Jak informowaliśmy w sierpniu ubiegłego roku,
Morgan Freeman miał wypadek samochodowy, w którym złamał rękę i przez kilka dni przebywał w szpitalu. Teraz musi powrócić do tego nieprzyjemnego zdarzenia, a wszystko za sprawą pozwu Demaris Meyer.
Meyer była pasażerką w samochodzie
Freemana i również została poszkodowana. Teraz żąda od aktora bliżej niesprecyzowanej kwoty jako zadośćuczynienie za doznane obrażenia. Meyer twierdzi, że z powodu odniesionych urazów głowy ma problemy z koncentracją i zapamiętywaniem nowych informacji, co uniemożliwia jej prawidłowe funkcjonowanie w pracy. W pozwie obwinia
Freemana o spowodowanie wypadku i na tej podstawie uważa, że należy jej się odszkodowanie. Wśród powodów podanych przez jej prawników mających wskazywać na winę aktora jest prowadzenie pod wpływem alkoholu. Co jednak ciekawe,
Freeman nie został o to oskarżony przez władze stanowe.
Jest jednak i drugi powód, dla którego Demaris Meyer wytoczyła proces
Morganowi Freemanowi. Otóż chce w ten sposób oczyścić się z zarzutu, że jest bądź była kochanką aktora i to przez nią rozpadło się jego małżeństwo. Meyer twierdzi, że owego feralnego wieczoru spotkała aktora po raz pierwszy na kolacji wspólnych znajomych. Ponieważ
Freeman mieszka bliżej jej miejsca pracy zgodziła się na przenocowanie u niego, lecz podobno zaproszenie nie miało seksualnego podtekstu.
Pozew wpłynął do sądu okręgowego w północnej Mississippi w środę.