Dominik Moll, twórca takich filmów, jak "Noc 12 października" , "Tylko zwierzęta nie błądzą", "Leming" czy "Harry, twój przyjaciel", walczy o Złotą Palmę. W Konkursie Głównym Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes twórca pokazał swój nowy film, "Dossier 137", opowieść o śledztwie w sprawie mężczyzny poszkodowanego przez policję podczas protestów. Recenzuje Maciej Niedźwiedzki. Sprawiedliwość dla wszystkich? autor: Maciej Niedźwiedzki
Marketingowa siła budującego motta o "liberté, égalité, fraternité" blednie przy licznych przykładach faktycznego braku wolności, równości i braterstwa. "
Dossier 137"
Dominika Molla traktuje o ruchu żółtych kamizelek i ciągle żywych w pamięci wydarzeniach z 2018 roku. Francuzi znani są z nieopanowanej gwałtowności swoich protestów, a policjanci z radykalnego przekraczania zasad, jakimi powinny się kierować służby. Argument siły versus argument siły. Małe dramaty zazwyczaj kumulują się w wielką tragedię.
Z masy ówczesnych zdarzeń i konfrontacji
Dominik Moll wydobywa tylko jedną sytuację. Do Stéphanie (
Léa Drucker), śledczej zajmującej się nadużyciami władzy przez policjantów, zgłasza się matka brutalnie spacyfikowanego uczestnika paryskich demonstracji. Chłopak został zaatakowany przez nieumundurowanych policjantów i trafił do szpitala z prawdopodobnie nieodwracalnym urazem głowy. Początkowo zgłoszenie wydaje się mało czytelne i niemożliwe do rozwikłania. Stéphanie uzbrojona jest w szczególną intuicję, detektywistyczny zmysł i, czego oczekiwalibyśmy od każdego funkcjonariusza, przyzwoitość oraz poczucie praworządności. To jednocześnie idealistka i bohaterka twardo stąpająca po ziemi. Kino od zawsze lubi takie postacie.
Przed nami dwie godziny konfrontowania ze sobą zeznań świadków, przeglądania nagrań monitoringu i porównywania ich z nagraniami z prywatnych telefonów. Jeśli szukacie klinicznego policyjnego procedurala, to trafiliście pod właściwy adres. Dochodzenie Stéphanie zmierza do przodu malutkimi kroczkami, zdecydowanie więcej czasu spędzamy przed biurkiem niż w terenie, a zbieranie dowodów w tym samym stopniu wymaga uwagi co cierpliwości. "
Dossier 137" to precyzyjna scenariuszowa robota, wiarygodna i realistyczna w dialogach. Reżysersko może aż nadto przeźroczysta i anonimowa, ale umiejętnie balansująca na granicy reportażu i fabuły. Nikt nie powinienem mieć jednak wątpliwości, że tekst jest najsilniejszym atutem "
Dossier 137".
Całą recenzję filmu "Dossier 137" można przeczytać TUTAJ.