Tomasz Bagiński, twórca nominowanego w tym roku do Oskara krótkometrażowego filmu animowanego
"Katedra" wg. opowiadania Jacka Dukaja pod tym samym tytułem, otrzymał we wtorek w Warszawie nagrodę im. Marcina Kołodyńskiego "5,10 i dalej".
"Nagroda ta przyznawana jest młodym ludziom za ich postawę życiową, jest uhonorowaniem ambicji i ma dopingować do rozwijania talentów. Laureatem ma być osoba mająca cel w życiu i realizująca go, pokazująca światu, że ma w sobie ogromny potencjał. Ta nagroda powinna być początkowym, a nie końcowym etapem starań młodego człowieka" - napisano w werdykcie jury. Zwycięzca otrzymał 10 tys. złotych.
Urodzony 10 stycznia 1976 roku Bagiński jest rysownikiem, malarzem i animatorem. Głównym medium, jakim się posługuje, jest komputer. Jest artystą samoukiem. Porzucił studia architektoniczne dla robienia filmów. Jego film studencki
"Rain" zdobył kilka nagród i stał się dla niego przepustką do firmy Platige Image, w której
Bagiński pracuje nad efektami specjalnymi i animacją na potrzeby reklamy, kina i telewizji.
Jego siedmiominutowa
"Katedra", zrealizowana na podstawie opowiadania jednego z najpłodniejszych polskich pisarzy science fiction Jacka Dukaja, powstawała przez trzy lata - została ukończona w ubiegłym roku. Film jest określany przez krytykę jako dzieło "plastycznie precyzyjne, wyrosłe z ducha komiksów i filmów fantasy". Obraz zdobył już kilka znaczących międzynarodowych wyróżnień, w tym Best Animated Short na Siggraph 2002, nagrodę główną konkursu Animago 2002 oraz nominacje do kilku konkursów w Europie, z których najważniejsze to LEAF w Londynie (London Effects and Animation Festival), BAF (Bradford Film Festival), Mediarama w Sewilli i ArtFutura w Barcelonie.
Nagroda "5,10 i dalej" przyznana została po raz trzeci. Dwa lata temu jej laureatem został aktor
Maciej Stuhr, rok temu - lekarz, psychoterapeuta i autor piosenek, Jakub Woźniak.
Pomysłodawcami wyróżnienia są przyjaciele i współpracownicy Marcina Kołodyńskiego, młodego dziennikarza i aktora, który zginął tragicznie trzy lata temu podczas jazdy na snowboardzie.