex...money, sex... and cat
Jeszcze jak powiedział to takim boskim głosem... ;)

marilyn_6

a która to część/rozdział??
w ogóle nie kojarzę?

ocenił(a) film na 1
finka_3

bo to jest cytat z filmu
:P

handi

- Przykro mi że sprowadzam cię z chmur na ziemię, ale wcale nie jesteś taki straszny jak
Ci się wydaje- rzecz jasna kłamałam jak z nut.
Spojrzał na mnie z niedowierzaniem, ale zaraz uśmiechnął się dziko.
-Jeszcze pożałujesz że to powiedziałaś- rzucił.
Wpierw wydał z siebie niski, gardłowy warkot, odsłaniając rząd idealnie prostych zębów, a
Następnie zamarł napięty w pół przysiadzie, niczym wielkie lwisko gotowe do skoku.
Zrobiłam kilka kroków do tyłu, nie odrywając od niego wzroku
- Chyba żartujesz...
Nawet nie zauważyłam, kiedy na mnie skoczył-wszystko działo się zbyt szybko.
Poczułam tylko, że coś podrywa mnie do góry, a potem padliśmy z impetem na sofę uderzając
Nią, z hukiem o ścianę. Edward trzymał mnie przy tym w żelaznym uścisku, zamortyzował siłę
Wyrzutu. Mimo tej ochrony oddychałam teraz szybciej, zapewne od nadmiaru adrenaliny,
Próbowałam usiąść prosto, ale mój kompan miał inne plany - ułożona w pozycji płodowej przytulił
Mnie mocno do piersi. Równie dobrze mogłabym próbować zerwać żelazne łańcuchy. Obleciał
Mnie strach, ale gdy zerknęłam twarz Edwarda znikły wszelkie moje obawy szczęki miał
Rozluźnione a oczy błyszczały mu wyłącznie z podekscytowania
- Coś mówiłaś? Zamruczał z ironią w głosie
- Tylko, że jesteś bardzo, bardzo strasznym potworem.- Wciąż ciężko dyszałam, więc moja
żartobliwa odpowiedź nie zabrzmiała zbyt przekonująco.
- Tak lepiej.
-Czy mogę już usiąść normalnie?- Spytałam niezdarnie wyrywając się mu z objęć tylko się
Zaśmiał.
- Czy można?- Miły głos zapytał zza otwartych drzwi. Ponowiłam próbę wyswobodzenia się
Ale Edward ani myślał mnie puścić - usadził mnie jedynie na swoich kolanach nieco bardziej
Przyzwoicie. Na progu stała Alice a za nią Jasper. Spiekłam raka Edward jedna nie okazał
Zmieszania.
- Zapraszam- nadal trząsł się ze śmiechu.
Alice nie wydawała się ani trochę zdziwiona, w jakiej pozie nas zastała. Przeszedłszy
Tanecznym krokiem na środek pokoju, z niesamowitą gracją usiadła na podłodze. Jasper zawahał
Się jednak w drzwiach ze ździebko zszokowaną miną. Wpatrywał się przy tym w Edwarda byłam
Ciekawa czy sonduje właśnie atmosferę w pokoju, korzystając ze swojej nadzwyczajnej wrażliwości
Na ludzkie nastroje.
- tak łupnęło- oświadczyła Alice-, że myśleliśmy już, iż kosztujesz belli na lunch i przyszliśmy
Zobaczyć czy i nam coś nie skapnie
Zamarłam na sekundę, ale rozluźniłam się, gdy zdałam, sobie sprawę, że Edward uśmiecha się szeroko. Nie wiedziałam tylko czy rozbawiło go to, co powiedziała Alice czy cieszy się bo nareszcie częściej Się boję
- Przykro mi nie podzielę się nie mam jeszcze dość.Jasper wszedł wreszcie do pokoju mimowolnie się uśmiechając

handi

''Choć szedł blisko mnie, wyraźnie unikał kontaktu fizycznego. Przypomniało mi się, że Jessica i Mike po pierwszej kolacji są już niemal na etapie pocałunków, i z piersi wyrwało mi się głębokie westchnienie.''

Jeśli takowy był, to przepraszam ;)

ocenił(a) film na 4
Olesya92

'Żegnaj, kocham cię - gdybym mogła mówić, tak brzmiałyby moje ostatnie słowa'

użytkownik usunięty
Challe

"(...)Mimo to sięgnął jednocześnie do tylniej kieszeni dżinsów i wyciągnął z niej zawiązany rzemieniem, luźno pleciony woreczek z wielobarwnego materiału. Położył mi go na dłoni.
- jest śliczny- powiedziałam- dziękuje.
Westchnął.
- Bella, prezent jest w środku..."

HAHAHAH :D

"...jego usta uciszyły moje..."

"-Coś nie tak z Twoim sercem?
-Nie. Jestem zdrowa jak koń. -spauzowałam. -Chcesz teraz zbadać tą strefę zburzenia?
-Będzie uprzejmiej jeśli poczekamy, aż wyjdą. Ty możesz nie zauważać tego, że rozrywam meble na strzępy, ale ich prawdopodobnie by to przeraziło. Szczerze, zapomniałam, że są jacyś ludzie w drugim pokoju.
-Racja. "

"-Czyli spotkamy się przy ołtarzu.
-Ja będę tą w białym. -uśmiechnęłam się słysząc swój perfekcyjnie zblazowany głos.
-Bardzo przekonywujące – Zachichotał i zaraz po tym przykucnął, napiął mięśnie i wyskoczył przez okno zbyt szybko, by moje oczy były w stanie za nim nadążyć. "


Breaking Dawn


Olesya92

"- A to dopiero - mruknął Edward. - Lew zakochał się w jagnięciu.
- Biedne głupie jagnię - westchnęłam.
- Chory na umyśle lew masochista."

użytkownik usunięty
Challe

"A mi powinno być przykro, że tobie nie jest przykro, ale też nie jest mi przykro" - Edward do Belli



"-Przecież ja mam dopiero osiemnaście lat!
-A ja prawie sto dziesięć. Pora się ustatkować."


:D

Challe

Ja jestem lolfanka Twilight i szczerze mówiąc, za to właśnie lubie tę książke (i całą serię): za nadmier przymiotników, patetyczne zdania, pompatyczność i absurdalność jej scenariuszowych pomysłów

I jestem wdzięczna pani Meyers za opublikowanie jej erotycznych fantazji drugkiem - dawno się tak szczerze nie śmiałam, jak przy lekturze tej książeczki!

Panie (i panów) chętnych do pośmiania się zapraszam do lektury http://cleolinda.livejournal.com/605018.html - naprawdę warto

Challe

Ok, moj ulubiony fragment jest z rozdzialu 18 - gdy Bella zostawia Jacoba by ratować boskiego Edwarda (zamiast O Moj Boze, teraz należaloby mówić O Moj Edward...) i po tej jakze dramatycznej scenie odjeżdża z Alice

"Ruszyłyśmy z jękiem opon. Zanim wyjechałyśmy na drogę, dostrzegłam jeszcze na żwirze przy skraju lasu coś jasnego.
Był to strzęp białego adidasa"

rozwalił mnie ten fragment - pobudziłam ze śmiechu psy w okolicy

ocenił(a) film na 7
patti_yin

Najpierw spokój, teraz radość - w takich warunkach umieranie nie było takie złe

- W twoim domu czai się wampir, a ty chcesz tam wracać? - warknął Jacob.
Obróciłam się w jego stronę, z niechęcią odrywając wzrok od limuzyny. Bałam się, że lada chwila auto rozpłynie się w powietrzu.
- Oczywiście - przytaknęłam ochoczo.

To wszystko było bardzo dziwne. Chociaż obojgu nam groziło śmiertelne niebezpieczeństwo, czułam się świetnie. Nareszcie nie rozpadałam się na tysiące kawałeczków. Moje rany się zagoiły, moje organy wróciły na swoje miejsce. Płuca wypełniały się energicznie powietrzem przesyconym słodką wonią wampira. Serce pracowało jak oszalałe, pompując gorącą krew. Byłam wyleczona. Lepiej - przysięgłabym, że nigdy nic mi nie dolegało

- Poszła też ukraść dla nas samochód, prawda? - odgadłam.
Chłopak uśmiechnął się szelmowsko.

Nie żyję, prawda? Utonęłam pod tym pioruńskim klifem.
A niech to szlag! Biedny Charlie! Jak on się po tym pozbiera?!


ocenił(a) film na 10
Ivona

- To dla nas najbezpieczniejsza pora dnia - odpowiedział na malujące się w moich oczach pytanie. - Najłatwiejsza. Ale poniekąd najsmutniejsza... Kolejny dzień dobiega końca, nastaje noc. Mrok jest tak przewidywalny, prawda? - Uśmiechnął się smutno.
- Lubię noc. Gdyby nie ciemność, nigdy nie zobaczylibyśmy gwiazd. Choć tu akurat chyba zbyt często ich się nie widuje - westchnęłam.

ocenił(a) film na 10
Challe

"Kocham Cię. Pragnę Cię. Tu i teraz" z którego to rozdziału??

ocenił(a) film na 3
Challe

Wszystkie co tu są, no i jeszcze ten:
"Ciężko westchnął
-Kiedy ktoś chce cię zabić, twoja odwaga nie zna granic, ale kiedy w grę wchodzi wyjście na parkiet...-Pokręcił głową.
Prełknełam gośno ślinę. Brr. Taniec."

ocenił(a) film na 3
Challe

Uwielbiam wszystkie co tu są. No i jeszcze to:
"Ciężko westchnął
-Kiedy ktoś chce cię zabić, twoja odwaga nie zna granic, ale kiedy w grę wchodzi wyjście na parkiet...-Pokręcił głową.
Przełknęłam głośno ślinę. Brr. Taniec.

ocenił(a) film na 4
_crystal_

Oj duzo tego jest:
"- A to dopiero - mruknął Edward. - Lew zakochał się w jagnięciu.
- Biedne głupie jagnię - westchnęłam.
- Chory na umyśle lew masochista."

"-Boi się igły- mruknął Edward pod nosem, kręcąc głowa- Sadystyczny wampir, który chce ja zabić, prosi o spotkanie - nie ma sprawy, już leci, już jej nie ma. Ale gdy podłączy się ja do kroplówki..."

"-Czy ty mnie kochasz?
-Ależ oczywiście, ze cie kocham. Przecież wiesz.
-Więc dlaczego chcesz wymknąć się po kryjomu do Vegas i wziąć ślub, nie zapraszajac mnei na tę uroczystość?"

"-A jak bardzo mnie kochasz?"

"-Chcę, żeby Carlisle obejżał moja dłoń. Chyba trzeba ją nastawić...
-Jak do tego doszło?-zapytał Edward wypranym z emocji głosem.Starał się chyba nie wyciągać pochopnych wniosków.
-Uderzyłam Jackoba-wyjaśniłam.
-Ach tak. No to dobrze.-Wydawał się być jeszcze bardziej zadowolony niż Charlie.- Szkoda tylko, ze zrobiłaś przy tym sobie krzywdę.
-Szkoda tylko, że jemu nie zrobiłam przy tym krzywdy.
-Tym to już ja się zajmę- Zaoferował się.
-Miałam nadzieję, że tak powiesz.
Zamilkł na chwilę.
-To do ciebie nie podobne- zauważył ostrożnie.-Czym ci się naraził?
-Pocałował mnie!-pożaliłam się.
Silnik volvo wyraźnie zwiększył obroty."

"-Czyżbyś się znowu potknęła, Bello?-spytał.
-Nie Emmett. Tym razem dałam wilkołakowi w twarz.
Na chwilę zbiłam go z pantałyku, ale zaraz wybuchnął tubalnym śmiechem.

_Mia_

ja w sumie to bym musiała całą książkę wypisac, pomijając opisy krajobrazów itp. xD

ocenił(a) film na 4
_Mia_

"- Cathy jest potworem, ale tu akurat trafiła w samo sedno- przyznałam. Przeczytałam cytat na głos, ale właściwie tylko dla siebie-'Gdyby wszystko przepadło, a on jeden pozostał, to i ja istniałabym nadal. Ale gdyby wszystko zostało, a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy i straszny, nie miałabym z nim po prostu nic wspólnego'- pokiwałam głową znowu tylko do siebie- Doskonale rozumiem, o co jej chodzi. I wiem bez kogo ja nie umiem żyć.
Edward wziął ode mnie książkę, po czym cisnął nią przez pokój - wylądowała na biurku. objął mnie w talii.
Jego piękna twarz rozświetlił blady uśmiech, ale czoło jeszcze mu się nie wygladziło.
-Heathcliff też czasem ma swoje momenty - stwierdził.
Nie musiał zerkać do książki, by móc go zacytować. Przyciągnął mnie bliżej do siebie i szepnął mi do ucha:
-'Nie mogę żyć bez mego życia! Nie mogę żyć bez mojej duszy!"

"Mój pierścionek zaręczynowy po raz drugi został wsunięty mi na palec lewej dłoni - tam, gdzie miał pozostać na całą wieczność"

"-Dzięki Bogu, nawet kula z policyjnego rewolweru nie zrobi ci krzywdy.- Westchnęłam. - Podskoczymy po pierścionek , a potem pojedziemy do domu. Co tak na mnie patrzysz? Pora powiadomić Charliego."

"Ach, nie ma jak rozdrażniony grizzly. Ubaw po pachy- Pokiwałam głową ze znawstwem"

"Czy martwe, zamrożone serce można złamać? Czułem, że moje się właśnie rozpadło.
(...)
-Edward-wymamrotała miękko
Śniła o mnie.
Czy martwe, zamrożone serce może znowu zacząć bić? Czułem, że moje zaraz zacznie."

"Tak. Byłem tym, któremu powiedziała Tak"

"-Jazz-powiedziała Alice przerywając nam
(...)
-Wiem, że mnie kochasz. Dzięki. ale byłabym naprawdę wdzięczna jeśli nie będziesz próbował zabić Belli. Po pierwsze Edward jest poważny, a ja nie chcę żeby wasz dwójka się biła. Po drugie, ona jest moja przyjaciółką. a przynajmniej nią będzie."

"Pewnego dnia będę ją kochać Jazz. Będę bardzo wytrącona z równowagi, jeśli nie zostawisz jej w spokoju"

"Skup się- wysyczała Rosalie- Alice widzi go zakochującego się w człowieku! Jak klasycznie Edward!"

"'Kazałeś mi na siebie długo czekać' powiedziała.
Dopiero teraz uświadomiłam sobie, ze Alice znowu za mną stoi.
-A ty skłoniłeś się szarmancko jak na dżentelmena z południa przystało, i wybąkałeś: 'Przykro mi to słyszeć'
Parsknęła śmiechem.
Jasper posłał jej ciepły uśmiech.
-Podałaś mi rękę, a ja zamiast wietrzyć postęp, po prostu ją uścisnąłem. -Teraz uczynił to samo..- Po raz pierwszy od niemal stu lat do mojego serca zawitała nadzieja.
-A ja poczułam wielką ulgę.- wyznała Alice. - Bałam się, ze juz nigdy się nie zjawisz.
(...)
-Tak tak, a oni o mało nie umarli ze strachu- wtrącił Edward, zanim jego brat zaczął kolejne zdanie.- Sama pomyśl, Bello jak to wyglądało. Mnie i Emmeta nie ma akurat w domu, bo jesteśmy na polowaniu, a tu łąduje im się do domu dwójka obcych wampirów:facet cały poryty bitewnymi bliznami i jakis narwany chochlik, który zna imiona wszystkich domowników i wiele innych szczegółów i dopytuje się, który pokój może zając! Kiedy wróciłem wszystkie moje rzeczy były w garażu!
Alice wzruszyła ramionami.
-Z twojego pokoju był najładniejszy widok. "

"Opancerzone nadwozie. Dwutonowe opancerzone nadwozie. Rakietoodporne szyby? Świetnie. Co się stało ze starymi, dobrymi szybami kuloodpornymi?"

"-To coś..- zająknął się- To...dziecko, lubi dźwięk twojego głosu.
(...)
-Jasna cholera, ty go słyszysz!- wykrzyknęła Bella."

"-Mamy mnóstwo czasu by nad tym popracować- przypomniałam mu
-Setki, tysiąclecia, aż po kres wieczności.- zamruczał
-Dla mnie brzmi to właśnie tka jak powinno.
I nagle zanurzyliśmy sie oboje w naszym małym lecz doskonałym kawałku wieczności."

Troche tego jeszcze jest. Jak znajde więcej czasu to wypisze więcej:))

ocenił(a) film na 1
Challe

"Obserwowałem dziewczynę we wstecznym lusterku. Patrzyła się na tylną część Volvo, unikając mojego wzroku. Jej wyraz twarzy sugerował, że wolałaby teraz prowadzić czołg, a nie zardzewiałą furgonetkę. (...) Pokręciłem tylko głową i zalała mnie kolejna fala śmiechu, gdy Bella wściekle zwiększyła obroty swojego silnika. Znowu wyglądała tak, jakby marzył jej się czołg."

:D

ocenił(a) film na 10
Cenzia

"- Biedne, głupie jagnię - westchnęłam.
- Chory na umyśle lew masochista."

"- Czas na śniadanie - oświadczył Edward znienacka. Chciał mi zapewne udowodnić, że tym razem pamięta o wszystkich moich człowieczych potrzebach.
Podniosłam dłoń do gardła i spojrzałam na niego z przerażeniem w oczach. Wyraźnie zbiłam go z tropu.
- Żartuję - prychnęłam. - A twierdziłeś, że kiepska ze mnie aktorka!"

To z samego zmierzchu :) Mam ich wiele więcej ale te przyszły mi do głowy pierwsze ;)

Powiedzcie mi skąd wy już macie cytaty z "Breaking Dawn" i z tej książki oczami Edwarda ? Dajcie znać :D

ocenił(a) film na 4
Kasiasc

Z e-booków:)

"-Niedźwiedzie- wymamrotałem, oddając nową katastrofę do kupki.- To byłoby po prostu jej szczęście, nieprawdaż? Zabłąkany niedźwiedź w mieście. Oczywiście poszedł by prosto w kierunku Belli.
Emmett zachichotał.
-Zdajesz sobie sprawę, ze brzmisz jak jakis wariat?
-Po prostu wyobraź sobie przez minutę, ze Rosalie jest człowiekiem. I może wpaść na niedźwiedzia...lub być potrącona przez samochód..lub trafiona błyskawicą... lub spaść ze schodów...lub zachorować - śmiertelnie!- słowa wydobywały się ze mnie gwałtownie, to była taka ulga móc je wypowiedzieć- Pożary i trzęsienia ziemi i tornada! Ugh! Kiedy ostatni raz oglądałeś wiadomości? Czy chociaż widziałeś jakie rzeczy im się przytrafiają? Włamania i morderstwa..."

"Czy ona w ogóle była człowiekiem? Wyglądała jak człowiek. Była miękka jak człowiek. Pachniała jak człowiek, cóż nawet lepiej. Zachowywała się jak człowiek...no prawie.
Ale nie myślała jak człowiek i tak nie reagowała"

ocenił(a) film na 10
_Mia_

Z której części te cytaty? :P Jakoś nie potrafię skojarzyć... :( :P Chyba, że z filmu ;>

Kasiasc

ta oczami Edwarda jest dopiero w planach

ocenił(a) film na 4
Challe

Nie boisz się, że jedziesz do domu pełnego wampirów, tylko tego, że Cię nie zaakceptują? :D:DD:

Challe

" - Jak masz na imię, żołnierzu?
- Major Jasper Whitlock, do usług. "
Hahah. xd Ryłam się z tego przez pół godziny. ;D

ocenił(a) film na 9
olka2605

Mój ulubiony, to oczywiście tekst o lwie masochiście i głupim jagnięciu. ;)
Ale poza nimi ...

"- I znowu zmierzch - zamruczał pod nosem. -
Kolejny dzień dobiega końca. Choćby nie wiem jaki był piękny, jego miejsce zajmie noc".

"- Zanim Cię poznałem, Bello, moje życie przypominało bezksiężycową noc.
Mrok rozpraszały tylko nieliczne gwiazdy przyjaźni rozsądku.
A potem pojawiłaś się ty. Przecięłaś to ciemne niebo niczym meteor.
Nagle wszystko nabrało barw i sensu. Kiedy znikłaś, kiedy meteor skrył się za horyzontem,
znów zapanowały ciemności. Otoczyła mnie czerń.
Nic się nie zmieniło, poza tym, że Twoje światło mnie poraziło.
Nie widziałem już nic. Wszystko straciło sens."

Aha, i jeszcze w którymś z tomów był fragment z Wichrowych Wzgórz, który również przypadł mi do gustu, więc pozwolę sobie zacytować.
" Gdyby wszystko przepadło, on jeden pozostał, to i ja istniałabym nadal.
Ale gdyby wszystko zostało, a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie
obcy i straszny, nie miałabym z nim nic wspólnego. Nie mogę żyć bez
mojego życia, nie mogę żyć bez mojej duszy. "

ocenił(a) film na 7
Kryptoszydera

"Nie znałam się na psychoanalizie, ale odnosiłam wrażenie, że żeby podziałała, pacjent nie może przed terapeutą niczego ukrywać. Oczywiście nic nie stało na przeszkodzie, żebym powiedziała całą prawdę - musiałam tylko najpierw dojść do wniosku, że resztę życia chcę spędzić w pomieszczeniu bez klamek"


"- Bella, śpisz? - spytała słodko dziewczyna.
Natychmiast otworzyłam oczy. Po raz pierwszy, odkąd się poznałyśmy, zwróciła się bezpośrednio do mnie.
- Nie, a co? - odezwałam się z wahaniem.
- Ciebie też chciałabym przeprosić. - Rosalie unikała mojego wzroku.
- Jest mi strasznie głupio. Bardzo to przeżywałam. Gdyby nie to, że jesteś taka dzielna... Przyczyniłabym się do śmierci własnego brata, a ty go uratowałaś. Dziękuję i jeszcze raz przepraszam. Czy kiedykolwiek mi wybaczysz?
Była to nieco chaotyczna przemowa, ale przez to nieuporządkowanie zabrzmiała tym bardziej szczerze.
- Oczywiście, że ci wybaczam - zapewniłam ją, chwytając się szansy na osłabienie nienawiści, jaką wampirzyca od zawsze mnie darzyła. - To nie twoja wina. To ja skoczyłam z tego durnego klifu.
- Każ jej to powtórzyć, jak będzie przytomna, Rosalie - zażartował Emmett."