Skąd tyle fanek, bądź co bądź, 60 - letniego faceta?! Nie mam tu oczywiście niczego złego na mysli, przeciwnie. niedawno obejrzałam pierwszy raz Szklaną Pułapkę, i był powalający, nie mówiąc już o tym, że to jedna z bardzo niewielu zalet Harry'ego Pottera, facet gra świetnie, ma niesamowity głos i mimikę, oczywiście też go uwielbiam, ale... Jak czytam, niektóre komentarze, to są to uwielbienia nie z serii w stylu Anthonego Hopkinsa (jako, że aktora na ekranie, rewelacyjnie gra, lubię ego filmy), tylko Brada Pitta (oczywiście też fajnie gra ale dochodzi to ego jeszcze... jakby to nazwać... pociąg fizyczny?) powtarzam, że nie mam nic złego na myśli, ale pierwszy raz się spotykam z czymś takim (choć po częście was rozumiem, Richard Roxburgh... taki niedoceniany, a genialny aktor... doba, nie wqażne wiem że i tak nie wiecie kto to jest...) Muszę przyznać, że mnie to dziwi.
Ja go lubię, ale nie mówię, że mam zamier mieć z nim dzieci i takie tam. Cenie go jako aktora. Grał w filmacg które przypdały mi po gustu. Wnerwia mnie jak ktoś ciągle pisze, że on jest taki cudowny i wyjdzie za niego za mąz. Osobiście nie wiem skąd nas tu tylke. Zaznaczam, że nie mamy złych zamiarów:)) Ja go cenię za talent, a Brada i tak nie lubię:P Mało mnie obchodzi jak wygląda Alan, więc nie lubę go tylko za wygląd, nie znam go osobisście więc cenię go za grę aktorską. Pozdro
Heh... Jedne wola Brada Pitta inne Alana Rickmana. To po prostu kwestia gustu. Ja fanką Alana zostałam niedawno, ale musze przyznać, że zawsze podobało mi sie jak grał Snape'a w HP. Jak sie ogląda film z jego udziałem sprzed 12 lat to trzeba przyznać, że jest a przynajmniej był facet przystojny. To oczywiącie moje prywatne zdanie na jego temat i nie narzucam go nikomu. Niektórym po prostu podobaja się "stare dziadki":)) mnie na przykład tak. Dałabym na prawdę bardzo duzo żeby poznac Alana:)) Marzenia czasem sie spełniają:))
popieram moje poprzedniczki.
Jak się ogląda filmy z przed 12 lat to alan jest fenomenalny. I taki pozostał do tej pory. Po prostu kochamy go za jeog grę alktorską i to,z ę Alan ma w sobie "to coś". Uwielbiam tego typu urodę u mężczyzny. Ostre rysy twarzy i jego głęboki głos. Jeżlei chcesz wiedzieć moja droga za co go kochamy, proponuję zajrzeć tutaj na inne tematy forum, gdzie każda z nas wymieniała za co Alan jest przede wszystkim kochany.
Kwestia gustu :)
może to zrozumiesz..
Ja uwazam ze ten temat nie ma sensu. Skoro nie wiesz to i raczej sie nie dowiesz. To po prostu trzeba hmm. czuc? Takie tlumaczenia nie maja sensu.
Hm jakby to powiedziec..o gustach sie nie dyskutuje. Nie twierdze, ze akurat o gustach jest dyskusja, ale przeciez nie da sie do konca zilustorwac "dlaczego". Nie wytlumaczy sie wszystkiego. Np trudno wytlumaczyc dlaczego Twoim ulubionym kolorem jest np niebiski a nie inny.
Nie da sie od razu wytlumaczyc dlaczego akurat nie lubisz jesc jakiejs potrafy.
Tak samo jest z Alanem. Dla niektorych jest on zwyklym aktorem, nieczym nie wyrozniajacym sie dla innych jest najlepszym zyjacym aktorem i idealem mezczyzny.Po prostu. Przynajmniej takie jest moje zdanie :)
ojej napisalam potrafy ?! o kuzwa. zle ze mna.oczywiscie chodzilo mi o 'potrawy' chyba literowka bo nigdy nie napisalbym przez f xDD
Skad sie bierzemy? Czy trzeba tu tłumaczy skad sie biorą dzieci:)Ale tak powaznie mogłabym prace magisterska napisac o technice gry, o głosie, o mimice czy sposobie poruszania sie pana Rickmana:) mi osobiscie podoba sie jako facet, nie lubie gdy facet ma wiecej tapety na sobie niz ja dlatego nie szaleje za panie Pittem. Raz sie pokusiłam o porownanie Alana Rickmana i Anthonego Hopkinsa i po 2 godzinach rozbolała mnie głowa.
Pitta i Hopkinsa wsadziłam tu zupełnie pzypadkiem, nie zagłębiajmy się w to dalej, dobrze?
Chyba większość osób, które mi odpisywałynie przeczytały z mojego komentarza nic poza tematem i samym początkiem. Też go lubię na ekranie i cenię za grę aktorską, głos, mimikę itd. ale, jak już wcześniej napisałam poza takimi tekstami jest mnóstwo, które są w stylu głupich nastolatek (tu nikogo nie chce obrażać, bo też jestem nastolatką), które tylko piszczą i gadają "jaki on słodki" itp. Nie mówię, że wszystke, ani ne\awet, że większość, ale naprawdę wiele. Poza tym to naprawdę się rzadko zdarza, by ktoś w tym bądź co bądź wieku miał tyle fanek.
No cóż, my tu nie piszczymy:) Poza tym, co za różnica ile facet ma lat?
Na pewno Alan ma więcej fanek niż inni młodsi aktorzy, którzy- jak któraś wspomniała, są wytapetowani i przez to spotykają się z uznaniem:)
Ach.
Ty chyba naszych wypowiedzi tez nie czytasz.
Skad sie bierzemy ?
Omg a czy to wazne ?
I wcale nie zauwazylam tu jakichs wyznan milosnych co do osby Pana Alana( wylaczajac te, ktore sa albo prowokacjami, ale wkretami)
A jak nieraz pofantazjujemy sobie z Kejt czy Kaliope, ze chcialybysmy, zeby mieszkal w Polsce, albo zeby sie urodzil pozniej itp to chyba nic zlego prawda?
Przeciez wszystkiego doskonale wiemy, ze wybral juz Rime i za zadna nie ma nawet cienia szansy.
Ale zycie bez roznych fantazji i wyobrazen byloby nudne.
Dlaczego dużo osób zwraca taką wielka uwage na jego wiek?!? Jak w szkole powiedziałam, że jest według mnie naj to moja koleżnka spojrzała na mnie jakby mi odbiło bo stwierdziła, że jest stary... No i co z tego?? Dla mnie wiek nie ma różnicy, czy to wśród aktorów czy w życiu prywatnym:) Uwielbiam Alana za to jak gra, za jego głos, mimikę i ogólnie wszystko a jego wiek... mi to rybka:))
Ja przeczytałam całego posta! Uważam, że twoje "wrzucenie" Pitta było bardzo na miejscu. Jest ogolnie przyjete, że fanki piszcza i szaleja za "ciachami" (pod to podpada wiele osob) gdy ja mowie, kto jest moim ulubionym aktorem to:
1. Pytanie kto to jest?
2. Podoba ci sie taki staruch?
Ja owszem podoba mi sie! nie zmieniam upodoban co sezon czy co nowy "zadójczo przystojny" aktor serialu takiego czy takiego. nie obrazaja oczywiscie fanow czy tworczosci
macie wszystkie racje, moje drogie.
Wtrącenie Brada Pitta było kompletnie nie na miejscu...
brad Pitt podchodzi tutaj pod zupełnie inna kategorię! moze nie bede tu sie zaglebiac pod jaką by nie urazic nikogo w jakikolwiek sposób.
szanujmy sie trochę.. przeczytalysmy caly twoj wpis i staramy sie wytlumaczyc to "skąd my sie bierzemy".
a ty widocznie tez nasyzch nie czytasz do konca.
a Alana bede kochała zawsze :)
bez wzgledu na to, czy starają mi się wmowic, ze jest zgrzybiałym staruszkiem (a nie jest! no bez przesady!)
aktoryz pokolenia alana (choćby Piotr Fronczewski) to doskonali aktorzy, ktorych nastepcow na razie ani widu ani słychu.
ci młodzi katorzy..
ech..
nie urażając nikogo.
jeżeli nie rozumiesz to nie da się już wytłumaczyć. bardzo mi przykro...
1. Ciągle mówicie tak, jakbym ja go nie lubiła, uważała za jakieś stare coś, i nie wiem czemu w ogóle ktoś może uważać go za dobrego aktora.
Wg mnie facet jest naprawdę świetny, świetnie gra i w ogóle.
2. Powiedziałam, że prezywołanie Pitta było przykładowe i nie miało go porównywać do Alana, tylko fanki Pitta do niektórych fanek Alana
3. Niffer napisała, że jak mówi, że Alan to jej ulubiony aktor to się spotyka z pytaniem "podoba ci się taki staruch?" (czy jakoś tak). Tu mamy często, choć nie zawsze, do czynienia z ludźmi... poweidzmy inaczej patrzącymi na świat,nie urażając nikogo, sa po prostu tacy, którym jak się mówi, że się lubi tego aktra czy tego od razu muszą myśleć, że musi chodzić o wygląd, i tutaj ich wszystkich to dziwi (choć nie zawsze tak jest, ale chyba mam z grubsza rację)
4. Co do młodychj aktorów. To jest już napradę przykra sprawa. Nie widzę przyszłości światowego kina, filmu (a u mnie filmomaniactwo przybrało już formę religii, więc to tak, jakby miało już nie być papieża, wiem, że jestem popieprzona, ale nie o tym teraz chcę mówić). Wszyscy istotni ludzie filmu się starzeją (nie żeby było w tym coś złego), jak Alan, a potem przejdą na emeryturę (a w tym ju,ż będzie wiele złego), aż w końcu umrą (co już będzie katastrofą) i kto z tych "młodszych pokoleń" nam pozostanie? Jaki aktor może się teraz porównywać z Connerym, Hopkinsem, a nawet Fordem, który się też strasznie zestarzał. I oczywiście Alanem, w końcu to jego forum. O Polsce to w ogóle szkoda gadać, mamy takich Zakościelnych, ani oni piękni, ani grać nie umieją, zero zalet, a za granicą? Jeden, może dwóch, których warto byłoby wybić do góry. Poza tym nic. Świat się skończy za jakieś 20 lat :p
5. I jeszcze ktoś wspomniał o tym, że "ja i ktośtam mówiłyśmy sobie, że fajnie było by, gdyby Alan urodził się ileś tam lat później", czy coś takiego. Chciałabym zauważyć, że wtedy kto inny zagrałbyy w Szklanej Pułapce i kilku innych filmach, a to byłaby wielka szkoda ;)
No, rozpisałam się, starczy, i tak nigdy nikomu się jie chce czytać takich długich komentarzy, i przepraszam za literówki, ale jak szybko piszę, to nie chce mi isę potem poprawiać błędów
Ok, bo to jest tak.
Świat aktorski dzieli się na kilka grup. Sami/same pewnie o tym wiecie. Są aktorzy, którzy świetnie grają i są sławni, są aktorzy, którzy źle grają, ale są sławni, bo mają odpowiedni image. Są też tacy, którzy doskonale grają, ale nie są sławni. Oczywiście można jeszcze stworzyć podkategorie, ale nie będę się w to wgłębiać.
Aktorstwo to zawód do końca życia, rozpoczynając od jakiegoś etapu w tym swoim życiu. Co jest naturalną rzeczą, to to, że dany aktor/aktorka się starzeje. Czas nie stoi w miejscu.
Po tym wstępie czas na nas:
każdy z nas jest inny, ma różne ideały, różne charaktery, inny sposób funkcjonowania i egzystowania. Zajmę się jednak tymi ideałami aktorskimi.
Każdej może podobać się kto inny. W sensie grania. A do oceny grania nie jest potrzebny tylko jeden film/spektakl teatralny, tylko do obiektywizmu potrzebna jest większa znajomość sztuki, którą uprawia aktor.
Traf chciał, że wypadło w tym temacie na Alana.
Cóż. Myslę, że na arenie międzynarodowej znajduje się w tej grupie aktorów, którzy świetnie grają i są sławni. Może nie do końca zauważa się to w Polsce, bo powiedzmy sobie szczerze, że nasz, polski film nie dorósł jeszcze do tego, żeby stawiać się do konkurencji z filmem produkcji np. brytyjskiej. Ale do rzeczy.
Każdy indywidualnie może oceniać danego aktora inaczej. Ale myślę, że istnieje też kategoria tych nielicznych, których ocenia się w ten sam sposób, czyli albo dobrze, albo źle. Sądzę, iż Alan właśnie do takich należy. Umie wcielić się w każdą rolę, czy to filmową, czy teatralną, i zagrać jednakowo dobrze. Chyba tytaj, w tym temacie, się ze mną zgodzicie? :)
Poza tym. Nie można porównywać Rickmana do Pitta. No błagam. To zupełnie inny styl grania, 'epoka' - Pitt narodził się w ostatnich latach, wiek - bezapelacyjnie. Alan za to gra od bardzo dawna, ma doświadczenie, które budował na deskach teatru.
Wydaje mi się, że my, czyli fani Rickmana, jesteśmy innymi ludźmi, różniącymi się od fanów Pitta, czy Blooma. Nie piszczymy, nie fantazjujemy dziwnie [no, może gdy ma się jakąś fazę, jak już wspomniano albo rzeczywiście coś z osobnikiem nie tak]. Po prostu go cenimy, lubimy, lubimy filmy, w których gra - ale nie kochamy w dosłownym znaczeniu tego słowa. Ja na przykład widzę różnicę między mną, a fanką Brada, która cały pokój ma obwieszony jego plakatami. Wg mnie, Alan to zupełnie inna bajka - on nie nadaje się do 'wieszania' na ścianie. On nadaje się do cenienia go w inny sposób, bo to człowiek całkowicie naturalny, nie udający kogoś, kim nie jest, poza tym nie nosi na sobie wspomnianej tapety. I dla mnie to jest ważne - myślę, że też dlatego ma tylu fanów.
Fakt - też spotykam się z taką reakcją, że kiedy mówię, że on jest dla mnie ideałem aktora, czy , że podoba mi się jego gra, to także spotykam się z pytaniami 'kto to jest?', 'czy nie jest trochę za stary?'. Pierwsze pytanie rozumiem, bo rzeczywiście mało znany jest Alan w Polsce, a poza tym ciężko dostać na naszym rynku jakieś filmy z jego udziałem, ale drugiego pytania już nie rozumiem.
Dlaczego ma mi się podobać aktor, który jest młodszy i aktualnie jest 'na topie'? Lubię aktorów, którzy mają doświadczenie i budowali i zdobywali je ciekawą i długą drogą. Zresztą ja wolę te starsze pokolenia. Wg mnie mają oni klasę i nie są płytkimi gośćmi, na których punkcie szaleją zwykłe nastolaty [możecie spojrzeć na mój profil, gdzie znajdują się tacy, jak Jason Isaacs, Kenneth Welsh, Don Johnson, Richard Gere, Meryl Streep, Daniel Davies, Robin Williams, czy z polskich aktorów Emil Karewicz, Bronisław Wrocławski, Marek Kondrat, Jan Englert, Andrzej Chyra].
Nie przeczę - jestem nastolatką, 17 lat [względnie niedługo 18] też zalicza się pod nazwę 'nastolatek'. Ale czy to powód, żebym ulegała jakieś zbiorowej histerii na widok Pitta, Blooma, Zakościelnego itp? Jednym słowem stawiam na doświadczenie i naturalność, a nie sławę i image. [Czy wg Was, Alana nie można nazwać popularnie 'Ciachem', tak jak innych, młodszych aktorów? xD Pewnie, że można. :D]
Wracając jeszcze do Alana, to stał się bardziej popularny w Polsce, po roli Snape'a w Potterze. Szczególnie bardziej znany dla Snaperek i od razu uwielbiany. ;) Nie przeczę, fajnie by było iść na premierę HP6 w Londynie i trzymać transparencik 'A. Rickman-our Potion's Master and Half-Blood Prince.' xP Nie oszukujmy się - Alan dał postaci Snape'a to coś, za co jest uwielbiany w tej roli. On potrafił to dać, ale pytanie brzmi czy ktoś inny potrafiłby tyle zrobić dla fikcyjnej postaci - jakże wrednej, ironicznej i sarkastycznej, jednocześnie dlatego tak uwielbianej. xD
Podsumowująć - myślę, że jest za co lubić Alana. Za talent [całą osobowość też], za oddanie sztuce filmowej, a przede wszystkim teatralnej, no i za postawę moralną, którą prezentuje od początku swojej kariery. Mądry z niego gość, a cenię to w ludziach. Fajnie by było zamienić z nim kiedyś parę zdań. Np. o egzystowaniu człowieka w obecnym świecie i jego stosunku do otaczającej go przestrzeni teatralnej i Boga. Dosyć ciekawa wciągająca rozmowa, ale jeszcze żebym umiała coś na ten temat powiedzieć po angielsku... xD
Pozdrawiam. ;)
dokłądnie, precyzyjnie i wyczerpująco.
zadziwiasz mnie moja droga :)
doskonale ujęte z czym się zgadzam w stu procentach. alan nie jest do oklejania sobie pokoju jeog plakatami. Alana nie cenim tlyko za wyglad, ale też za to kim jest. za jego szacunek i miłość do teatru, doświadczenie, intelogencję i to wszystko, co zostało wymienione powyżej.
Alanholickzi róznią się od fanke Brada Pitta, Orlando Blooma czy Johnyego Deppa. zdecydowanie.
nie ma co tu porównywać. oczywiście: de gustibus non est desputandum, ale mimo wszystko...
alan to inne pokolenie i zupełnie inna historia.
mało znany w Polsce to fakt. nad cyzm bardoz ubolewam.a le snape rzuca się w oczy chcąc nie chcąc nawet w naszej ojczyźnie :) i to jest duży plus. snape to niezapomniana rola, ktorej nikt nie odegrałby lepiej.
ja cuzję się dumna na swój sposób z tego, ze cenię Alana Rickmana a nie Brada Pitta. Wypinam dumnie pierś i wcale się tego nie wstydzę. Warto.
:)
He he ja popieram moja poprzedniczkę i twierdze taksamo:) Pozdro Kaliope
PS.
Jak będziesz mogła wejść na mojego bloga to to zrób i powiec co teraz o nim sądzisz. ( www.alan-rickman.blog.onet.pl)
Pozdro:*
Hmm znowu zle opisałam swoje mysli. Oczywiscie nie chce nikogo oceniac na podstawie tego kto kogo lubi. Chciałam (co pewnie mi nie wyszło) pokazac swoim postem jak mało znany jest Alan. Widziałam wywiadu z nim z Niemiec Hiszpanii Usa idt a w Polsce ani widu ani słychu
Muszę cię pocieszyć, z 3 sierpnia 2007.
gdzieś na forum jest on napisany, bo któaś z nas powiadomiła ot ym i napisała tutaj treść tego wywiadu. To była bodajże gazeta Rzeczpospolita.
szkoda, ze nie kupiłam jej wtedy :/
No ,chlip chlip, czytałam piekny wywiad i taki madry. Ale to malo!!! Ja chciaec wiecej, wiecej. Uff juz sie uspokoiłam :)
Stwierdzam, że Alan zyskał nową fankę. xD
Moja mama dzisiaj obejrzała Snow Cake. :D
Powiedziała, że film jest bardzo dobry (10/10), a później padły pytania do mnie:
- A Rickman to ma rodzinę? Żonę?
- (zaskoczona) E.. nie.
- Nie?! Jest sam?
- (jeszcze bardziej zaskoczona) Znaczy się.. ma kobietę, z którą mieszka ładnych parę lat, ale nie ma dzieci.
- Aha.. Nie, no. Szkoda go, bo fajny jest.
xD
Ciekawe co mama powie, jak obejrzy 'Szklaną Pułapkę', albo 'Rozważną i Romantyczną'. xDD
moja siostra tez została fanką Alana :)
i mama mojej pryzjaciółki po oglądnięciu ostatnio Rozważnej i romantycznej powiedziała, ze jest mile zaskoczona (bo widziała alana w skzlanej pułapce i robin hoodzie jako czarne charaktery) ze alan jest bardzo sympatycnzy i przystojny :)
Cóż, to chyba normalne, że kiedy patrzy się na kogoś stwierdza się czy dana osoba jest atrakcyjna czy nie. Widocznie Rickman ma w sobie coś co przyciąga wiele dziewczyn. Chociaż muszę przyznać, że nie znoszę, kiedy ktoś daje komentarze w stylu "KoChAm gO!!!". Czy osoby, które dają takie komentarze w ogóle znają znaczenie słowa "kocham"? Swoją drogą: lubię kiedy Rickman gra i uważam go za dobrego aktora. Pozdrawiam:)
zdaje się, ze nawet ja napisałam tu w którymś poście "kocham go".
i wcale nie uważam to za coś złego. mogę sobie żartowac, a nawet jesli nei żartuję, to chodiz tu o zupełnie inną miłość. :)
mam nadzieję, ze nikt to nie odebrał źle. nie jestem słodka idiotką.
nie to co "madziusia severusia" z tematu poniższego.
uwaga, uwaga, kejt zabiera głos.
fanfary.
skąd się bierzemy?
otóż wbrew wszelki pozorom stąd, skąd biorą się fanki Pitta, Blooma, Zakościelnego i innych pięknych-acz-niekoniecznie-utalentowanych-panów-aktorów. Czyli z kina. Na ogół.
To nie jest tak, dziewczyny, że właśnie porównałam nas do piszczących, mdlejących, łzami się zalewających, szare komórki tracących fanek wyżej wymienionych panów. Choć powiedzmy sobie szczerze - kto wie, jaka by była nasza reakcja przy spotkaniu oko w oko z Alanem? Być może właśnie piszczenie i sikanie w majtki ze szczęścia...
Hym, ale ja nie o tym...
Co do dziwnych zachowań, fantazjowania i innych takich - zdarzają się też nam, o czym wspomniała już Midnightserenade vel Sarah - rozmyślania na temat "co by było gdyby", prowadzące jedynie do wniosku - wtedy nie byłby to Alan; albo efekt totalnej głupawki uwidoczniony w temacie "mój i groszkowej". Jak widać, fanostwo nie zobowiązuje do powagi.
Jeśli zaś chodzi o to, dlaczego właśnie Alan - był chyba taki temat, w którym pisałyśmy za co go tak właściwie uwielbiamy. Uwielbiamy go dlatego właśnie, że to jest Alan, Alan Rickman, aktor, który ma w sobie więcej talentu i seksu niż wszystkie Orlando Bloomy tego świata, mimo zaawansowanego wieku i niezbyt rozpoznawalnego w naszym kraju nazwiska.
Alana nie wiesza się na ścianie (może za wyjątkiem jednego, jedynego, absolutnie wyjątkowego zdjęcia - i tak wszyscy wiedzą, o co chodzi), Alana nie ma się na kubku, koszulce, piżamie, pościeli, bieliźnie, długopisie, piórniku, zeszycie, plecaku/torbie i Bóg jeden raczy wiedzieć gdzie jeszcze. Alana ma się, że tak to ujmę, w sobie. Alana się analizuje, rola po roli, kwestia po kwestii, wywiad po wywiadzie, nie ograniczając się do "och, jaki on słodki", bo on nie jest słodki. O Alanie nie plotkuje się z przyjaciółką, bo przyjaciółka pewnie i tak nie wie, kto to jest. Żaden facet nie będzie zazdrosny o Alana na pulpicie.
Na filmy z Alanem nie walą dzikie tłumy, tak że trudno jest dostać dobre miejsce.
Mogłabym jeszcze długo wymienić, czym różni się wielbienie Alana od wielbienia takiego Blooma czy Brada. Niby zawód ten sam...
Skąd się nas tu wzięło aż tyle? Cóż, na to nie ma jednej i dobrej odpowiedzi. Kierujące nami motywy są skrajnie różne, ale zgadzamy się całkowicie co do boskości Alana.
Jedne z nas poznały go dopiero dzięki roli Snape'a, inne wcześniej, ale efekt jest ten sam. Uwielbiamy go. Kochamy. Wielbimy ziemię, po której stąpa. Nie przesadziłam?
Co do wyrazów uwielbienia w stylu bloomowsko-pittowskim... Rachel White, może to dziwne, może niektóre z nas kręcą stare dziadki (zawsze wolałam starszych:P), ale on po prostu ma w sobie to coś, już gdzieś o tym pisałam, co sprawia, że na jego widok tudzież na dźwięk jego głosu ma się ochotę wyskoczyć z majtek. I tyle.
Pozdrawiam:)
(moja wypowiedź jak zwykle bez sensu, ładu i składu, ale to standard, proszę się nie przejmować)
O przepraszam ja zrobiłam sobie 6 lat temu okladke na zeszyt z Dogma i To własnie miłosc (ładne ujecie Alana) i tylko po to nosiłam te zeszyty :)
powiem tak: kejt podsumowała to najlepiej i po prostu nic tu nie trzeba dodawać.
a propos tych okładek... ^^
kejt ma alana na ścianie, Niffer na zeszycie a ja mam alana w mojej komórce i mp3.
co do mp3 to zgodizmy się wszystkie, ja najdalej jak wczoraj dodałam sobie na komórke parę tapetek :)
to są te nasze drobne wyjątki..
najważniejsze zdanie któe powiedziała Kejt to takie, ze każda z nas ma Alana w sobie. A do czeog nas tu tak ciągnie, na ten filweb, na to forum? być moze właśnie po to, by porozmawiać o alanie z kimś, kto naprawdę ma o tym jakiekolwiek pojecie. czasami rozmowa jest najlepszym lekarstwem na wszystko, a kiedy jest to na dodatek rozmowa o alanie... ^^
"Uwielbiamy go dlatego właśnie, że to jest Alan, Alan Rickman, aktor, który ma w sobie więcej talentu i seksu niż wszystkie Orlando Bloomy tego świata, mimo zaawansowanego wieku i niezbyt rozpoznawalnego w naszym kraju nazwiska"
piękne słowa;] Cóż...niewiele już tu mogę dodac.
Ejjj to ja jestam jakas nie tegez bo mam Alana na:
Ścianie(antyrama)
telefonie(tapety)
portfel(zdjecie)
mp3( wiadomo co:P)
NO i mam poszewke na jaska i jestem strasznie dumna z niej :P:P
No co niec nie moge powiedziec/ napisac wiecej wszystko pieknie napisane.
A sama czesto pisałam to tu to na forum to w klubie na Epie ze Go Kocham ale to jak dla mnie normalne :P:P
O tak...
Pukanie w głowę jak ja to uwielbiam, zdarzają się wyjątki ale nie często, zazwyczaj to ?kto to jest?? odpowiadam (z pasją uczuciem i uwielbieniem) a potem słyszę komentarz; ?taki stary?!?
A skąd się wzięłam...
Nie wiem, pewnie z kosmosu, piekła albo nieba.
Podpisuję się pod powyższymi odpowiedziami obiema rączkami!
Dla mnie Alan Rickman to wzór aktora- nie muszę chyba pisać jakim obdarzony jest talentem, charyzmą, jak umiejętnie przyciaga uwagę widza, nawet gdy gra role drugoplanowe. Uwielbiam sposób w jaki gra-jego ruchy, bogatą mimikę, gesty no i oczywiście ten cudowny głos....;)(można powiedzieć,że gra "całym sobą").Ale Rickman to nie tylko film- bardzo cenię go też za to, że jest świetnym aktorem teatralnym (zobaczyć chociaż raz na żywo jakąś sztukę z nim...ach...)
Podziwiam go jednak przede wszystkim za jego postawę i dystans do samego siebie. Pozwolę sobie przytoczyć jedną z jego wypowiedzi:
"Jako profesor Severus Snape muszę robić wrażenie, ale w życiu codziennym? Jestem skromnym Anglikiem, który nigdy nie przywiązywał wagi do wygladu. Gdy widzę kolegów z Hollywood, roniących krokodyle łzy nad upływajacym czasem, chce mi się śmiać. Mężczyzna to ktoś, kto nie ukrywa prawdziwego siebie".
Dlaczego wolę Alana Rickmana od jakiegoś Pitta czy Blooma? To chyba jasne- bo jest o niebo lepszy aktorsko, bo nie wywoływał i nie wywołuje towarzyskich skandali, nie zmienia partnerek jak rękawiczki, nie zabiega o popularnośc, udziela się charytatywnie (m.in Amnesty International, Children on the Edge, Peace One Day, British Heart Fundation itd.) i jest chyba po prostu dobrym człowiekiem. A że ma już swoje lata? Jestem jego fanką niemal od dziecka i na pewno nie przestanę go uwielbiać tylko dlatego że ma już ponad ...ąt lat a nie 30. Zresztą ponoć niektórzy faceci są jak wino.....
A jeśli chodzi o przejawy mojego alanoholizmu, to nie jestem oryginalna-uzepełnianie mojej filmoteki o kolejne filmy z Alanem, oglądanie HP tylko dla scen ze Snapem, ogladanie po raz setny "Szklanej pułapki" specjalnie dla Rickmana, Alan na tapecie, Alan w komórce i przede wszystkim Alan...w sercu:)))
Pozdro dla innych alanoholiczek :>
O proszę! witamy drugą muzę :)
popieram wypowiedź jak wszystkie wypowiedzi powyżej :)
zdaje się, zę w wymienianiu za co lubimy Alana kiedyś napisałam tak samo, że nie jest sławny, jest skromny i nie wywołuje żadnych skandali.
alan jest jak wino i każdy to może potwierdzić z tutaj zgromadzonych :)
a ten przytoczony cytat chyba każda z nas zna, prawda? :)
witamy w nasyzm gronie kolejną Alanholickzę. Bardoz się z teog cieszę Erato :) nasze grono sie powiększa i powiększa.
Wszystkie mamy Alana w sercu, prawda? i wcale nas nie obchodiz co inni sobie moga pomyśleć, bo każda z nas ma Alana dla siebie w swoim małym świecie ^^ i nikt sie do nieog nie może wtrącić i nikt nam alana z tamtąd nie zabierze.
Ah i chciałam tylko zapytać skromnie co się stało z chatem? strona mi się nie chce w ogóle otworzyć...
:(
a mi sie nie otwiera :(
cóż..
może sprobuje wejść tam jutro.
nawiasem, zapraszma do mojego klubu (alanek.klub.mylog.pl) bo pojaiwł się news, oficjany zwiastun i zdjęcia alana ze sweeney todd.
Dzięki, dzięki-fanką Rickmana jestem od dawna, tylko przedtem byłam raczej w gronie AA (anonimowych alanoholiczek ;)ale postaram się być bardziej aktywna
Pozdrawiam :>
Zwiastun juz widziałam na film webie-jest świetny i gorąco polecam go nie tylko fankom Rickmana
A za fotki wielkie dzięki :)
Film zapowiada się rzeczywiście ciekawie ;) Tylko premiera dopiero pod koniec lutego ;/ To jest jakieś nieporozumienie. Ale już nie raz się przekonałem, że jak się na coś czeka [np: na film], to czekanie zostaje wynagrodzone. Mam nadzieję, że tak będzie i w tym przypadku.
Nie mi to oceniac [nie jestesm kobietą :P], ale ostatnio jak zapytałem się znajomej czy ma jakieś filmy z Alanem Rickmanem [dopowiedziałem: z tym, który grał Snape'a w "Potterze"], to jej odpowiedź zabrzmiała: "a, to ten sexowny. nie, nie mam." Więc coś w tym jest :P
Na oficjalnej stronie Sweeney Todd jest zakladka audio , mozna przez chwile posluchac spiewajacego Alana , w utworze "pretty woman" .
Tego glosu moge sluchac godzinami...
mozecie dac linka?
albo jestem slepa, albo glupia, ale nie widze nigdzie tego ;) a raczej nie slysze;)