a nie jakiś tam przerysowany badguy rodem z kreskówki

ApolloCreed_

1. Max Zorin (Christopher Walken z "Zabójczego widoku")
2. Franz Sanchez (Robert Davi z "Licencji na zabijanie")
3. Le Chiffre (Mads Mikkelsen z "Casino Royale")

Tak, Le Chiffre wcale nie był przerysowany w swoim wyglądzie. :P

Juby_

Oj tam jedna rana pod okiem, jednak najważniejsze to ze mentalnie najbardziej przypominał człowieka ze wszystkich i nie mial żadnego mega absurdalnego planu zagłady świata. Ponadto stoczył arcy interesujący pojedynek pokerowy w kasynie z Bondem, oraz brał udział w niezapomnianej scenie tortur. Zdecydowanie przeciwnik nr 1

2. Alec Trevelyan - "Goldeneye"

3. Francisco Scaramanga - "Człowiek ze złotym pistoletem"

ApolloCreed_

Bondy się zmieniają więc też zmieniają się cele jego przeciwników. Le Chiffre wcale nie był najlepszy, gdyby był w Bondzie 20 lat temu nikt nie zwróciłby na niego uwagi.

alien_2

Dominic Greene jest jeszcze z nowszego Bonda a mimo to praktycznie przechodzi ta postać bez większego echa

ApolloCreed_

bo to Francuz

luki29

to nie ma nic do rzeczy

ApolloCreed_

LeChiffre "charyzmatyczny"? Czy wy w ogóle ludzie wiecie, co znaczy to słowo? :P

Davus

a jakże by inaczej

ApolloCreed_

Widzę Many, ze krucjata by udowodnić, ze Casino to "najlepsza część" trwa... moim zdaniem głupotą ankiety jest stawianie wszystkich obok siebie. Nowe części to coś tak odmiennego, że jasnym jest, ze większość postawi na nie (nie wspominając, że wielu tylko te widziała).

Ja osobiście stawiam na Zorina. Le Chiffre jest spoko (krwawa łza to coś no i Mikkelsen... gdyby nie on Casino byłoby na max 4) ale jeszcze bym z paru fajniejszych znalazł.

szczepan600

Żadna krucjata, po prostu taka jest prawda, ze scenarzysta Paul Haggis świetnie rozpisał role aktorem i tak jak Le Chiffre jest najlepszym przeciwnikiem tak i również Vesper jest najlepsza dziewczyna Bonda

Zorina zagrał dobry aktor ale sama postać to porażka podobnie z reszta jak i film Zabójczy widok.



ApolloCreed_

Osobiście nie wierze w takie nagromadzenie "najlepszości" w tym filmie. Zwłaszcza w temacie "dziewczyny Bonda" Ale jak to mawiają "Prawda jest jak dupa... każdy ma swoją". Daruje sobie resztę tłumaczeń. Takiego fana nowomodnego wydania 007 i tak nie przekonam.

A Zorina nie zagrał byle "dobry" aktor... to jeden z najciekawszych aktorów w historii :-)

ApolloCreed_

wniosek jest jeden, aby film był dobry, bad-guy główny przeciwnik musi być tak samo charyzmatyczny jak Bond