Jak dla mnie kluczowa jest tutaj powieść w której występowały wampiry, a nie zombie. W filmie (oraz wcześniejszych adaptacjach prozy Mathesona) istoty bały się słońca i wyłaziły w nocy. Motyw bardzo znany, ale bynajmniej nie z opowieści o zombie...
A Will? Jeśli istotnie stwierdził, że gra w filmie o zombie to najwyraźniej ograniczył się do lektury scenariusza, w którym mogło nie być wytłuszczone co to za potworki.
Chyba po raz pierwszy na tym portalu spotkałem się z argumentacją ad vocem do wpisu, bez wyzwisk itp... Poważnie Will tak powiedział i tym się sugerowałem. Książki nie czytałem (nie bardzo moje klimaty). Najwyraźniej kolego masz racje
Nie trzeba nawet czytać powieści (choć jest krótka i ciekawa, a zakończenie dość nietypowe, więc moim zdaniem warto), wystarczy pomyśleć w ten sposób: czym są zombie? Istotami nieumarłymi, czyli "chodzącymi trupami". Stworzenia z "Jestem legendą" natomiast żyją - a przynajmniej oddychają (można je też udusić... :( tak mi się przypomniało...).