Niezależny serwis informacyjny, talk-show, popularny serial "
Oficer" i "
Ally McBeal" znajdą się w ofercie telewizji Bielsat. Kanał TVP dla Białorusinów rusza dzisiaj - dowiedział się Dziennik. - Nie będzie nudnych, patetycznych historii - mówią jego twórcy.
Punktualnie o godz. 17 wystartuje dziś pierwsza niezależna telewizja na Białorusi. Na razie nie ma własnego studia. Audycje nagrywa w Warszawie, Białymstoku i Wilnie. Najpierw widzowie obejrzą "Obiektyw" - wolny od rządowej propagandy, serwis informacyjny. Nie po rosyjsku, ale w ojczystym języku Białorusinów. - Będziemy promować ich narodowy język, bo białoruski został niemal całkowicie zastąpiony rosyjskim. Posługuje się nim jedynie wąskie grono inteligencji i mieszkańcy wsi - tłumaczy Agnieszka Romaszewska, dyrektor Bielsat TV. Dlatego nie tylko serwis, ale wszystkie programy będą nadawane po białorusku albo tłumaczone przez lektora.
Początkowo Bielsat TV będzie nadawała trzy godziny dziennie. W ramówce znajdą się talk-show społeczno-polityczny "Forum" realizowany przy współpracy z litewską telewizją publiczną, teatr z udziałem białoruskich aktorów i twórców oraz dużo muzyki. Od białoruskiego rocka po hip-hop. W lokalnych mediach króluje rosyjska muzyka popowa zbliżona do naszego disco polo, a Bielsat TV chce pokazać inne nurty. - Wolność słowa to także wolnoć twórcza. Szkoda czasu i pieniędzy, by przekonywać do nas przekonanych, czyli opozycję. Bój o dusze Białorusinów rozgrywa się na polu kulturalnym, a nie politycznym. Trzeba zachęcić ich przez nowoczesną i ciekawą ofertą - dodaje Romaszewska.
Dlatego obok reportaży i publicystyki pojawią się programy satyryczne, rozrywkowe, filmy i seriale. Na początek "
Oficer" i "
Ally McBeal", kultowy serial z prawnikami w roli głównej. - To szansa na przyciągnięcie młodych ludzi - ocenia Ignacy Niemczycki ze stowarzyszenia Wolna Białoruś, które organizuje koncerty "Solidarni z Białorusią". - Te zespoły cieszą się dużą popularnością, a w oficjalnych mediach praktycznie nie funkcjonują - dodaje. Te media ograniczają się do trzech państwowych kanałów: Białoruskiej Telewizji (BT), Ogólnonarodowej Telewizji (ONT) i stacji Ład. Wszystkie są pod pełną kontrolą władz.
Jak polski kanał przyjmą Białorusini? - To będzie trochę jak Radio Wolna Europa, wielu ją będzie oglądało, ale niewielu będzie się do tego głośno przyznawać - ocenia Jerzy Chmielewski, przewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy Białoruskich. Popularność kanału prognozuje też Niemczycki. - We wszystkich rozmowach na pytanie: czego wam potrzeba?, odpowiedź była jedna: telewizji - przyznaje.
Problem może być jeden - Bielsat TV jest kanałem satelitarnym, a jak oceniają twórcy, tylko 6-7 procent Białorusinów ma anteny satelitarne. Na przeszkodzie stanąć może także prezydent
Aleksander Łukaszenka zwalczający wszelkie objawy wolnej prasy. - Pojawił się nawet przepis mówiący, że anteny zaburzają architekturę miasta i przed zamontowaniem trzeba będzie mieć zgodę administracji - przyznaje Chmielewski. Nie bez znaczenia są też pieniądze. W przyszłym roku stacja na swoje funkcjonowanie potrzebuje 27 mln zł. Dlatego liczy na sponsorów, m.in. z USA i Irlandii.