Tak ale pal licho co się stało to się stało historia jest skomplikowana i prawdy nigdy się nie dowiesz do końca mimo że każdy mówi że jego wersja jest tą prawdziwą.
Dlatego dałem sobie spokój bo ludzkość cierpi na głęboką amnezję.
Usłyszałam ostatnio historyjkę na faktach bo to autentyczna historia. No więc przychodzi facet do firmy w sprawie pracy no i tam prezes firmy pyta się go co umie robić czym się zajmuje ; na to facet odpowiada że jest handlowcem, prezes odpowiada - " handlowcem powiada pan?". Prezes postanowił go zatrudnić. Handlowiec zaczął pracę no i często podróżował po różnych instytucjach, cały czas był w ruchu co chwila gdzieś jeździł. Gość wracał do firmy z podpisanymi kontraktami oraz z drogimi prezentami, Prezes jak się o tym dowiedział był zdumiony jak to możliwe. No więc ten handlowiec prawie za każdym razem kiedy wjeżdżał zawsze wracał z prezentami oraz z podpisanymi kontraktami. Każdy kontrakt to ogromny zyski dla firmy a tych kontraktów było od groma. Prezes i firma zarobili fortunę na tym gościu handlowcu. Pewnego razu jedna z pracownic firmy zaczęła grzebać w papierach tego handlowca i doszukała się że gość ma wykształcenie zasadnicze i jest jakimś tokarzem a na dodatek ma konflikt z prawem i siedział w pierdlu. No więc ta głupia baba zgłosiła to. Zebrała się jakaś komisja zabrali gościa a zanim to zrobili Prezes firmy ten który przyjmował tego handlowca powiedział : " Szanowni państwo! Jak ten człowiek wróci z więzienia ma natychmiast wrócić do mnie!" I ponownie go zatrudnię" :D Samo życie :)
No dobra ala jaka jest tego peunta? To że koleś jest w czymś dobry nie oznacza że może łamać prawo i też bym zgłosił kryminalistę nie ważne czy wykonuje dobrze swoją robotę bo to jest kwestia sumienia.
Puenta jest taka, że prezesa nie interesowało to co przeskrobał a liczyło się tyko to że gość był niesamowicie przedsiębiorczy i był "na wagę złota" dla firmy.
Na miejscu prezesa jednak byłbym zainteresowany co przeskrobał bo jednak w życiu są jakieś standardy moralne.
Cóż, bardzo często nie liczą się aspekty moralne i etyczne a to już bardzo złe zjawisko ale tak jest.
Inne rzeczy takie jak np miłość i szacunek kupisz dziś za pieniądze, kiedyś nie ale dziś tak.
Ta cała historyjka nie trzyma się kupy odkrywasz że zarabiający dla ciebie ziomek jest pedofilem dymającym w twojej okolicy lub okradł Ci ojca i co zrobisz? Nadal będzie taki cool?
Nie ma wszystko co jest przestępczością jest złe i musi odpowiedzieć za czyny.
No wtedy to nie, masz rację.
Jednak historia ta była prawdziwa nawet jeśli pozornie nie trzyma się kupy.
To wszystko zależy od tego co przeskrobał bo jeśli robił tylko przekręty finansowe to można przymknąć na to oko o ile oczywiście zaprzestanie to robić i zajmie się uczciwym zarabianiem.
Wiesz że Budżet USA obecnie na armie wynosi 657 bilionów dolarów. Rosja ma 46 bilionów na armie Indie 56 Chiny 206 Anglia 56 a Niemcy 50. USA samo pokonałoby 6 silnych krajów W każdym razie całą Europę plus Rosję.
Do paki nie idzie się za nic. Tylko przekręty finansowe czy ty sama wierzysz w to co piszesz? To też kradzież to jakby ktoś ci sprzedał lewe obligacje i co fajnie by ci było?.
Nie ma czyn = skutek i jeżeli był przestępcą paka.
Dobra, wiem o co chodzi, z drugiej zaś strony nie wierzę w uczciwy system karny.
Budżet USA na armię nie może wynosić aż 657 bilionów dolarów, nie sądzisz że to przesada? 657 bilionów (po polsku)= 657 Trillion Dolars przekładając na angielski. What? Chyba raczej miałeś na myśli 657 miliardów dolarów? Albo jestem niedoinformowana.
Nie oficjalne dance przepisałem.
Tak więc sądzisz że przestępców lepiej nie karać tak? A może sędzia Dred i od razu mu kula w łeb?
Właśnie jak dotąd nie sprostano temu zadaniu i nie ma takiej kary która by pasowała ewidentnie do przewinienia, może Kodeks Hammurabiego ? Trudno powiedzieć.
Tak już jest, żyjemy w państwie i musimy się liczyć z karą za nasze przewinienia ale masz wybór, np udać się do dżungli na stałe - tam nie złamiesz prawa nawet niechcący, no chyba że zabijesz jakieś zwierzę które jest pod ochroną.
Dla niektórych to jedyne dobre rozwiązanie. Niektórzy ludzie po prostu źle się czują wśród ludzi i w społeczeństwie.
Nie da się na niej jendak żyć. Człowiek sam w lesie nie jest w stanie długo żyć.
Wszystko co masz zawdzięczasz innym od butów po dentystę i lekarza. Głupie zakarzenie Cię zabije jeżeli nie uzyskasz pomocy.
Wszyscy którzy żyją blisko natury tak naprawdę nie opuszczają cywilizacji. Mają domy na wsi ale zaopatrują się w mieście i w razie potrzeb też tam jeżdżą.
Jak masz furę szmalu i jesteś powiedzmy amatorem życia na odludziu to możesz sobie zorganizować np budujesz pałac na wyspie, instalujesz kanalizację, budujesz fabrykę do zasilania pałacu, podłączasz internet satelitarny bo już taki jest. Co pół roku zamawiasz transport z żywnością i z ważnymi gadżetami codziennego użytku oraz ewentualnymi lekami. Ponadto masz do dyspozycji jakiś wehikuł latający w razie gdy poważnie na coś zachorujesz to wtedy możesz udać się do miasta. (trzeba mieć licencję pilota). Tak można żyć ale jak masz kasę.
No nie rozwinęłam dość tematu, jak siedzisz na wyspie i masz dostęp do internetu to zamawiasz towar i transport przez internet, proste. Masz konto bankowe internetowe to dokonujesz przelewu przez sieć, prosta sprawa. Tamci znają Twoją pozycję na wyspie i co pół roku dostarczają Ci towar.
No tak ale to nie jest definicja dżungli i życia tam. Tam pieniądze nic nie znaczą i takie rzeczy o których mówisz nie wchodzą w grę.
No tak ale akurat mówiłam o wyspie i zachowaniu technologii przy mieszkaniu na wyspie.
Tak więc dwie odrębne rzeczy : Mieszkanie na wyspie z pałacem oraz posiadanie pełnego wsparcia technologicznego. Druga rzecz to dżungla i bez technologii co wiąże się z licznymi problemami natury technicznej i mnóstwo problemów.
Nie rozumiesz jeżeli decydujesz się na zamimeszkanie w dziczy rezygnujesz z tego z czym wiąże się cywilizacja czyli technologia.
Tu nie ma dyskusji obejrzyj sobie np na Discovery są programy gdzie ekipa ma przetrwać bez żadnych przedmiotów na golasa.
Pałac już sam w sobie skreśla mieszkanie w dżungli bo Cię od niej separuje.
Równie dobrze możesz mieszkać w małym mieście by uniknąć problemów dużej aglomeracji.
Ale duża aglomeracja niesie też dużo plusów np dużo łatwiej zmienić pracę dużo łatwiej o specjalistów dużo większy wachlarz spędzania wolnego czasu.
Ja jestem miejskim stworzeniem bo wiem jak to jest mieszkać na zadupiu.
Dlatego jak mówiłem kasa się liczy w miejscu gdzie możesz z niej skorzystać.
Jednak definicja survivalu wyklucza używanie kasy więc wyklucza też powoływanie się na jakieś pałace czy banki.
Nie mówiłaś o zachowaniu technologii tylko o przeprowadzce do dżungli. Technologia prawie zawsze wyniszcza środowisko naturalne. Aby zbudować ów pałac trzeba wyciąć drzewa.
Aaaa już wiem co ci chodziło, wyciąć drzewa na miejsce na pałac . Jest sporo licznych problemów ale jest to do zrobienia.
Serio mówię o jednym gadasz o czym innym i mówisz mi że każdy ma swoje racje. Raczej dezinformacje.
Jak się nie będziesz odnosić do tego co piszę ale będziesz forsować co ci przyniesie na język to nawet nie jest to rozmowa.
Lubisz tak robić? Ze mną się nie da gwarantuję Ci.
Zaczynasz temat po czym skaczesz w inny myślać że ech nie wiem już co tam sobie możesz myśleć w ten sposób.
Sama zaczęłaś o życiu w dziczy po czym jakieś dorzuciłaś bezsensowne pałace nic nie mające wspólnego z tematem.
Mnie nic nie udowodniłaś bo albo u mnie się coś zgadza z rzeczywistością albo jest totalnym nonsesnem.
I jeszcze te filozoficzne stwierdzenie że każdy ma swoje racje, nie moja Droga ja mam rację bo jestem zwycięzcą z natury i lubię wygrywać.
Najlepszego Maju w maju.
Małe pornówanko co o tym myślisz https://www.youtube.com/watch?v=EKtRpdFPhrQ
Tak żebyś miała pornównanie multiplayer do Dooma 4 był robiony na podstawie Quake przez inną firmę niż był robiony singleplayer.
Dlatego Doom w kampanii przypomina swoje poprzednie odsłony a w multi jest praktycznie Quakiem.
Dlatego wiele osób porównuje Dooma z Quake Champions i z UT.
A ja myślałam o czymś takim aby połączyć różne firmy nacz czas wykonywanego projektu, czyli np połączyć firmę People Can Fly i ID - Software albo Flying Wild Hog i EPIC. Takie łączenie firm spowodowałoby zbudowanie niesamowicie grywalnego dzieła, niestety takie połączenie firm pozostaje jedynie w sferze moich marzeń gdyż żadna firma nie pójdzie na taki układ chyba, że musiałabym władować ogromne zasoby finansowe w projekt.
A teraz trochę o tym co napisałeś...
Te zestawienie które podałeś jest ciekawe i twierdzę iż każda firma coś po trochu zapożycza od innej, taka prawda. Nie jestem fanką żadnej z tych produkcji bo zawsze coś mi nie pasuje zarówno w serii UT jak i DOOM. Więc najlepszym wyjściem byłoby gdyby zrobić grę pod moim kierownictwem ale o tym już wiesz. Zaraz napiszę więcej.
Co do pierwszego Twojego zdania - Dzięki ; )
Jak pracowałam nad modami do gier - (na chwilę obecną tylko na papierze) to byłam zmuszona aby pewne elementy zapożyczyć z innych gier a m.in. od EPIC oraz ID - Software. Zapożyczanie elementów z innych gier jest faktem i to jest powszechne zjawisko, oczywiście że wmyślam też własne oryginalne elementy i bardzo twórcze ale 99 % zapożyczam. Przy czym, mój projekt finalny to niesamowita kompilacja która jest kluczem do sukcesu.
Jeśli chodzi o Quake Champions to uważam że to produkt mizerny i jest to odświeżona graficznie ale uboższa wersja Quake III Areny. Zastanawiam się po co ludzie z ID-Software zrobili takiego bubla? Przecież mogli wystosować konkurs dla graczy na najlepszy MOD do Quake III Areny. Potem postawiliby serwery płatne z tym MODEM i tak ciągnęliby kasę. Powiem Ci że to byłby najlepszy pomysł.
Modem rozbijalnej piniaty jest Doom tam masz przynajmniej singleplayer jest połączeniem Painkillera, Dooma oraz Serious Sama.
W Doomie 4 masz rejony z których nie możesz wyjść do póki nie pokonasz demonów i zaczynają się pojawiać jak na nie wejdziesz. Wrogowie są rozbijalną piniatą czyli jak ich w odpowiedni sposób zabijasz to wylatuje z nich życie i amunicja.
Niektórym to rozwiązanie się podoba, jednak istnieje grupa fanatyków starych Doomów którzy odrzucają wszystko co nowe i nie chcą widzieć zmian.
Tak więc to co mówisz mogłobyć dla Ciebie ciekawe ale ostro ryzykujesz bo po stare gry głównie siegają osoby które chcą odświeżyć wspomnienia.
Dając nowinki narażasz się. Ja nie mam złudzeń Doom 4 jest lepszy niż 1 i 2 ale został zlinczowany za zmiany, które polegały właśnie na zapożyczeniu z modów.
To że Quake Champions jest odświeżeniem nie powinno Cię w ogóle dziwić.
Dziś już nikt Ci nie zapłaci za serwery ludzie są roszczeniowi.
Dla mnie krytyczna uwaga do Quake Champions jest jedynie taka że Doom 4 multiplayer powstał przez ludzi którzy zrobili go na podstawie Quaka.
Tak więc Quake Champions i Doom to praktycznie to samo w multiplayerze. Mogę Ci podesłać film jak niewiele bronie się różnią i większość z nich to odpowiedniki.
Quake Champions będzie jednak darmowy i będzie żył z mikropłatności.
No nie jest w pełni darmowy skoro są mikropłatności.
Ogółem mówiąc Quake Champions zrobił wokół siebie dużo zamętu oraz przesadzoną kampanię reklamową bo w istocie produkt ostateczny to typowy przerost formy.
Jestem nastawiona bardzo krytycznie do nowych gier a zwłaszcza do FPP i nie przyjmuje wszystko jak leci. Te nowe gierki z gatunku FPP nie kręcą mnie i nie podobają mi się a interesują mnie jedynie moje projekty a wcale nie uważam że mam jakieś rozbuchane ego tylko znam swoją wartość.
Oczywiście nie odmawiam Ci wcale pasjonowaniem się nowym Doomem czy UT. Więc pisz śmiało a ja odpowiem Ci odpowiednio do mojego toku rozumowania i doświadczenia.
Darmowy=mikropłatności każda gra z czegoś musi żyć mikropłatności polegają na sprzedawaniu alternatywnych wyglądów dźwięków itp rzeczy nie wpływających na rozgrywkę.
Nie pasjonuję się po prostu są dwa nurty old school i modern FPS. Są fani jednego i drugiego ale tego zwykle nie da się połączyć.
W zasadzie na tym rynku nie ma niedopowiedzeń.
Z grami jest obecnie jak z filmami masz miłośników danych gatunków i wielcy producenci już nie ryzykują eksperymentami.
Np People Can Fly zaryzykowało robiąc Bullet Storma swoją drogą dobrą grę która sprzedała się pomimo dobrych pomysłów poniżej oczekiwań.
Dlaczego tak się stało? Bo ludzie woleli kupić kolejne już części Battle Fielda czy Call of Duty.
To tak jak z filmem albo zaryzykujesz i obejrzysz coś nieznanego albo pójdziesz np na kolejną część szybkich i wściekłych czy coś co ci się wcześniej podobało.
Tak to działa.
A jeśli chodzi o moje fascynacje growe to pozostają one z początków powstawania gier są to proste mechaniki nieprzekombinowane dlatego lubię Arcade.
Ostatnimi czasy wróciłem do PC jednak czuję że społeczność graczy tutaj stopniała na konsoli miałem sporo znajomych z którymi mogłem pograć w to co lubiłem.
A ja mam duży sentyment do Arcade (automaty z dzieciństwa).
Grafika uboga ale niesamowicie grywalne.
Lubię rzeczy sprawdzone i tego się trzymam. Eksperymenty nie zawsze wychodzą i tu nasuwa się przykład z Quake Champions jest to eksperyment nieudany. Eksperyment może się jednak udać i uda się tylko wtedy gdy będzie posiadał solidny fundament (jakąś podstawę i uzasadnienie na istnienie) czyli w tym wypadku wiele elementów logicznych które składają się na super grywalność .Quake Champions jest skopany ale nie mam żalu do twórców QC po prosu nie zagram w to i tyle.
W Bullet Storma nie grałam za to podoba mi się inna gra co się zwie Hard Reset Redux i dodatki. Jakby przerobili tę grę i byłaby mniej liniowa to mogłoby wyjść z tego coś niesamowitego a tak wyszła w miarę przyzwoita produkcja bez szału.
Quake Champions jest przecież identyczny jak Quake 3 jedyna nowość to skill z którego od czasu do czasu można skorzystać.
Quake 3 zresztą w momencie wydania był też krytykowany na rzecz Unreal Tournament.
Póki co nie grałaś w Champions bo jest w zamkniętej becie oceń jak wyjdzie bo nie możesz stwierdzić czy jest skopany na tym etapie.
No to jak lubiłaś Hard Reset to i nowy Doom Ci się spodoba bo jest w podobnym stylu szybka rozwałka na adrenalinie.
Wszystkie zresztą shootery są liniowe czasami zdarzą się jednak większe mapy do grania.
Podczas gry w Quake III byłam świadkiem rozmowy między członkiem klanu a jednym z graczy. No więc ten członek klanu cały czas prosił tego gracza aby ten przystał do klanu, no więc cały czas go nagabywał i nie dawał mu spokoju. Proponował mu że będzie otrzymywał stałą pensję i inne profity za czynne uczestnictwo w klanie. Jednak ten gracz odmówił przystąpienia do nich tłumacząc tym ze już jest w klanie i ma znacznie więcej profitów niż mu teraz proponują.
Jakoś nie przypominam sobie aby w Unreal Tournament za uczestnictwo w klanie dostawało się pensję plus prowizja za największą liczbę punktów w wygranych meczach a w Quake III tak było.
Jeśli Quake Champions w wersji beta tak wygląda to bardzo wątpię czy teraz zmieni się na korzyść.
Unreal Tournament to trochę taka lameriada przy Quake 3 bo w Quakeu trójce liczyły się naprawdę duże umiejętności a UT 1 był jakiś taki toporny i zrobiony po dyletancku w stosunku do Q3.
Quake III Arena tętnił życiem to był istny Matrix, były klany w których gracz wśród innych graczy czuł się jak we własnej rodzinie. Klanowi gracze czuli się jak na nieustającej imprezie z profitami które czerpali. W klanie gracze spędzali ze sobą czas w "realu" nie tylko wirtualnie razem ucząc się od siebie i wymieniając się CFG, konfiguracjami.
W Unreal Tournament tego nie było, UT to był szajs przy Q3.