wypadnie w roli Wardaddy'ego w "Furii". Zwiastuny na razie wyglądają obiecująco. Liczę na dobry
film z niezłą rolą Pitta. A przy okazji piętnastolecia "Fight Clubu" przygotowałem małe
podsumowanie co porabiał przez te lata zarówno Pitt jak i inni aktorzy, którzy wystąpili w filmie. Do
poczytania na blogu:
http://makemydaypunkpl.blogspot.com/2014/10/co-sychac-u-aktorow-z-fight-clubu.ht ml
Nie tylko fryzurka ale cała rola ciekawa tylko jak polscy tłumacze zrobili z Wardaddy'ego Zakapiora?
Recenzja "Furii" zaś dostępna na blogu:
http://makemydaypunkpl.blogspot.com/2014/11/pieciu-pancernych-bez-psa.html
Bowiem wyrażenie wardaddy, które w anglosaskim ma i tak sporo znaczeń, jest całkiem bliskie pojęciu zakapior. Tyle.
Rola Pitta jako pewnego rodzaju mentora dla żołnierza żółtodzioba bardzo ciekawa. Szkoda tylko, że twórcy tak skopali zakończenie "Furii".
W 100% się zgadzam. Z lepszą końcówką "Furia" mogła by przejść do historii a tak pewnie za parę lat tylko nieliczni będą pamiętał o tym filmie. Co do same roli Pitta, chyba nigdy nie przebije tego czego dokonał w "Fight Clubie". Dla miłośników tego filmu polecam wpis na blogu:
http://makemydaypunkpl.blogspot.com/2015/02/amiac-dwie-pierwsze-zasady-czesc-ii. html