W silnie strzeżonym sądzie w Amsterdamie trwa proces Mohammeda Bouyeri oskarżonego o zabójstwo
Theo van Gogha. Holenderski reżyser został zamordowany w listopadzie przez muzułmańskiego ekstremistę.
Obecna na sali matka reżysera wyraziła nadzieję, że morderca jej syna zostanie skazany na dożywocie. On sam - jak ujawnił sędzia - domaga się kary śmierci. Chce bowiem zginąć jako męczennik za wiarę.
Świadkami w procesie są dwaj policjanci, których oskarżony także próbował zabić. Wypowiadają się też eksperci, w tym psycholog i znawca islamu. Sam oskarżony, 27-letni Mohammed Bouyeri, Marokańczyk urodzony w Holandii, bojkotuje proces i nie chce skorzystać z prawa do obrony.
Do sądu doprowadzono go siłą, ubranego w czarną dżallabję, z Koranem w ręku. Na pytanie sędziego, czy morderstwa dokonał z pobudek religijnych skinął jedynie potakująco głową. Odmówił jednak dalszych odpowiedzi.
Kontrowersyjny holenderski reżyser filmowy i pisarz
Theo van Gogh został zamordowany 2 listopada 2004 roku w Amsterdamie. Do zabójstwa doszło w Oosterpark przy Mauritskade. Ranni zostali także policjanci. Sprawca został zatrzymany na miejscu zbrodni.
47-letni artysta został zastrzelony przed 9 rano w centrum Amsterdamu. Policja potwierdziła, że reżyser został zaatakowany także nożem. Świadek zdarzenia powiedział w Radiu 1 Journal, że sprawca strzelił, a następnie przez jakiś czas pochylał się nad leżącym reżyserem, po czym uciekł. Świadek widział na ofierze list. W pościgu za mordercą w okolicach Oosterparku i Mauritskade doszło do ponownej strzelaniny, w której niegroźnie ranni zostali policjant i sprawca.
Theo van Gogh współpracował z walczącą o prawa kobiet muzułmańskich deputowaną holenderską, ale pochodzącą z Somalii Ayaan Hirsi Ali. Wspólnie zrealizowali kontrowersyjny film telewizyjny
"Submission", po którym reżyser otrzymywał pogróżki. W grudniu miała się odbyć premiera jego filmu o zamordowanym dwa lata temu kontrowersyjnym polityku Pimie Fortuynie.