zapomniałam dodać, ze to moje drugie konto :/ więc jak by co * Pysiakowska * i ja to ta sama osoba ;))
Bruce ma już staż, naprawde dobry aktor.
Ale johnny to Johnny... facet ma to cos, facet ma talent i tworzy świetne, poruszające filmy.
Depp zdecydowanie!
TO jest chyba pytanie retoryczne ...
Bruce gra na jedenej minie jednego i tego samego bohatera...
Deep to po prostu fenomen , ciagle nowe twarze , nowe role
Deep stanowczo
Deep świetnie zagrał Jacka Sparrowa i w Koszmar z ulicy Wiązów i jest dobrym aktorem ale Bruce jest od niego o wiele wiele wiele wiele lepszym aktorem,jestem wielkim fanem Bruca od dawna:]:]:]
Co to za pytanie? Oczywiście, że Depp jest lepszy - powiedziałabym nawet: bije Willis'a na głowę! Ale żeby nie było to tylko puste gadanie wystarczy porównać ilość nagród obu panów. Depp ma o wiele więcej nominacji i statuetek. Willis o wiele mniej a na koncie także złote maliny - za najgorszego aktora. Czy to nie mówi samo za siebie?
Nagrody nie świadczą o niczym innym, jak o poularności. Halle Berry ma jedną statuetkę na koncie, a czy to znaczy, że jest lepsza niż Natalie Portman??
Nie sądzę, że nagrody są zasługą TYLKO tego czy jest się popularnym czy nie (a przynajmniej zdecydowana większość z nich). Weźmy np. Oskary. W tym roku za najlepszego aktora pierwszoplanowego dostał go Daniel Day-Levis mimo że wśród jego konkurentów byli aktorzy o wiele bardziej znani i popularni: Depp, Tommy Lee Jones, Clooney. A w 2007? Było podobnie. To nie DiCaprio ani Will Smith zwyciężyli, a Forest Whitaker. Rzecz jasna nie twierdzę, że nie słusznie.
Nagrody świadczą oczywiście również o sympatii widzów, ale przede wszystkim o umiejętnościach. Więc, zdecydowanie nie zgadzam się z twoim pierwszym zdaniem. A co do drugiego. Halle Berry pewnie lepsza od Natalie Portman nie jest, ale kiedy dostawała Oscara Portman nie była do niego nominowana. Czasami dużą rolę odgrywa po prostu szczęście. Przecież obie te aktorki na pewno przebierają w propozycjach, ale czytając scenariusz nie zawsze można mieć stu procentowej pewności co do tego czy film wyjdzie dobrze czy też nie.
Nadal więc twierdzę, że nagrody i nominacje są pewnymi wyznacznikami dobrego aktora. Widziałam wystarczająco dużo filmów z Willis'em, żeby stwierdzić że to Depp jest od niego lepszy.
Nie prawda. ;-)
Tak się składa, że często w walce o Oscary jest tak, że jest murowany faworyt... człowiek, którmu poprostu nie można było nie dać tej statuetki. Tak było chociażby w przypadku Day Lewisa. Ale częściej zdarzają się sytuacje typu: Julia Roberts wygrała z Ellen Burstyn, dlatego, że jest popularniejsza i jeszcze nie dostała Oscara. Niestety.
Jedyne słuszne nagrody to te Europejskie. ;-)
A co do wyznaczniku jakości, to oczywiście, że nagrody coś niecoś o takowym mówią. Ale TYLKO niektóre. ;-)