Jak wynika z raportu przedstawionego przez RAND Corp., zorganizowana przestępczość czerpie coraz większe zyski z piractwa filmowego. Kupując nielegalne kopie hollywoodzkich hitów, wspieramy również terrorystów.
Wpływy z piractwa to dla syndykatów takie samo źródło zarobku jak narkotyki, pranie brudnych pieniędzy, wymuszenia czy handel żywym towarem. Profity z okradania filmowców są wysokie, zaś kary relatywnie niskie.
W raporcie opisano również trzy przypadki, gdy piractwo przynosiło zyski organizacjom terrorystycznym: IRA w Północnej Irlandii, D-Company w Indiach oraz Hezbollahowi.