Nie miałem "przyjemności" widzieć Pani w innych rolach, ale w La Casa de Papel swoją mimiką, budziła we mnie scenariusze do ciekawych "rozwiązań ostatecznych" jej postaci. Przebiła nawet w tym względzie Joffreya z Gry o Tron.
Jako jedyna, Tokio najbardziej mnie irytowała swoim zachowaniem. Na pewno taką miała grać ale myślę że inna aktorka w tym wydaniu byłaby mniej irytująca. Kiedy w jednej ze scen Tokio została wypchnieta z mennicy na wózku, mialam nadzieję że już nie wróci. Poza tym jej infantylne zachowanie w parze z Rio było tak...