Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Na kanibalistycznej wojnie dwóch hollywoodzkich animacji skorzystało widowisko z Indii. "Devara: Part 1" to druga indyjska produkcja w tym roku, która zajmuje pierwsze miejsce w naszym zestawieniu.
"Devara: Part 1" zgarnęła – według wciąż niepełnych danych – 27,8 mln dolarów. Oczywiście większość – 20,5 mln – pochodzi z samych Indii. Film jednak może ostatecznie nie być aż tak wielkim hitem. Dane z Indii sprawiają, że niektórzy martwią się, iż jest to frontloader i szybko zacznie tracić widzów. Wraz z Ameryką na koncie "Devary" jest 32,9 mln dolarów.
Zwiastun filmu "Devara: Part 1"
Dzięki małym spadkom "Beetlejuice Beetlejuice" zleciał w naszym zestawieniu tylko na drugą lokatę. W minionym tygodniu zgarnął kolejne 13,6 mln dolarów. Prawie milion pochodzi z Japonii, gdzie dopiero teraz nowy film Tima Burtona miał swoją premierę (zajął tam drugie miejsce). Zagraniczne wpływy to skromne 123,3 mln dolarów. Globalny wynik jest dużo bardziej imponujący – 373,3 mln dolarów.
Walkę animacji wygrał tytuł Paramountu "Transformers: Początek". Pomogły premiery w Chinach (4,9 mln dolarów i pierwsze miejsce) oraz w Korei Południowej (0,9 mln dolarów i drugie miejsce). W sumie film jest już pokazywany w 61 krajach i ma na swoim koncie 32,8 mln dolarów. Z tego z weekendu pochodzi 12,4 mln dolarów. Przed nim wciąż premiery m.in. w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii.
"Dziki robot" jest na razie dostępny w 29 krajach, ale wynik weekendowy ma niewiele gorszy. Szacujemy go na 8,4 mln dolarów. Najlepszym nowym rynkiem okazał się Meksyk, gdzie do końca tygodnia animacja zarobiła 3,7 mln dolarów (pierwsze miejsce w lokalnym box offisie). Filmowi źle powiodło się w Chinach, gdzie w związku z premierą "Transformers: Początek" stracił aż 75% wpływów.
Pierwszą piątkę kompletuje "Nie mów zła". Weekendowy wynik podany przez studio to 5,3 mln dolarów. Oznacza to prawie 30 milionów dolarów zarobione dotąd poza granicami USA i 57,7 mln dolarów wraz z Ameryką.