Bracia Dardenne, dwukrotni laureaci Złotej Palmy (za "Rosettę" i "Dziecko") wracają na festiwal w Cannes. Ich nowy film, "Jeunes mères", to opowieść o młodych samotnych matkach, które próbują stawić czoła wyzwaniom rodzicielstwa. Czy mistrzowie trzymają poziom? Recenzuje Jan Tracz. Te same błędy, co starzy (recenzja filmu "Jeunes mères", reż. Jean-Pierre i Luc Dardenne) Autor: Jan Tracz
Podobno młodzież bywa dumna. Nie wiem, na ile to prawda, ale taki wniosek moglibyśmy wyciągnąć z "
Jeunes mères", najnowszego filmu
Jean-Pierre’a i Luca
Dardenne'ów.
To w istocie dramat społeczny o macierzyństwie widzianym oczami młodych dziewczyn. Znajdziemy tu łącznie cztery "główne" bohaterki (żadna nie ma nawet dwudziestu lat), które muszą skonfrontować się z nową życiową rolą. Nie chcą popełniać błędów własnych matek, więc kombinują, szukają szczęścia i próbują być zaradne na własną rękę. Każdej z nich zajmie sporo czasu, aby zrozumieć, że prośba o pomoc nie jest ujmą na honorze, a właśnie naturalną konsekwencją ich trudnych sytuacji. Do tego czasu pozostaną dumne. Dlaczego? Bo chcą czuć sprawczość, nawet jeśli wiedzą, że od dawna nie mają pełnej kontroli nad swoim życiem.
Pewnie to powód, dla którego bracia
Dardenne nieustannie szukają dla nich zrozumienia, empatyzują z nimi. Nie oceniają. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z dwójką twórców po siedemdziesiątce. Uczestnicy festiwalu w Cannes, gdzie zadebiutował film, spodziewali się klasycznego moralitetu od dziadersów. A otrzymali kino, w którym dwóch gości próbuje zrozumieć młodsze pokolenie i dać mu przestrzeń, aby jego małe tragedie mogły w pełni wybrzmieć.
Wszystkie dziewczyny wpadają w pułapki traum i społecznych piętn. Jessica (
Babette Verbeek) zdecydowała się nie dokonywać aborcji, bowiem niegdyś opuściła ją matka – dziś nie chce popełnić tego samego błędu, kiedy próbuje odnaleźć się w tej samej roli. Teraz pragnie odnaleźć babcię swojego dziecka, choć ta nie chce mieć z nią nic wspólnego.
Perla (
Lucie Laruelle) jest w podobnej sytuacji – ale jako
woman of colour czeka ją jeszcze więcej wyzwań. Jej matka zmarła dawno temu i dziewczyna może liczyć co najwyżej na wsparcie siostry i partnera. Z pierwszą nie może jednak znaleźć wspólnego języka, a drugi – jako młody ojciec – nie do końca rozumie powagę sytuacji.
Jessica i Perla pewnie zazdroszczą 15-letniej Ariane (
Janaïna Halloy-Fokan), która znajduje się w odwrotnej sytuacji. Choć kontaktuje się z nią jej własna matka, Ariane robi wszystko, aby się od niej odciąć i spróbować rozpocząć nowe życie, gdzieś z dala od rodzicielki. Ariane wie, że alkoholikom nie można ufać – dlatego dziewczyna będzie w stanie oddać swoje dziecko do rodziny zastępczej tylko po to, aby miało szansę na lepszą przyszłość.
Całą recenzję przeczytacie TUTAJ..