Ciekawie sobie chłopak nabija punkty na swoim filmowym CV. Pojawia się na trzecim lub nawet piątym planie wielkich produkcji, niemal jak statysta, a w dorobku artystycznym kasowych filmów mu przybywa. Nawet się tekstów uczyć nie potrzebuje, bo z reguły zupełni nic nie artykułuje.
Przykład "Strażnicy Galaktyki" :P Śmignął w jednym ujęciu hihi, zero mowy, tylko groźna mina mundurowego ;)
No ale też nie każdy statysta ma możliwość dodawania do swojej filmografii wielkie tytuły pojawiając się jedynie na sekund kilka :)
jesli to sa kilkusekundowe wystepy to i tak nie uczynia go slawnym i rozchwytywanym, nie rzopędzi to jego kariery
nie no, ci od obsady raczej nie beda patrzec na ilosc tylko na jakosc rol, czy w czyms się wykazal, jest zapamietany. to co sobie wpisze i tak nie ma znaczenia dla nich. albo bedzie im pasowac pod dana role albo nie. albo beda go zatrudniac do epizodow tylko, ale to zadna wielka kariera.
Skoro tak mówisz. Nie zawsze aktor zostaje wyłapany na ekranie. Często po prostu biega za rolami i z takim papierkiem ma nieco większe szanse na przejście castingu. Ale pewnie nie mam racji. Pozdrawiam.
no nie zawsze, ale latwiej ma ten co ma jakies popularniejsze role, choc tez nie zawsze np aktorzy popularnych seriali którzy juz w niczym znanym nie zagrali jak ci z Przyjacioł czy Beverly Hills.
aktor ma nieco wieksze szanse z papierkiem ale tylko nieco, bo filmow powstaje masa i we wszystkich graja tez drugoplanowi, epizodyczni. i tez sobie to wpisują i jak na casting zejdzie się kilkadziesiat takich z papierkami to co taki papierek może? wtedy to łut szcześcia, aktor spodoba się castingowcowi albo coś. sam widzisz ze brendan ma masę drobniutkich ról i nie robi kariery jakoś nie biorą go do glownych rol tylko ciągle do epizodów. więc jego strategia z dużą ilością małych rol się nie sprawdza.