Nie przypominam sobie konkretnych ról Pana Szyca, nie jestem zagorzałą fanką jego
talentu i urody. Może dlatego nie znajduję powodu, by się nim zachwycać. Kojarzy mi się z
jakimiś beznadziejnymi rolami z lat ostatnich. Osławiony Kac Wawa pewnie też mu nie
przysporzył fanów, nijaki "Ranking gwiazd" czyli skok na kasę. Za co on dostaje tak
koszmarnie wysokie wynagrodzenie, nie mam pojęcia?
Zastanawiam się nad słowami Pana Bogusława Lindy, który ostatnio w programie u
Wojewódzkiego, zapytany którego aktora młodego pokolenia ceni najbardziej, odpowiedział:
"Szyca i Gierszała"...No fakt, Gierszał nieźle się zapowiada, ale na razie za wcześnie by go
ocenić.
Chętnie obejrzałabym coś konkretnego z Panem Szycem w roli głównej. Być może zmienię
zdanie.
"Symetria", "Pręgi"(mały, ale bardzo udany epizodzik), "Wojna-polsko ruska" ( tak wiem ale jak by nie patrzeć bardzo wiarygodnie wypadł jak łysy dres). Po za tym w "Vinci" zagrał w porządku i fajnie dubingować umie, tyle że strasznie się zeszmacił ostatnio. " Kac Wawy" nie oglądałemi jakoś mi do tego nie śpieszno.
Moim zdaniem Szyc jest naprawdę bardzo dobrym aktorem, z niestety gównianym repertuarem. Część filmów faktycznie nigdy nie powinna powstać, ale zdarzały mu się dobre role. Wspomniana "Wojna polsko-ruska" nie była majstersztykiem, ale też nie gniotem. Szyc zagrał przekonująco. Uważam, że gdyby dać mu ciekawy scenariusz, spokojnie by sobie poradził. Podobne zdanie mam o Karolaku, który jest objeżdżany od prawa do lewa, mimo że grał głównie w kitach. Jednak rola w Testosteronie czy Listach do M. nie była zła.
Akurat u Karolaka widzę pewne niedostatki warsztatowe, ale mimo to uważam, że nikt by ich nie zauważył, gdyby ten nie podpisywał każdego kontraktu, który mu się nawinie. Miałby dzisiaj wprawdzie nieco mniej kasy, ale na pewno byłby bardziej szanowany, bo jakby nie patrzyć ma na swoim koncie kilka udanych ról. Nie jestem jakimś wielkim znawcą sztuki aktorskiej, ale takie jest moje zdaniei (jak to mawia wszechobecny ostatnio w TV Jan Tomaszewski) "ja się z nim zgadzam".
PS: "Listy do M" muszę sobie kiedyś obejrzeć, skoro większość tak chwali.
Polecam, naprawdę niezły film. Przyjemnie się ogląda, można powiedzieć taki "na luzie" bez nadymania się jak w innych polskich komediach romantycznych (niestety oglądało się to i owo). Może z przesadziłem z gloryfikacją Karolaka, nie jest aż tak zdolny jak Szyc. Zgadzam się co do braków warsztatowych, jednak mimo wszystko go bronię, gdyż twierdzę że może nas jeszcze zaskoczyć. I skończył szkołę aktorską, to się nie liczy?