Christopher NolanI

Christopher Jonathan James Nolan

8,7
30 890 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Christopher Nolan

Który w żaden sposób nie wpłynął na kino, nie ukształtował kina. I przecież wiadomo, że nigdy nie będzie w stanie tego zrobić, ponieważ liczy tylko na kasę i wciąż pieczołowicie liże tyłki szefom Warner Bros. (teraz jako producent i zbawca "Supermana"). Nolan, wierny piesek hollywoodzkiego systemu.

4. Nolan


A za Nolanem-Midasem, zamieniającym wszystko w tandetę:

5. FRANCIS FORD COPPOLA

6. AKIRA KUROSAWA

7. GEORGES MELIES

8. FRITZ LANG

9. WOJCIECH HAS

15. INGMAR BERGMAN

45. MARTIN SCORSESE

49. MICHAEL HANEKE

52. ALFRED HITCHCOCK

68. JOHN HUSTON

74. FEDERICO FELLINI

83. ANDRIEJ TARKOWSKI

84. SERGIO LEONE

96. FRED ZINNEMANN

119. MICHELANGELO ANTONIONI

221. LUCHINO VISCONTI

233. ROMAN POLAŃSKI

136. DAVID LEAN

151. DAVID LYNCH

CHARLES CHAPLIN - BRAK PROFESJI REŻYSER (SIC!)

ORAZ słusznie nie pozostawiający suchej nitki na Nolanie - DAVID CRONENBERG, miejsce w tej chwili 283 (średnia z 8,6 na 8,4 tylko za to, że powiedział szczerą prawdę na temat nolanowskich filmideł).

Ci Panowie są bogami kina. To oni stworzyli kino swoimi wybitnymi filmami. Nie petit-maitre Nolan bez wizji.

A patrząc na komerchę i dozgonną miłość nieobytych widzów, również i oni wypadają w rankingu słabiej od totalnie sflaczałego Nolana:

16. David Fincher

43. Quentin Tarantino

87. Ridley Scott

STEVEN SPIELBERG - BRAK PROFESJI REŻYSER (SIC!)

Tymczasem najlepszy obecnie młody reżyser amerykański, Paul Thomas Anderson, którego filmy mają coś ważnego do zakomunikowania widzowi, zawszę są bezkompromisowe i szczere, zajmuje w rankingu odległą pozycję numer 155. Nolan za 100 lat nie doścignie Andersona. Po prostu nie ma talentu.

Dzieje sie coś bardzo złego. Jeszcze trochę i ta reżyserska miernota, Nolan, zaatakuje pozycję Kubricka. Niby nic takiego, a jednak coś niepokojącego.

_GHOST_

tak się zbierałem do odpisania na te wszystkie poetyckie opisy La_Pier ale po przeczytaniu Twojego postu stwierdziłem, że nie ma się co powtarzać ;) dobrze napisane.

La_Pier

Ktoś powinien cię wypier*olić (tzn zbanować) bo ten twój marnej jakości trolling i potok gówna napływający z twojej klawiatury jest już męczący.

Zakrza

Sorry, to nie tutaj miało być;p

La_Pier

pseudo krytycy filmowi doszukujący się katharsis w filmach akcji.... ehhh zblazowani mało bzykający ludzie kto was płodzi i dlaczego

La_Pier

Jak wyrzucić z FW tego ohydnego TROLLA La_Pier ? a ty komu liżesz tyłek La_Pier ? czy za taką kasę jaką otrzymuje Nolan nie lizał byś tyłków La_Pier ?

La_Pier

kurde. zajebiscie sie na tym znasz zajebiscie

La_Pier

Pisze Kolega/Koleżanka o Nolanie "miernota" i dziwi się jego miejscu w rankingu. A wystarczy ruszyć głową, KTO tworzy ten ranking ;) Masa to zawsze będzie masa. A Nolan to wydmuszka, jak i jego filmy. Ot, odpowiada na potrzeby tzw. rynku. Cieszmy się lepiej, że wielu z pozostałych reżyserów w filmwebowej czołówce faktycznie jest niezła i że poznali się na nich nie tylko znawcy, ale i tłumy (zresztą, oni tworzyli filmy, które nie są sezonowe). Nie ma co walczyć z wiatrakami. To jakby się oburzać, że ludzie lubią grać na konsoli itp. ;)
Czasy kinoteatrów minęły, dziś jest filmowy hipermarket...

Federica

Czyli według ciebie kto tworzy ten ranking ?

tomucho77

Zapytaj tych modelek, które masz na blogu - one są tak mądre, jak ty, i z pewnością dadzą ci odpowiedź na tak trudną do rozszyfrowania zagadkę.

La_Pier

Błysnąłeś teraz mądrością jak chrząstka w salcesonie ! od kiedy Olivia Wilde, Amber Heard, Kate Winslet, Taylor Swift, Elisabeth Harnois, Téa Leoni, Yvonne Strahovski i Maria Sharapova są modelkami ?

tomucho77

Większość z nich to jak modelki, które chciałyby być aktorkami. A niestety do tego potrzebny jest talent.

La_Pier

Bym zapomniał skoro twierdzisz że jesteś najmądrzejszy na świecie, mądrzejszy od Nolana, Zimmera a przede wszystkim mądrzejszy np. od Miss Świata Jennifer Hawkins która włada biegle pięcioma językami to dlaczego marnujesz się na FW i rozmawiasz z przygłupami ?

tomucho77

Wkładasz w moje usta, coś, czego nie powiedziałem. Z pewnością Nolan ma większą wiedzę ode mnie w kwestiach technicznych. Zimmer potrafi komponować, ja nie, ale to jeszcze nie oznacza, że ma mi się wszystko podobać co on napisze. A filmweb po prostu lubię odwiedzać.

Federica

Kobieto, wiem o tym i nie dziwię się takiej pozycji Nolańca. Nie o to chodzi.

La_Pier

Przy okazji, gdzie te liczne nominacje do Oscara dla filmu "Mroczny Rycerz powstaje"? Czyżby akademia filmowa zlekceważyła hollywoodzkiego reżysera numer 1? Wygląda na to, że w końcu zauważyli wielki talent Nolana.

użytkownik usunięty
La_Pier

Jak zwykle - żydowski spisek

Żydowski spisek. to był wtedy, gdy zamiast do Fiennes'a ("Lista Schindlera"), statuetka powędrowała do Tommy'ego Lee Jonesa ("Ścigany"). To był największy w historii Oscarów spisek żydowskich filmowców.

La_Pier

Gdzie nominacje do Oscara dla filmu "Lsnienie", gdzie dla "Oczu szeroko zamkniętych"? Przykro mi, ale to ten sam tok myślenia, znawco :)

Sebu_BGZ

W jego przypadku powinno być "znaffco".

tomucho77

Ale on ma racje. Nie danie Fiennesowi oscara było pomyłką. Z kolei Kubrick zawsze był troche niedoceniany i nie dziwi fakt że żaden z jego filmów nie ma oscara. Jeśli Fiennes powinien mieć oscara za Liste to Kubrick powinien mieć ich z 10.

Banana_Power

On tą swoją "rację" dostosowywuje do rozwoju sytuacji oraz do własnego agresywnego "JA".

tomucho77

Nie śledziłem waszej dyskusji ale przyznaj że nie danie mu oscara było hańbą dla całego przemysłu filmowego. Teraz liczy się tylko ta polityczna poprawność.

Banana_Power

Święta prawda ... ja bym zmienił tą polityczną poprawność na żydowską poprawność.

tomucho77

1993 jest najlepszym przykładem tego o czym teraz rozmawiamy. Lepiej było "uhonorować" Hanksa , w filmie w sam raz dla lewaka, niż Liama Neesona który przebił w 93 wszystkich. oscar dla Brody'ego to już szczyt chamstwa. Dawać oscara aktorowi który nigdy w życiu nie zbliży się do 1/100 poziomu aktorskiego DDL. Są też inne błędy akademii takie jak wieczne pomijanie Kubricka, Hitchocka. Ci niedocenieni reżyserzy dziś postrzegani są jako jedni z najwybitniejszych. To o czymś świadczy. Brak oscara dla Zimmera w 2000 za Gladiatora, jego najlepszą kompozycje. Jeden z moich ulubionych kompozytorów kiedyś ale teraz strasznie się zeszmacił.

Banana_Power

Znowu masz rację :) moim skromnym zdaniem Oscary zaczęły się psuć od 1997 roku. Co się tyczy Zimmera to mam nadzieję że Człowiekiem ze stali zatrze za sobą ten swąd niedorobionych kompozycji.

La_Pier

Skro wcześniej TDK nie wygrywało z pożal się boże Slumdogiem, wiec jasne jest że słabsze TDKR większych szans nie ma w roku gdzie Spielberg, Afleck, Bigelow czy Haneke wypuszczają swoje filmy

La_Pier

"Kobieto..."
Czasami zastanawiam się, gdzie podziali się ci normalni, kulturalni ludzie, którzy ponoć tworzyli Filmweb na początku. Trafiłam na takie osoby dwa, może trzy razy.

Co do meritum: rozumiem. Pierwszy post to jest ubolewanie i wylewanie frustracji, a nie pytanie.
Pomysł ratowania rankingu przez oceny ekspertów nie do końca mnie przekonuje, bo choć rozwiązałoby to problem "bylejakości" versus "ambitności" na szczycie listy - pojawiłyby się inne problemy. Wystarczy zacząć od pytania, kim są eksperci i co kształtuje ICH gust (oprócz bez wątpienia dużej wrażliwości estetycznej i świadomości artystycznej).

Federica

Ekspertów od kina nie ma. Oni nie istnieją. Bo nawet ekspert potrafi zjechać arcydzieło, którego "nie należy" podważać lub zachwycić się tandetą tylko dlatego, bo... dobrze się ogląda. Są jednak ludzie, którzy posiadają pewien stopień wiedzy na temat kina. I są też oglądacze, zwykłe ludziki, którzy w trakcie oglądania "Odysei kosmicznej" Kubricka mogą powiedzieć: ale ch*jowe te skafandry. I sądzisz, że ten zwykły ludzik zastanawia się nad zamysłem reżysera, ciężką pracą ekipy, zwraca uwagę na kwestie techniczne? Nie on chce po prostu obejrzeć film, oderwać się od rzeczywistości, brutalnej być może, bądź po prostu zrelaksować. Eksperci nie istnieją. I teraz bardzo brzydkie słowo - znawca kina, to mit. Obalmy go w końcu raz na zawsze. Każdy z nas ma inny gust, ale uważam, że warto dobierać się na Filmwebie w grupę na pewnym poziomie, która to grupa zwraca uwagę np. na kąty kamery w "Vertigo" i światło. Z gościem, który oglądając "Vertigo" po 30 minutach zapyta: ile jeszcze ją będzie śledził, bo już mi się nudzi?, nic dobrego mnie nie czeka ;) Chipsy, Coca-Cola, a do kina z dziewczyną na "Zmierzch". Nie, nie, nie.

La_Pier

"znawca kina to mit" (bez przecinka)
Żaden mit. Tak jak Kolega zauważył, chodzi tu o pewien zasób wiedzy, ja wymieniłam wcześniej świadomość estetyczną. A to, że znawcy się ze sobą nie zgadzają z powodów innych niż tzw. obiektywne - normalne, przecież każdy ma własną, inną osobowość i gust, oczekiwania, upodobania itd.
Filmy nie istnieją dla aktorów i reżyserów - dlatego nie do końca bym się zgodziła, że ich wysiłek jest NAJważniejszy. Filmy są dla widzów i to ich odbiór pokazuje, czy dzieło się udaje. Nie mówię tu o sytuacjach, gdy ktoś, kto nie rozumie, nie "łapie" filmu (np. Felliniego czy Viscontiego), ostro go krytykuje - na przykład wymieniając niewybredne uwagi o ww. skafandrach. Mówię o sytuacjach, w których nawet ludzie jako tako obyci z kinem NIE ZGADZAJĄ SIĘ w ocenie filmów. I w tym sensie zgodzę się, że nie ma "znawców", czy raczej, że trudno rozstrzygać, który z filmów z wyższej półki jest lepszy: bo to już rozstrzyga gust.
PS. Poza tym szanujmy trochę innych ludzi. Po co ta pogarda i pisanie "ludziki" (pewnie np. o fanach Nolana)? Jeden zna się na filmach, inny na teatrze, a inny na gotowaniu czy informatyce. Naprawdę, nie warto się napinać.

Federica

Dla mnie znawca, to ktoś, kto obejrzał wszystkie filmy, jakie kiedykolwiek nakręcono. To jest prawdziwy koneser kina. Może gdzieś istnieje, ale nie sądzę.

Wszyscy jesteśmy małymi i nic nieznaczącymi ludzikami. Zobacz, gdzie jesteśmy w kosmosie. Jesteśmy co najwyżej, bakteriami. Nie róbmy z siebie nie wiadomo kogo. Mnóstwo pracy przed nami.

Co do fanów Nolana, nie są gorsi od innych. Przecież Nolan nie kręci najgorszego łajna. Zawsze (i to muszę przyznać), ma ciekawe idee. Po prostu gdy jego film wchodzi do kin, okazuje się, że jest mnóstwo łopatologii, niedociągnięć zarówno w warstwie fabularnej i technicznej. Nie wiem, może zrobiłem się starym dziadem filmowym, a może wręcz odwrotnie, to oznaka mojej dojrzałości? Wiem, że lubię kino takich twórców jak De Palma, Kubrick, Visconti, i przez to być może z natury odnoszę się krytycznie do innych reżyserów, którzy często jednak posiadają styl właściwy tylko sobie. A ja na to to jest be, bo mi nie odpowiada. Na szczęście trochę się to u mnie zaczyna zmieniać.

La_Pier

Łopatologia? To dziwne, bo swego czasu dość często pojawiały się pytania na forum Mrocznego rycerza - Dlaczego to Batman nie uratował Rachel tylko Denta i dlaczego tego Nolan nie wytłumaczył?

La_Pier

Czytając Ciebie czuje się, jakbym słuchał wypocin pewnego znanego szkota trenującego pewien bardzo znany angielski klub. Chwalenie się wszystkim wychodzi Tobie prawie tak samo dobrze jak jemu ;)

La_Pier

Dokładnie tak jak pisze Sebu_BGZ powyżej. Jedno z wielu zdań, gdzie poziom dopuszczalnego snobizmu został przekroczony:

"A patrząc na komerchę i dozgonną miłość nieobytych widzów(...)"

Jako nieobyty widz mogę jedynie wyrazić podziw dla serwerów Filmwebu za to, że są w stanie pomieścić Twoje wybujałe ego.

mpannek

Ostatnio nieco gorzej serwery chodzą. To pewnie przez moją dumę. W każdym bądź razie dobrze być w wyższych sferach.

La_Pier

hehe Trzeba znać swoją wartość :)

mpannek

Otóż to. I poniżej pewnego poziomu nie warto schodzić.

La_Pier

Swoją drogą odwołuję ten mój post powyżej na temat Twojego wybujałego ego. Przyjrzałem się trochę rankingom na Twoim profilu i nie da się Ciebie jednoznacznie zaklasyfikować jako filmwebowego snoba. Co prawda przedkładasz kino niekomercyjne nad popcornowe, ale potrafisz mimo to docenić każdy jego rodzaj. Co do większości wytypowanych do top 100 przez Ciebie filmów, co prawda, nie jestem w stanie się wypowiedzieć jednak cieszy mnie obecność w rankingu choćby takiego "Monachium" Spielberga, który jest zdecydowanie moim ulubionym reżyserem popcorn-owym. Zawiodła mnie ostatnio wiadomość, że "bohomaz" Nolan przejmuje po Stevenie Interstellar. Z kina tzw. "artystycznego" kojarzę dzieła jedynie jego wybranych przedstawicieli - Bergman, Kurosawa, Fellini.. Swoją wiedzę w tym zakresie uzupełniam jednak powoli, bo nie mam zamiaru udawać kogoś innego niż jestem. pozdr

mpannek

To miło z Twojej strony :)

Snobem nie jestem, taki ktoś nie spojrzałby na "E.T." ,"Predatora" i "Goldeneye". Pokaż takiemu Bergmanowi "E.T.", to cię pewnie wyśmieje. To były snoby dopiero: Bergman, Antonioni, Godard (nawet nie przyjął honorowego Oscara, zadufany stary cap). Kubrick był w porządku, zakładał adidasy i kurtkę w moro :) Luz.

Mnie również zasmuciła informacja, że Nolan "zabrał" Spielbergowi "Interstellar". Spielberg jest kontrowersyjnym reżyserem, ale skłaniałbym się jednak ku stwierdzeniu, że to bardzo ważny artysta dla kina. A co do Nolana: niech w końcu nakręci mały, skromny film o zwykłych ludziach.

"Swoją wiedzę w tym zakresie uzupełniam jednak powoli, bo nie mam zamiaru udawać kogoś innego niż jestem."

Ja również mam OGROMNE BRAKI. Tak, to okropne. Na Filmwebie są nawet użytkownicy, którzy oceniają filmy bez oglądania, tylko po to, żeby udawać wielkiego znawcę i nabijać sobie licznik.

La_Pier

Jeżeli Ty masz ogromne braki to ja jestem w takim razie embrionem kinowym :)

Kamileki

Spokojnie, jeżeli kino jest Twoją pasją, to prędzej czy później dogonisz mnie :) Chciałbym oglądać więcej filmów, ale doba musiałaby się rozciągnąć. Poza tym jestem leniem i nie znoszę szukać, która wersja filmu jest tą odpowiednią i czy ma dobre napisy.

użytkownik usunięty
La_Pier

"Każdy z nas ma inny gust, ale uważam, że warto dobierać się na Filmwebie w grupę na pewnym poziomie, która to grupa zwraca uwagę np. na kąty kamery w "Vertigo" i światło."

Nie wierzę

Ale co co chodzi? Że dzielę użytkowników na gorszych i lepszych? Wiesz, powiem Ci coś, prawda jest taka, że o filmach na Filmwebie mogę porozmawiać przyjemnie jedynie z jednym, może z dwoma użytkownikami. Może z trzema. A w znajomych mam ponad setkę. Po prostu oglądając filmy staram się zwracać uwagę na tysiące szczegółów na które nie zwraca uwagi przeciętny oglądacz (którym sam byłem na początku, jak każdy niewyrobiony widz). Nie patrzę tępo w ekran. Ten etap mam definitywnie za sobą i to bez wątpienia strasznie mnie cieszy. Hurrrrrraaaaaaa!

użytkownik usunięty
La_Pier

Nie, chodzi o to, że teksty o tym, jak to powinno się zwracać uwagę na światło i kąt kamery w Vertigo podchodzą, moim zdaniem, pod kompletny snobizm - nawet jak ktoś oglądając jakiś film zauważa takie szczegóły, to raczej nie ma sensu się tym chwalić. I zawsze wydawało mi się, że wyrobienie się jest tożsame z bardziej krytycznym i analitycznym podchodzeniem do treści i spraw technicznych bezpośrednio z nią związanych (jak np. gra aktorska). I od kiedy patrzenie tępo w ekran = pomijanie niuansów technicznych?!

O jakim chwaleniu mówisz? Kto się chwali? Dla mnie wyszukiwanie w oglądanym filmie wizualnych perełek, to czysta frajda. To obsesja kogoś, komu zależy, bo kocha kino i stara się je zrozumieć. Co w tym złego? Wyrobiony widz zawsze głębiej wejdzie w film niż początkujący kinoman. To całkiem naturalne i nie ma w tym nic z przechwalania się. Czy można oglądać "Vertigo" i nie zwrócić uwagi na kompozycję kadru, kolorystykę i światło? Można. Gdy po raz pierwszy widziałem "Vertigo", a mogłem mieć 10 - 12 lat nie miało to dla mnie jakiegokolwiek znaczenia. I kilkanaście lat później wciąż nic się nie zmieniło. Aż doszedłem w końcu do momentu w którym nie zamierzam zachwycać się do końca życia "Batmanami" Burtona, które przecież nadal lubię. To jest tak, że odpowiedni dobór filmów może nas czegoś nauczyć nie tylko o sztuce filmowej, ale o nas samych, świecie i człowieku. I to jest najpiękniejsze w kinie, że nie tylko bawi, wzrusza, skłania do głębszej refleksji, ale także rozwija nas samych i nasz punkt widzenia pewnych spraw. Niektórych nie rozwija w ogóle i Ci będą w wieku 70 lat nadal zachwycać się przeciętnymi filmami albo jeszcze gorzej - telenowelami. Ale czy ma to znacznie? Jak już powiedziałem, na obecnym poziomie, co najwyżej jesteśmy bakteriami gdzieś w kosmosie.

Guma w buzi, chipsy w dłoń, mina jak u krowy - takich widzów omijam ;)

użytkownik usunięty
La_Pier

Wiesz, że pierwsza część twojego postu nie ma nic wspólnego z drugą (gdzieś tak od Batmanów Burtona)?

To jest luźna rozmowa. Nie dyktando.

Generalnie chodzi o to, że milej jest oglądać film z widzem, który wie, co w trawie piszczy niż z widzem dla którego szczytem możliwości kina jest "Władca Pierścieni".

użytkownik usunięty
La_Pier

Przechodzisz od spraw technicznych do warstwy merytorycznej tak jakby to była jedna całość, to nie ma sensu. Poza tym naprawdę dzielisz widzów na tych, co o kinie starają się wiedzieć niemalże wszystko i na "zielonomilowców"?

Widzisz, ja nie znoszę pisać. Skype już lepszy.

Po prostu ze zwykłym widzem, zanudzam się na śmierć. Taki musi wtrącić nieistotną uwagę co 2-3 sceny, mlaska, je, pije i tak dalej. Najgorsze jest jednak kiedy pyta się: możesz na chwilę zatrzymać film? I jak tu z takimi ludźmi oglądać filmy? Dla mnie oglądanie filmu, to święto. Rytuał.

La_Pier

"Najgorsze jest jednak kiedy pyta się: możesz na chwilę zatrzymać film? "

nie cierpię takich gnojków, ale trzeba wiedzieć, co z kim oglądać, co z kimś innym, a co samemu:)

dobranoc;)

GhostFace

Święta prawda. "Ostatniego tanga w Paryżu" nie obejrzysz z matką ;) "Rzymskie wakacje" już tak.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones