Czekacie na nowy film Spike'a Lee? Twórca "Rób, co należy" pokazał w Cannes nowojorską wariację na temat arcydzieła Akiry Kurosawy – "Niebo i piekło". Film Lee "Highest 2 Lowest" z Denzelem Washingtonem wzbudził jednak... konsternację. Swoimi wrażenia po sensie podzielił się z nami Łukasz Mańkowski.
A co Daria Sienkiewicz myśli o nowym filmie Julii Ducournau "Alpha"? Autorka pisze: Ducournau powraca do Cannes jako druga w historii konkursu kobieta uhonorowana Złotą Palmą i zarazem jedna z najmłodszych laureatek tej prestiżowej nagrody. Kawał presji. Czy podołała? Fragmenty recenzji obu filmów znajdziecie poniżej. Całe są już dostępne na ich kartach.
Exegi monumentum autorka: Daria Sienkiewicz
Po seansie "
Alphy" mogę już z całą pewnością stwierdzić, że bohaterki filmów
Julii Ducournau mają w życiu ostro przerąbane. Zacznijmy od "
Mięsa": dehumanizujące rytuały inicjacyjne, które Justine przechodzi na studiach weterynaryjnych budzą w niej morderczo-kanibalistyczne żądze. Słabo, ale może być gorzej. W "
Titane" mała Alexia doprowadza do kraksy samochodowej, w wyniku której kończy jako posthumanistyczna zabójczyni z metalową płytką w głowie. Kto da więcej? "
Alpha": przez amatorski tatuaż zrobiony po pijaku na imprezie, trzynastoletnia Alpha najprawdopodobniej zaraża się śmiercionośnym wirusem, rozpoczynając przy tym kolejną falę zarazy i masowej histerii. Jak widać,
Ducournau ma w zwyczaju naznaczać swoje protagonistki niszczycielskim fatum. Nie wynika to jednak z sadystycznej fanaberii – filmowczyni umieszcza Justine, Alexię i Alphę w sytuacjach granicznych, bo chce, by odkryły, kim tak naprawdę są, a przy okazji eksploruje też własne lęki. "
Alpha" to zarazem najmniej udane i najbardziej osobiste dzieło w portfolio Francuzki, które zaskakująco dobrze sprawdza się jako symboliczne domknięcie trylogii o śmierci niewinności i cielesnym przebudzeniu.
Ducournau powraca do Cannes jako druga w historii konkursu kobieta uhonorowana Złotą Palmą i zarazem jedna z najmłodszych laureatek tej prestiżowej nagrody. Kawał presji. Jest w filmie scena, która dobrze ów ciężar oczekiwań ilustruje. Przytłoczona brutalną rzeczywistością Alpha (
Mélissa Boros) ma wrażenie, że jej świat niebezpiecznie się kurczy. W wizji na granicy jawy i snu sufit osuwa się na nią powoli, a dziewczyna chowa się z przerażeniem pod kołdrę, czekając biernie na rychły koniec. Choć całość okazuje się jedynie koszmarem, trudno nie dostrzec w nim pewnej autobiograficznej prawdy. Błądząc w meandrach bujnej wyobraźni, pełnej siermiężnych metafor, otwartych pytań i słodko-gorzkich niedopowiedzeń,
Ducournau przygląda się własnemu doświadczeniu dojrzewania w cieniu epidemii AIDS. Cząstkę siebie wkłada w postać buntowniczej nastolatki, która dopiero za sprawą feralnego tatuażu staje się świadoma swojej cielesności i jej śmiertelnego wymiaru. Wyryty na ramieniu inicjał przybiera funkcję katalizatora akcji oraz zbiorowej paniki – od teraz strach ogarnia życie Alphy, a film przybiera postać achronologicznej łamigłówki.
Całą recenzję filmu "Alpha" można przeczytać TUTAJ. Spike Lee Sucks autor: Łukasz Mańkowski
Wchodzimy w erę zachodnich remake'ów azjatyckich filmów. Przed laty
Spike Lee realizował karkołomną reinterpretację "
Oldboya", a teraz sięga po klasyka
Akiry Kurosawy – "
Niebo i piekło". Realia japońskiego kryminału Lee osadza we współczesnym Nowym Jorku, a dyrektora fabryki butów zamienia na producenta muzycznego, Mr Kinga (
Denzel Washington). Lee nie nauczył się za pierwszym razem – ponownie tworzy film bez duszy, niepotrzebny, przepełniony cringe'em. Bardziej niż na festiwal w Cannes "
Highest 2 Lowest" pasowałoby na rozdanie Złotych Malin.
Jeśli ktoś zna "
Niebo i piekło"
Kurosawy, to zna też fabułę "
Highest 2 Lowest". Lee odhacza wszystkie elementy historii – mamy bogatego potentata, który mógłby wystąpić w podkaście "Diary of a CEO" i który chce przejąć całkowitą kontrolę nad firmą, więc zastawia cały dobytek, by odkupić wszystkie udziały. Następnie ktoś próbuje porwać mu syna, ale zachodzi pomyłka. Zamiast syna, za zakładnika wzięty zostaje jego przyjaciel (syn kierowcy Mr Kinga). Bogacz staje wówczas przed moralnym dylematem – zapłacenie porywaczowi uniemożliwi mu przejęcie firmy, niezapłacenie wystawi go na publiczny lincz i prawdopodobnie zniszczy rodzinę. Rusza wyścig z czasem, a z pomocą przychodzi policja, która stara się kontrolować przebieg negocjacji.
Jako wariacja na temat arcydzieła
Kurosawy, "
Highest 2 Lowest" jest absolutnie karygodnym projektem. Nie chodzi nawet o to, że
Spike Lee powinien oddać ducha japońskiego oryginału czy kropka w kropkę przetłumaczyć azjatyckie realia na nowojorski światek; nie chodzi w ogóle o wierność względem Kurosawy, bo wszelkie odstępstwa, jeśli mogą się obronić, są wspaniałe – świadczą o erudycji, wnikliwości i zaangażowaniu twórcy, który stara się zrozumieć otaczającą go rzeczywistość. Chciałbym móc napisać to o Spike'u Lee.
Całą recenzję filmu "Highest 2 Lowest" można przeczytać TUTAJ.