14 marca Zarząd Główny Związku Artystów Scen Polskich (ZASP) podejmie ostateczną decyzję w sprawie skreślenia z członkostwa w organizacji byłego prezesa
Kazimierza Kaczora i byłego skarbnika
Cezarego Morawskiego - powiedział w poniedziałek po zakończonych obradach zarządu prezes związku
Olgierd Łukaszewicz.
Ostateczne decyzje w tej sprawie zostaną podjęte po rozpatrzeniu odwołań od decyzji ZG ZASP, do których mają prawo skreśleni. Do ZASP wpłynęło na razie odwołanie
Morawskiego.
Kazimierz Kaczor powiedział w poniedziałek PAP, że on także zamierza się odwoływać.
Kaczor i
Morawski zostali skreśleni z członkostwa w organizacji 7 lutego. Prezydium Zarządu Głównego ZASP uznało wówczas, że w latach 1999-2002 (czyli podczas prezesowania Kaczora) "decyzje inwestycyjne byłego kierownictwa ZASP-u podejmowane były z naruszeniem statutu związku oraz wewnętrznych regulaminów ZASP-u".
"Na razie sytuacja trwa w zawieszeniu" - powiedział w poniedziałek
Łukaszewicz.
Podkreślił, że cały zarząd wyraził wolę aby
Kazimierz Kaczor, jako delegat Teatru Powszechnego, wziął udział i przemawiał na zjeździe ZASP, który ma się odbyć 24 marca. "Czy to się stanie, zależy od werdyktu ZASP 14 marca" - wyjaśnił
Łukaszewicz.
Kaczor powiedział w poniedziałek PAP, że zamierza wziąć udział w zjeździe.
Łukaszewicz odniósł się także do licznych protestów (głównie akorzy Teatru Powszechnego) po skreśleniu z organizacji
Morawskiego i
Kaczora. "To jest różny punkt widzenia. Myślę, że jest on spowodowany odruchem serca" - ocenił. Podkreślił, że "pojawiły się dwie racje. Jedna, która usprawiedliwia zasłużonego, bardzo lubianego kolegę i druga, która stoi po stronie prawa i regulaminu ZASP".
Łukaszewicz poinformował również, że po konsultacjach z prawnikami zdecydował się na działanie w sprawie listu z maja 2003 roku, podpisanego przez grupę 11 artystów:
Maję Komorowską,
Joannę Szczepkowską,
Danutę Szaflarską,
Halinę Słojewską,
Martę Stebnicką,
Małgorzatę Talarską,
Damiana Damięckiego,
Gustawa Holoubka,
Zbigniewa Zapasiewicza,
Izabellę Cywińską i Erwina Axera.
W liście sprzed prawie dwóch lat skierowanym do władz ZASP napisano m.in.: "Stowarzyszenie nasze, kierowane od roku przez Olgierda Łukaszewicza, znalazło się w głębokim kryzysie i pogrąża się w narastającym chaosie i destrukcji. Podejmowane są nieudolne działania reformatorskie, narzucające obce naszym tradycjom i doświadczeniom wzory. Rozbudowuje się administrację, złożoną z mało kompetentnych, ale wiernych pretorianów".
Łukaszewicz powiedział, że jemu oraz całemu zarządowi ZASP należą się za te sformułowania przeprosiny. "Wyślemy do autorów listu prośbę w tej sprawie. Gdybym nie uzyskał przed zjazdem słowa 'przepraszam' to, czując się zniesławiony tym listem, a mam na to ekspertyzy prawne, wystąpię na drogę sądową" - dodał. Zapowiedział, że prośby nie zostaną wysłane do dwóch sygnatariuszy listu - Erwina Axera i
Gustawa Holoubka, bo oni już "dawno przeprosili".