PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10030489}
7,5 64 793
oceny
7,5 10 1 64793
6,7 32
oceny krytyków
Znachor
powrót do forum filmu Znachor

Uwspółcześniona wersja kultowego filmu, ale i książki autorstwa Tadeusza Dołęgi-Mostowicza.
Kolorowa wydmuszka, operatorsko naprawdę dobra robota, świetne zdjęcia, ale film jako całość zupełnie dla mnie się nie broni i nie ma szans konkurować z wersją Hofmana. Pierwsze to źle dobrani aktorzy, Lichota, zagrał najlepiej w tym filmie, i chyba wspiął się na swoje wyżyny aktorskie, kontrastuje z rolą Mari Kowalskiej której gra aktorska powiedzmy sobie szczerze jest tragiczna. Aktora grająca córką Wilczura, jest irytująca, wręcz antypatyczna, aktorskie drewno, jak dla mnie kompletna katastrofa, przegrywa z kretesem z rolą młodej A.Dymnej, zresztą aktorsko to kompletne inna liga. Podobnie ma się sytuacja z aktorem grający Hrabiego Czyńskiego, malowany goguś bez charakteru i charyzmy, postać od początku taka sama, która na przestrzeni całej fabuł w ogóle się nie rozwija charakterologicznie. Jednak wszystko te wady są niczym w porwaniu do całokształtu, który ma na celu ewidentnie uwspółcześnić historię. Oczywiście nie obyło się tutaj bez scen łóżkowych, wieś jest bez jakieś głębi w aspekcie społecznym, użyta współczesna warstwa językowa, niektóre postacie przerysowane, wręcz groteskowe jak choćby postać hrabiny Czyńskiej.
Nie ma przedstawienia animozji między społecznymi warstwami, mezaliansu związku Hrabiego z Marysią, w obrębie wiejskiej społeczności. Wiejska dziewucha spotyka się z hrabią w wiejskiej knajpie, randkują na wiejskich potańcówkach WTF ? To jest jakaś parodia ?!?! Może i Dołęga Mostowicz nie był pisarzem wybitnym, ale dobrze wiedział i znał realia, i animozje społeczne, to wszystko tutaj zostało spłycone, okastrowane z kulturowego i społecznego kontekstu. Na koniec co jest dla mnie rzeczą karygodną to zupełne nieposzanowanie pierwowzoru książkowego, wszystko zrobione na opak, i podrasowane w aspekcie podgrzewania emocji, nawet z dobranieckiego zrobili tutaj mordercę. Wszystko nazbyt ckliwie, kolorowe, i jarmarczne. I żeby była jasność to jest dobry film ale właśnie dla takiego widza netfliksowego. Odbiorcy bez konkretnych wysublimowanych gustów, nie zwracających uwagi na niuanse, kontekst historyczny socjologiczny etc. tu wszystko jest zrównane, uproszczone, sztampowe, i niestety przez to sztucznie napompowane, nie wzbudza ten film takich emocji jak poprzednia produkcja, i nie zapada tak w pamięci i sercu.

Nie jest to film zły, od taka sobie opowiastka na miarę współczesnych, ale zrównywanie go dziełem Hoffmana jest jakaś farsą i żartem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones