Dzięki dwuznacznym warunkom wyroku w zawieszeniu okryty niesławą reżyser
Randall Miller może znowu pracować. Twórca nakręcił w zeszłym roku komedię "
Higher Grounds" - w Serbii i Kolumbii. Wielu uważa jednak, że wyrok w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci powinien powstrzymać go od takiej pracy przez dekadę.
Przypomnijmy:
Randall Miller przyznał się do nieumyślnego spowodowania śmierci Sary Jones, asystentki operatora na planie filmu "
Midnight Rider", biografii
Gregga Allmana. Kobieta zginęła pod kołami pociągu podczas kręcenia jednej ze scen. Wydarzenie miało miejsce 6 lat temu.
Miller spędził rok w więzieniu i od 3 lat odbywa wyrok w zawieszeniu. Ogłaszając wyrok sędzia powiedział, że twórca ma zakaz pracy jako reżyser, asystent reżysera albo kierownik odpowiedzialny za bezpieczeństwo na jakimkolwiek planie.
Nowy film
Millera, "
Higher Grounds", to komedia o właścicielce wegańskiej kawiarni, której biznes zaczyna podupadać. Kobieta postanawia wziąć udział w mistrzostwach baristów. W roli głównej wystąpiła
Kate Nash ("
GLOW"). Producentami filmu są
Miller i jego żona
Jody Savin, która również była pozwana w sprawie Sary Jones, ale ostatecznie zarzuty przeciwko niej wycofano.
Agenci reprezentujący członków ekipy nowego filmu postanowili zrewidować, czy
Miller jest uprawniony do pracy. Michael M. Smith z firmy prawniczej Baker Donelson (który jest również producentem wykonawczym "
Higher Grounds") wystosował do nich pismo, w którym wyjaśnił okoliczności powrotu
Millera do pracy. Okazuje się, że może on reżyserować, o ile nie ciąży na nim odpowiedzialność za bezpieczeństwo na planie. Ponadto pozostaje wciąż członkiem Amerykańskiej Gildii Reżyserów, a w postanowieniach jego wyroku w zawieszeniu nie ma obowiązku meldowania się kuratorowi. Co oznacza, że może podróżować i pracować gdziekolwiek na świecie.
Przy "
Higher Grounds" pracował zresztą odpowiedzialny za bezpieczeństwo asystent reżysera Jason Allen, a z planu docierają doniesienia, że proces przebiegł bezpiecznie, a doświadczenie było "wspaniałe".