Graliśmy w "Phantom Liberty" - pierwsze wrażenia z Dogtown

autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Grali%C5%9Bmy+w+dodatek+do+%22Cyberpunk+2077%3A+Phantom+Liberty%22-151135
Graliśmy w "Phantom Liberty" - pierwsze wrażenia z Dogtown
Kiedy CD Projekt RED niedawno zaprosił nas do swojej warszawskiej siedziby, doświadczyłem swoistego deja vu. Blisko trzy lata temu odwiedziłem to samo miejsce na pierwszym grywalnym pokazie ich przyszłego hitu - "Cyberpunk 2077". Wówczas nam wszystkim wydawało się, że nadejdzie hit, mesjasz gamingu - otaczający tę produkcję hype na to wskazywał. Pokaz dla prasy miał utwierdzić nas w przekonaniu, że tak właśnie będzie. Doskonale pamiętam, że wyszedłem z tamtego pokazu zadowolony, zgłosiłem kilka uwag, które jednak nie znalazły się w finalnej wersji gry. Jak się później okazało, to było najmniejsze zmartwienie.



Jednak co było a nie jest, nie pisze się w rejestr - od tamtej pory warszawskie studio stara się zrobić wszystko, aby zniwelować niesmak po ich niefortunnej premierze. Otrzymaliśmy fantastyczne anime od studia Trigger, "Cyberpunk Edgerunners". Sama gra otrzymała mnóstwo aktualizacji i zapowiedź pierwszego - a zarazem ostatniego - rozszerzenia o nazwie Phantom Liberty. Idris Elba jako nowa postać, Sasha Grey w roli didżejki radiowej, nowy obszar Dogtown i historia przypominająca szpiegowską intrygę mają stanowić swoiste odkupienie - czy tak faktycznie będzie?



Uwaga, tekst zawiera spoilery fabuły nadchodzącego dodatku



Historia w demie zaczyna się, kiedy netrunnerka, na usługach Nowych Stanów Zjednoczonych Ameryki, Songbird prowadzi V przez zatłoczone targowisko, aż na dach stadionu. Wielkie emocje niespodziewanie narastają, gdy V jest świadkiem zestrzelenia statku "Space Force One". Zdarzenie to staje się punktem zapalnym dla kolejnych wydarzeń. W drodze do wraku, V musi stawić czoła żołnierzom Barghestu, którzy niemal od razu znaleźli się na miejscu katastrofy. Po zaciętej walce (lub nie, bo jak nam podpowiadali pracownicy CDP RED, żołnierzy można ominąć), V dociera do prezydentki Myers.



Po tym zdarzeniu historia w grze zostaje celowo przewinięta, ale jest to celowy zabieg w tym buildzie, dzięki któremu mieliśmy zobaczyć jak najwięcej z tego co twórcy dla nas przygotowali. Po tej krótkie przerwie widzimy duet bohaterów w kryjówce, gdzie V staje przed kolejnym wyzwaniem - musi znaleźć sposób na przywrócenie zasilania. Szybki skan otoczenia w akompaniamencie słów przezornego Johny’ego Silverhanda, owocuje znalezieniem baterii w jednym z porzuconych dronów. Po ponownym włączeniu świateł, V i Myers skupiają się na radiowym wystąpieniu na temat katastrofy "Space Force One". 



Niespodziewanie do kryjówki włamują się dwaj mężczyźni. V i Myers muszą szybko podjąć decyzję - czy rozwiązać zaistniałą sytuację pokojowo, czy pozbyć się intruzów, eliminując tym samym potencjalnych świadków. Chociaż pierwotnie chciałem rozwiązać ją pokojowo to wystarczył jednak jeden krok za dużo w ich stronę aby Ci podnieśli broń i wywiązała się strzelanina. Bez względu na podjętą decyzję, po złożeniu (lub nie, za co pochwali nas później Johny) przysięgi NUSA, V wyrusza na poszukiwanie uśpionego agenta, który może pomóc odnaleźć Songbirda. W barze Captain Caliente V ma szansę skorzystać z tamtejszego telefonu, by skontaktować się z agentem, jednak musi najpierw wybrać jeden z kilku możliwych sposobów, by tam się dostać.



Po ustaleniu spotkania, V udaje się na boisko do koszykówki, gdzie ma spotkać się z agentem. W międzyczasie Johnny opowiada o swojej przeszłości w wojsku, jednak opowieść zostaje przerwana przez niespodziewane pojawienie się Reeda (w tej roli Idris Elba). Po krótkim spotkaniu, V i Reed udają się z powrotem do kryjówki ale po drodze wpadają w zasadzkę i to było ostatnie co zobaczyłem w tym demie. 
Miałem okazję przetestować specjalnie przygotowaną wersję gry na konsoli Xbox Series X ustawioną w trybie "performance", co momentami odbijało się na rozdzielczości, szczególnie przy obrazie wyświetlanym w 60 klatkach na sekundę. Mimo to, myślę, że wybrałbym to ustawienie ponownie - przy tak dynamicznej akcji gra w 30 klatkach wydałaby mi się zbyt powolna.



Prawdziwe uroki "Phantom Liberty" zdają się być ukryte pod powierzchnią gry. System zarządzania ekwipunkiem i umiejętnościami przeszedł kompletną przemianę. Mimo krótkiego czasu, który miałem na zapoznanie się z grą, zauważyłem, że każdy wybór umiejętności ma teraz znacznie większy wpływ na rozgrywkę. Przez przypadek, ulepszenia, które kiedyś wydawały się drobne, teraz wyposażają postać w nowe zdolności czy umiejętności, zarówno pasywne jak i aktywne. Interfejs ekwipunku, o którym wspomniałem, również przeszedł zmianę. Teraz, kiedy najedziesz kursorem na broń, otrzymasz krótkie i jasne informacje o niej, bez niepotrzebnego zamieszania wizualnego. Nowy system umiejętności został tak zaprojektowany, aby łatwiej było zrozumieć, jak poszczególne umiejętności wpływają na rozwój postaci. Odeszły czasy wyboru umiejętności, które wydawały się następne w kolejności, niezależnie od ich realnego wpływu na rozgrywkę. Teraz rozumiesz, jak rozwijają się umiejętności, co umożliwia świadomy wybór tych, które przyniosą zauważalne korzyści.



Chociaż spędziłem raptem niewiele ponad godzinę w Dogtown, to już nie mogę się doczekać aż wrócę tam na dłużej. Wszystko wskazuje na to, że CDP RED odrobił pracę domową i "Phantom Liberty" będzie tym, czego zarówno gracze jak i samo Night City potrzebowało - rozszerzeniem ostatecznym na które ta gra zasługuje. Gra zadebiutuje 26 września tego roku.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones