Oceniam film „Znowu w akcji” na 2/10. Film jest słabiutki i zasługuje na miejsce w grupie gniotów typu: „zabili go i uciekł”. Cały film jest zrobiony według schematu „zabili go i uciekł”. Ktoś gdzieś kogoś goni, ktoś ucieka, tu strzały, tam kopnięcia i tak przez cały film. Najbardziej absurdalna jest sytuacja, kiedy bohaterowie uciekają skradzionym samochodem, na ułamki sekund wychodzą ze śmiertelnego zagrożenia, wiedzą, że ścigają ich różne grupy złoczyńców, mają niebotyczne szczęście, że mijają się z ciężarówką pełną rur, zajeżdżają do jednego domu, tylko po to, żeby zabrać stamtąd jeden krytyczny przedmiot. I zamiast chwycić ten przedmiot i uciekać jak najszybciej, to wdają się w filozoficzne dysputy, czy ktoś był dobrą matką, czy dobrą córką i dlaczego córka musi być zawsze zła, i matka musi to zaakceptować, i tak dalej i tak bla bla… Rozumiecie? Zaraz wpadną bandyci (różne grupy bandytów nawet), będą pruć z kałachów, macie parę sekund na ucieczkę, a tu nagle jedyną ważną rzeczą jest czy córka kocha matkę, matką córkę, itd… Notabene: gangsterzy pochodzą z Białorusi, główny mafioso ma jakieś debilne nazwisko, ale ci bandyci mówią klasyczną polszczyzną… Czasami z obcym akcentem, ale nadal to polszczyzna… Co za gniot… Ujęcia są filmowane specyficznie. Mam podejrzenie, że w kontrakcie Diaz było to, żeby ciągle pokazywać jej zgrabną figurę (jak na panią po 50). Ale jednocześnie mam wrażenie, że postać Diaz jest 10 lat starsza od postaci Foxxa, a w rzeczywistości to Foxx jest o pięć lat starszy od Diaz. Może w tym sposobie filmowania była jakaś myśl? Ale nie wiem. W scenie finałowej dziewczynka strzela karnego (jakiegoś decydującego, ale nie wiem, w jaki sposób ten karny jest decydujący? Amerykanie mają mętne pojęcie o piłce nożnej, więc wstawili tego karnego, bo zapewne zauważyli, że czasami takie zjawiska występują w zakończeniach niektórych meczów.) No i podjarka przed tym karnym jest taka, że nawet Mundial wysiada. Mam ugruntowane empirycznie zdanie na temat poziomu szkolnego futbolu dziewczęcego i wiem, że nie ma się czym jarać… No to, dlaczego dałem temu filmowi 2 punkty, skoro jest ten film jest zły. Dobrą stroną jest montaż i plastyczność ujęć. Dodatkowo też w paru miejscach się uśmiechnąłem, bo ujęcie lub dialog był całkiem śmieszny. Podobała mi się też absurdalna kreacja aktorska Glenn Close. Konkluzja jest jednak smutna: Cameron Diaz ma fajna pupę, wygląda sexy, kiedy biega w obcisłych spodniach, ale lepiej niech już nie wraca do filmu. Pozdrawiam Was, Wasz Profesor Jan Film.