Bernardo Bertolucci

7,7
1 041 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Bernardo Bertolucci

Zmysłowa scena. "Ostatni cesarz" został naszpikowany niezapomnianymi scenami, co świadczy o wielkiej klasie reżyserskiej Bertolucciego.

http://www.youtube.com/watch?v=uQVe47H29xA

użytkownik usunięty
La_Pier

Wspaniała scena, ach te stopy i pończochy :) Bertolucci faktycznie nieźle kręci miłosne sceny i w każdym filmie operują dużą dawką seksu. Już od razu na myśl przychodzi rozdziewiczenie Evy Green w "Marzycielach". Tak zbaczając z tematu to chyba moją ulubioną sceną ze wszystkich jego filmów jest tytułowe tango Marlona w "Ostatnim tangu w Paryżu".

Podoba mi się ta scena niesłychanie. Jest w niej piękne światło i precyzyjna kompozycja kadru. Jest lustro. Cesarzowa pali opium. Widać kunszt Bertolucciego zawarty w każdym detalu, widać, że ma wyraźny pomysł na całą scenę. Ale w "Ostatnim cesarzu" znalazła się jeszcze inna scena w której cesarz ma w łóżku żonę i kochankę, zabawiają się w trójkę. Co ciekawe są cali przykryci, schowani w środku łóżka, Bertolucci pomija pikantne szczegóły, widać tylko wykonywane przez postaci ruchy. Wyrafinowana erotyka na najwyższym poziomie i niezwykła subtelność reżysera. Bertolucci jest gigantem kina.


Green w "Marzycielach" świetna. Znów Bertolucci pokazuje trójkąt miłosny. Po raz kolejny jest bezkompromisowym artystą.


"Tak zbaczając z tematu to chyba moją ulubioną sceną ze wszystkich jego filmów jest tytułowe tango Marlona w "Ostatnim tangu w Paryżu""

Fantastyczna scena. Marlon wkracza na parkiet łamiąc sztywne i uporządkowane reguły. Cały Bertolucci.


PS Pończochy są takie seksowne, zwłaszcza, gdy kobieta bardzo powoli je zdejmuje. Bertolucci o tym pamiętał :)

użytkownik usunięty
La_Pier

Tak, zgadza się. Tango Marlona jest pozbawione schematu, jest szczere i idzie od serca. Widać to w zestawieniu z innymi tancerzami, którzy trzymają się ściśle ustawionego schematu.

Tak, ale ja miałem na myśli to, że Bertolucci chciał poprzez tę scenę powiedzieć: do diabła z pustymi konwenansami, nie bądźmy obłudni. Piękna scena. Cały film, to życiówka Brando.

użytkownik usunięty
La_Pier

Owszem, jest to jedna z najlepszych ról Brando o ile nie najlepsza :) Szkoda, że sam film jest cholernie ciężkostrawny i nie chodzi tutaj o sceny erotyczne, a o gęsty, nieprzyjemny klimat oraz wszechobecną samotność i marazm.

Dla mnie najlepsza rola Brando, znacznie bardziej złożona od tej w "Ojcu chrzestnym". Masz rację, Bertolucci w "Ostatnim tangu" bezbłędnie wykreował klimat przygnębiającej pustki. Ciężki film.

użytkownik usunięty
La_Pier

Faktem jest, że kreacja Vito Corleone'a w wykonaniu Brando z wiekiem traci taki impet i wielkość. Jest troszkę przebarwiona, co nie znaczy słaba. Nadal uwielbiam całą trylogię, zwłaszcza część II, która jest prawdopodobnie najlepszym filmem w historii. Szkoda, że Coppola to twórca tylko trylogii "Ojca Chrzestnego", "Czasu Apokalipsy" i "Rozmowy". Szkoda, że nie zrealizował kilku jeszcze ciekawych scenariuszy, no ale z drugiej strony - zasłużył się dla kina i tego nikt mu nie odbierze.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones