Wybuchło kolejne zamieszanie wokół "Nottinghama". Tym razem sprawcą jest New York Post, który twierdzi, że Russell Crowe i Ridley Scott ostro skoczyli sobie do gardeł.
Podobno Crowe naciska na agentów, by doprowadzili do zmiany na stanowisku reżysera "Nottinghama". Według niepotwierdzonych informacji nowojorskiej gazety, aktorowi nie podoba się to, że nie może kontrolować Scotta.
Ridley jest jedynym, który potrafi się postawić się Russellowi, powiedzieć mu, że jest za gruby albo, że nie może przychodzić na plan spóźniony cztery godziny – czytamy w gazecie.
Na doniesienia New York Post niemal natychmiast zareagowali przedstawiciele i aktora, i reżysera. Nie ma w tej historii ani grama prawdy. Crowe, Scott i producent "Nottinghama" Brian Grazer urządzili w ubiegłym tygodniu spotkanie pre-produkcyjne i przygotowania do filmu idą pełną parą – usłyszeliśmy od rzecznika prasowego agencji reprezentującej i Crowe'a i Scotta.
Podobno Crowe naciska na agentów, by doprowadzili do zmiany na stanowisku reżysera "Nottinghama". Według niepotwierdzonych informacji nowojorskiej gazety, aktorowi nie podoba się to, że nie może kontrolować Scotta.
Ridley jest jedynym, który potrafi się postawić się Russellowi, powiedzieć mu, że jest za gruby albo, że nie może przychodzić na plan spóźniony cztery godziny – czytamy w gazecie.
Na doniesienia New York Post niemal natychmiast zareagowali przedstawiciele i aktora, i reżysera. Nie ma w tej historii ani grama prawdy. Crowe, Scott i producent "Nottinghama" Brian Grazer urządzili w ubiegłym tygodniu spotkanie pre-produkcyjne i przygotowania do filmu idą pełną parą – usłyszeliśmy od rzecznika prasowego agencji reprezentującej i Crowe'a i Scotta.