Dziś początek 60. Festiwalu Filmowego w Wenecji. Przyjadą gwiazdy:
Nicole Kidman,
Sean Penn,
Catherine Zeta-Jones. Nowe filmy pokażą bracia Coen, Bertolucci, von Trier i
Woody Allen. Dyrektor weneckiego festiwalu wśród faworytów konkursu wymienia
"Pornografię" Jana Jakuba Kolskiego.
Powodzeniu tegorocznego festiwalu może sprzyjać nie najlepsza passa festiwalu w Cannes, gdzie nie udało się w tym roku zgromadzić wielu wybitnych filmów. Również do Wenecji nie trafi kilku zapowiadanych mistrzów -
Emir Kusturica nie zdążył ukończyć
"Głodnego serca",
Wong Kar-Wai - oczekiwanego przyszłościowego romansu
"2046" kręconego u szczytu epidemii SARS w Hongkongu,
Quentin Tarantino -
"Kill Bill". 85-letni
Ingmar Bergman nie spieszy się z dokończeniem pożegnalnej
"Sarabandy". Co prawda festiwal otworzy światowa premiera nowej komedii
Woody'ego Allena "Anything Else", ale co roku od dziesięciu lat Allen pokazuje tu nowy film.
Znajdujące się wśród 20 filmów konkursowych filmy europejskie mają w dużej mierze charakter kosmopolityczny. Brytyjski reżyser i dramaturg
Christopher Hampton w filmie
"Imagining Argentina" kręconym w Buenos Aires opowiada historię argentyńskiego dramaturga (
Banderas) poszukującego żony, dziennikarki (
Thompson) zaginionej podczas wojskowego puczu.
Michael Winterbottom w Europie i Azji nakręcił swój futurystyczny thriller
"Code 46". Francuz
Bruno Dumont zrealizował na kalifornijskiej pustyni dziwne love story -
"29 palm". Wśród faworytów konkursu jest również
Marco Bellocchio, który w filmie
"Buongiorno, notte" opowie o Aldo Moro, liderze włoskiej Chrześcijańskiej Demokracji, zamordowanym w 1978 r. przez Czerwone Brygady.
Na konferencji prasowej wśród faworytów konkursu obok filmów Bellocchia, von Trotty i portugalskiego nestora De Oliveiry wymieniano również
"Pornografię" Kolskiego, jego autorską adaptację powieści Gombrowicza wyprodukowaną przez Heritage Films Lwa Rywina w koprodukcji z Francją. Jeśli nie liczyć międzynarodowych realizacji
Romana Polańskiego czy
Agnieszki Holland po 1989 r., właściwie tylko dwa razy zdarzyło się, żeby polski film znalazł się w konkursie wielkiego festiwalu (
"Weiser" Marczewskiego i
"Tydzień z życia mężczyzny" Stuhra). W napięciu będziemy czekać na przyjęcie
"Pornografii". Pierwszy pokaz - w najbliższą sobotę.