Jan Jakub Kolski wyreżyseruje ekranizację
"Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną" Doroty Masłowskiej. To filmowa adaptacja jednej z najgłośniejszych polskich powieści ostatnich lat.
Według producenta poprzedni reżyser,
Wiktor Grodecki musiał zrezygnować, ze względu na inne zobowiązania filmowe. Sam
Grodecki o swoim zwolnieniu dowiedział się jednak od nas - Po Pana informacji próbowałem się dodzwonić do producenta
Samojłowicza, który wciąż przesuwał termin realizacji filmu. Ostatnio w lutym stwierdził, ze będziemy to robić jesienią. Wreszcie wieczorem oświadczył mi, ze nie ma z tym nic wspólnego, bo był w szpitalu... - tak
Grodecki powiedział naszemu dziennikarzowi.
Samojłowicz odpiera zarzuty, mówiąc, że
Grodecki doskonale znał warunki umowy. - Termin przesuneliśmy na jesień, teraz nawet na styczeń. On ma w planach inną produkcję. Taka była umowa. Ja nie mogę ryzykować - powiedział nam
Samojłowicz.
W roli głównej wystąpi
Eryk Lubos (
"W dół kolorowym wzgórzem"), który w postać Silnego wcielił się już w teatralnej adaptacji powieści Masłowskiej wystawianej przez Teatr Wybrzeże. - To znakomity kandydat do roli Silnego - powiedział nam
Kolski.
Nie wiadomo jednak, czy w filmie swoje miejsce znajdzie, zaangażowana wcześniej,
Roma Gąsiorowska. Po zmianie reżysera, obsada będzie kompletowana od nowa. Wyjątkiem jest sam
Lubos, którego
Kolski poznał przy wspólnej realizacji jednego z epizodów antologii
"Solidarność, Solidarność...".
Zdziwiony całą sytuacją
Grodecki stwierdził - Mój prawnik zajmie się moimi umowami, które są podpisane i ważne. To umowy na scenariusz, który został zatwierdzony przez Masłowską w grudniu oraz na reżyserię. Data startu wyznaczona była na początek marca. Myślę jednak, że została mi już tylko walka w sądzie. O realizacji żadnego filmu w Polsce nie będe już myślał - dodał.
Samojłowicz skomentował tę wypowiedź, mówiąc, że każdy może sobie mówić co chce. - Umowa była inna - kończy.
Oprócz
Samojłowicza producentami są studio Felix Film i TVP. Scenariusz piszą teraz razem
Jan Jakub Kolski i
Dorota Masłowska.
Kolski zdecydował się na przystąpienie do współpracy po dłuższym namyśle. Do tej chwili, wraz z Masłowską, napisali połowę nowego scenariusza. Stary skrypt, autorstwa
Grodeckiego najprawdopodobniej nie zostanie wykorzystany.
Producent filmu,
Jacek Samojłowicz, zaznaczył, że nie podpisano jednak jeszcze żadnej umowy z
Janem Jakubem Kolskim. - Muszę rozwiązać kontrakt z poprzednim reżyserem i dopiero wtedy podpisana zostanie umowa z
Kolskim - powiedział nam
Samojłowicz.
Kolski dodaje, że na razie pracują na zasadzie dżentelmeńskiej umowy.
Wydana po raz pierwszy w roku 2002
"Wojna polsko-ruska" nazywana jest "pierwszą polską powieścią dresiarską". W głównej warstwie narracyjnej opowiada o przygodach dresiarza Silnego z pięcioma kolejnymi dziewczętami. Jednocześnie stanowi nadrealistyczną alegorię polskiej tożsamości narodowej w rzeczywistości małego miasta w województwie pomorskim.
Debiutancka powieść uczyniła z Doroty Masłowskiej jedną z najbardziej znanych współczesnych polskich pisarek, przyniosła jej również prestiżową nagrodę Paszport Polityki. Filmowa adaptacja książki, ma być wierna oryginałowi. Reżyser zaznacza jednak, że można się spodziewać wielu zmian. Te mają pomóc w przeniesieniu specyficznego języka tej książki na język filmu.
Produkcja filmu już trwa. Zdjęcia ruszą jednak dopiero na wiosnę przyszłego roku. Prawdopodobnie w marcu. - Gombrowicz zajął mi rok - tak
Kolski mówi o adaptacji
"Pornografii". -
"Wojna Polska-Ruska..." powstanie wtedy, kiedy uznamy, że scenariusz jest taki jak chcemy - wyjaśnia.