Podobno ma zagrać czarownicę ze Śpiącej Królewny, ciekawy pomysł, moim zdaniem jak
najbardziej pasuje do tej roli, jako zły i zimny charakter. I mimo tego że dużo osób krytykuje
jej wygląd (że jest za chuda) jak dla mnie Angelina dużo lepiej wygląda po schudnięciu.
Nigdy nie uważałam ją za ideał kobiety, była ładna, ale nie powalała mnie swoim
wyglądem. Ale teraz jak przeglądam jej zdjęcia z Salt czy Turysty, jest idealna. I te kości
policzkowe, oczy.
Całkowicie się z Tobą zgadzam. No, może oprócz jej wagi - no jest chuda, ale mi osobiście nie robi różnicy, czy waży 5 kg więcej czy mniej. Jest ładna, a rola czarownicy wydaje się być dla niej teraz idealna. Mam tylko nadzieję, że jeśli wejdzie już ten film do kin, to nikt w Polsce nie wpadnie na "fantastyczny" pomysł, żeby zdubbingowała ją jakaś Kożuchowska albo inna inna topcelebrytka.
No, też mam taką nadzieję. Chociaż niestety wydaje mi się, że polski dubbing jest całkiem możliwy. O ile dobrze pamiętam, w Alicji w Krainie Czarów go zrobili. A w tym przypadku rzeczywiście marnie by wypadła, jak to ujęłaś, Angelina z głosem Kożuchowskiej albo innej celebrytki. Ja całkowicie preferuję filmy z napisami, chociaż nie wiem czy będzie aż tak dobrze.
Też wolę z napisami, albo chociaż z lektorem. Jeśli to zdubbingują to cóż,będę musiała czekać na premierę dvd. Bo na kinową zdubbingowaną Jolie niestety kasy nie wydam.
Teraz, jeżeli jakiś film jest zdubbingowany, zazwyczaj wychodzi również wersja z napisami. Więc bez obaw. :)
chyba trochę przesadzacie z tym dubbingiem. nawet w przypadku "alicji" były do wyboru dwie opcje w kinach ;). dzieci i młodsza młodzież też może chcieć zobaczyć ten film, a chyba większość baśniowych filmów jest kierowana do młodszej publiki.
Tylko niestety w moim mieście jest jedno kino (niestety wykończyło inne). A w tym kinie owszem, bywają dwie wersje, ale wersja z napisami często dopiero na prośby widzów i to tylko kilka seansów.
kilka seansów to i tak dużo. czasem nie grają wcale. jestem raczej zwolenniczką napisów, ale to są filmy dla młodszych i to do nich głównie są kierowane. ci ludzie też chcą na tym zarobić. jeśli jest możliwość iść na których z tych kilku seansów z napisami to nie ma co marudzić. w moim mieście jest tylko jedna wersja zawsze grana przez tydzień i trzeba się wstrzelić, także jak już coś chcę naprawdę obejrzeć mogę jechać do większego miasta. zawsze jest jakaś inna opcja.
Może i nie ma co marudzić ale... cóż. Jeśli są, to po południu w tygodniu, rzadko kto wtedy ma czas na kino. Ja w każdym razie nigdy.