Być może już za dwa lata obejrzymy film powstały na podstawie książki Arkadego Fiedlera
"Dywizjon 303". - Jego bohaterowie zasłużyli na to dzieło - mówią synowie słynnego podróżnika i pisarza z Puszczykowa Marek i Arkady Radosław, którzy podpisali z SPI International, filmowym dystrybutorem i producentem umowę opcji na dokonanie przez tego producenta adaptacji książki ich ojca na potrzeby scenariusza filmowego.
- Ile na tym zarobiliśmy? Niewiele - mówi M. Fiedler. - Teraz otrzymamy pięć tysięcy złotych i tyle samo za rok. Nam chodzi o to, aby ten film w ogóle powstał.
SPI International zamierza rozpisać konkurs na najlepszy scenariusz, na podstawie którego stworzy pełnometrażowy film fabularny. Firma ta nawiązała już kontakt z filmowcami czeskimi, którzy mają doświadczenie w komputerowym kreowaniu walk powietrznych.
- Producent obiecuje, że replika jednego z nich, po zakończeniu zdjęć filmowych stanie przy Muzeum-Pracowni Literackiej Arkadego Fiedlera - dodaje M. Fiedler.
O potrzebie stworzenia takiego filmu bracia Fiedlerowie mówili już w 2000 roku.
- Zaprosiliśmy wtedy weteranów powietrznych walk, ażeby w 60. rocznicę bitwy o Anglię uczcić pamięć wszystkich lotników - wspomina M. Fiedler. - Żaden producent filmowy nie chwycił pomysłu.
Tymczasem Czesi już w 2001 r. nakręcili obraz pod tytułem
"Ciemnoniebieski świat" o swoich lotnikach w Anglii.
- Żal był tym większy, że nasz wkład w tamto zwycięstwo był tak wielki - dodaje M. Fiedler. - Znamienne, że najdzielniejszy z Czechów, sierżant Frantiszek, związał się na życie i śmierć z dywizjonem 303.
W 2004 roku do księgarń trafiła książka pt.
"Sprawa honoru". Jej amerykańscy autorzy Lynne Olson i Stanley Cloud przedstawili ciekawą opowieść o losach pięciu pilotów myśliwców Dywizjonu 303, o ich wyczynach bojowych i o tym, jak haniebnie zawiedli ich zachodni sojusznicy. - Sukces czytelniczy
"Sprawy honoru" dał chyba do myślenia filmowcom - uważa M. Fiedler. - Przekonał ich, że legenda Dywizjonu 303 nadal jest żywa, porusza serca, budzi emocje.