Film przedstawia historię grupy przyjaciół mających dość nietypowe hobby. Otóż organizują oni cotygodniowe przyjęcia, na które zabierają ze sobą najbardziej beznadziejnego towarzysza na jakiego trafili w mijającym tygodniu. Wszystko idzie dobrze, aż do momentu, kiedy do stołu zasiada z nimi człowiek wyjątkowo głupi, potrafiący zniszczyć życie każdej osoby, z którą przebywa, w ciągu kilku minut.
Jak zawsze w USA potrafią tylko kopiować filmy i to dodatkowo je psując. Nie polecam, obejrzyjcie
francuski oryginał tą wersję oglądając jako ciekawostkę później lub w ogóle sobie ją darujcie. Taki z
tego amerykański typowy kicz.
Dziwie się, że wytrzymałem do końca, ale przeczytałem tu, że zakończenie rekompensuje początek i łudziłem się, że jeszcze coś uratuje ten gniot.
Drugim powodem, dla którego zdecydowałem się odpalić to ścierwo była obsada.
Lubię filmy, gdzie grają razem Carell i Rudd i o ile rola Rudda była w miarę dobra tak Carell...