nowe wiadomości z Ed-landu, jak to określiła Amelie, pojawiły się też na głównej stronie filmwebu...Szykuje się nowy kontrast w stylu Norton-Pitt: mam na myśli Farrella, prawdę mówiąc nie przepadam za nim. Co myślicie? Bo na to, że "Down in the Valley" wejdzie do polskich kin raczej nie ma co liczyć... Chyba najwcześniej będzie "Iluzjonista", ale to też dopiero w przyszłym roku, a o "The Painted Veil" już nie wspomnę...ehhh...
A tak w ogóle czytaliście przedostatni post Amelie wytykający używanie polskiego w komentarzach? Z jednej strony ma rację, ale z drugiej widziałam tam też chiński, czeski i hiszpański, więc nie wiem dlaczego tylko polskim autorom się oberwało...(aha, chodzi o życzenia urodzinowe dla EN, jakby ktos nie wiedział, a strona to oczywiście edwardnortonnet)
PS. czy ktos mógłby wpaść na chwilę na mojego bloga i potwierdzić, że widział zdjęcie w temacie "by Kasia"?- tak żeby nie było, że to plagiat albo co...:( - umieściłam link w komentarzu do tego tematu.
Hej, no co jest?! Kłócić się to możecie do woli o to kto jest lepszym, a kto gorszym aktorem, ale żeby "pogadać" o jego filmach, planach czy stronie to już nikt sie nie odzywa...Chyba się nie obraziliście za mały dowcip w poprzednim temacie?
Oczywiście, że się nie obraziliśmy... chociaż przyznję, że ten żart był okrutny - ja nie miałabym serca czegoś takiego nawet w żartach napisac :P
"Pride and glory" - hmmm... zapowiada się bardzo ciekawie - z resztą jak wszystkie filmy z udziałem Nortona. tym bardziej w roli detektywa - myślę, że będzie to jego kolejna dobra rola. dramat, cierpienie, policyjno-więzienne klimaty - w tych tematach Norton odnajuduje się doskonale. a co do Farrella - nie dażę go zbyt wielką sympatią, jednak z komentarzami poczekam do filmu.
gdzie nie spojrzę, wszędzie piszecie, że dystrybutorzy nie dadzą nam szansy zobaczenia w kinie "Down in the Valley". już zaczynam nosic żałobę po tym filmie... :( po obejrzeniu fragmentów, od razu widac, że jest świetny, no i ten temat - taki trochę tajemniczy... tylko kiedy będzie nam dane się o tym przekonac?
co do "The Illusionist" ,"Painted the Veil", czy "Motherless Brooklyn" to też nie mogę się ich doczekac. ale chyba póki co, to również pozostaje w sferze marzeń...
za to zdjęcia do "Iluzjonisty", które można zobaczyc w internecie, zapowiadają niezłe dzieło - no i oczywiście Edward Norton - czy film z jego udziałem może okazac się klapą? temat filmu również wydaje się niebanalny.
a co do "Motherless Brooklyn" - ciekawe jak tym razem Edward sprawdzi się w roli reżysera? "Keeping the faith" był przyjemny i zabawny, a teraz przyszła pora na coś cięższego. ale mimo wszystko wierzę w jego zdolności i wiem, że sobie poradzi zarówno jako aktor, reżyser, jak i scenarzysta...
pozdrawiam GamGee :)
i resztę również... :)
No coz w tej chwili najbradziej intresuje mnie Down in the Valley, bo tak się składa, ze własnie takiego typu kino preferuje. W tej chwili czekam na jakis zwiatun.
Natomiast jesli chodzi o nowy film to jestem bardzo sceptycznie nastawiona tymbardziej ze towarzyszy mu Farrell, który jest średnim aktorem. Reżysera nie znam, wiec nie wiem czego mam sie po tym filmie spodziewać.
Nyaa, naprawdę myślisz, że ściągną ten film do Polski? No nie wiem, fajnie by było, ale ja juz się raczej nastawiam na dvd...
A co do Pride & Glory - Norton pewnie i nie zawiedzie, ale Farrell i umieszczenie akcji wśród policji nowojorskiej...tu już wiele zależy od scenariusza i STYLU w jakim film ma być kręcony...Z drugiej strony nazwisko Farrella może trochę pomóc wogóle zaistnieć temu filmowi, ale jak miałoby powstać coś przeciętnego w stylu "Płonącej pułapki" czy "Cop Land"...- mam już trochę dość świetnych ról Nortona w filmach...takich sobie (ostatnio oglądałam Smoochy'ego...w sumie PO TYM już nic mnie nie powinno zdziwić:)
Natomiast rzeczywiście ciekawie się zapowiada "Iluzjonista", zwłaszcza, że to właściwie PIERWSZA hmmm w pełni "ROMANTYCZNA"(blah, nie przepadam za nadużywaniem tego słowa) rola Nortona (pomijając Holdena, no bo to był jednak trochę zgryw, 25. godz., bo tam nie tylko o miłość przecież chodziło no i "Valley", ale o tym to juz nic nie umiem powiedzieć) i DRUGA (po "Królestwie") KOSTIUMOWA. Nie wspominając juz o tym, że zdjęcia kręcili w przepięknej Pradze. No i partneruje mu Jessica Biel...ciekawe....
Ale przede wszystkim nareszcie premiera "Królestwa"!!!- nie wiem jak Wy, ale ja czekam na nią z nadzieją, że może w dodatkach uchylą jednak rąbka tajemnicy okrwającej postać króla, zapowiada się w każdym razie całkiem nieźle:
http://www.videobusiness.com/article/CA6261165.html [www.videobusiness.com/a ...]
dzięki Koduś za pozdrowienia, wbrew pozorom wcale mi najeżdżanie na Nortona nie przyszło tak łatwo, ale w końcu to tylko wirtualny świat:)
nie wiem czy bedzie wyswietlany w Polsce czy nie, ale na pewno chcialabym go obejrzec. Jesli chodzi o Iluzjoniste to jestem bardzo sceptycznie nastawiona, bo nie przepadam za tego typu produkcjami, a w dodatku fabula wydaje sie byc niesamowicie banalna. Poza tym Jessica Biel jakos mi nie pasuje na wybranke Nortona, a w dodatku jest srednia aktorką.
Cop Land to bardzo dobry film, więc nie wiem skąd ten zarzut. Nie wiem czemu ,ale obawiam sie tej produkcji Pride & Glory bo szczerze mowiac watpie zeby byl to film, w ktorym Norton moglby rozwinac skrzydla, chociaz kto wie. Jesli będzie ten temat bedzie potraktowany bardzo serio to moze cos z tego bedzie, tylko czemu do cholery ma wystapic tam Farrell? ten aktor nie pasuje do powaznych produkcji i stad moje obawy.
Racja, Cop Land nie był zły, ale wtedy myślałam, że będzie lepszy i do tej pory pamiętam rozczarowanie...
Ale ja wcale nie twierdzę, że Biel jest dobrą aktorką - przeciwnie, dlatego tym bardziej jestem ciekawa jak to wyjdzie. A fabuła może i banalna, ale czasami z najprostszych rzeczy potrafią wyjść perełki. A tak a propos rozwijania skrzydeł - no właśnie w takiej roli jeszcze go w sumie nie widziałam i ciekawa jestem co tym razem nam zaserwuje:)
No a Farrell - nie wiem, ale na myśl o nim chce mi sie ziewać, więc podzielam Twój sceptycyzm...
Jakiś Chińczyk:) na IMDb podał linki dot. "The Painted Veil" - pierwszy to 3 zdjęcia, drugi - wywiad (!) z Nortonem. Problem w tym, że niebardzo dźwięk jest zgrany z obrazem, który to z kolei porusza się ok. 1klatka/15sek, więc ktoś tam proponuje oglądać przez FlashGet w formie mms...powodzenia...
http://ent.sina.com.cn/m/f/2005-09-29/2035855010.html [ent.sina.com.cn/m/f/200 ...]
http://ent.sina.com.cn/m/c/2005-09-29/1555854624.html [ent.sina.com.cn/m/c/200 ...]
[mms://61.172.201.153:1755/200 5/050929_384.wmv]
faktycznie wywiad ogląda się super. ale za to zdjęcia są ładne! (no i te chińskie bazgroły na całej stronie oczywiście...)
jakiż to śliczny jasny garnitur ma Edward, no i fryzura jest boska. oby tylko film był dobry, ale temat zapowiada się bardzo ciekawie (taki pełen namiętności dramat byłby extra :D a tak serio to czekam na coś ambitniejszego...)
a co myślicie o Naomi Watts u boku Nortona? świetnie zagrała w "21 gramów", więc liczę, że teraz również zagra dobrze, a musi się dziewczyna nieźle postarac żeby dorównac swojemu filmowemu partnerowi.
dzięki Ci GamGee za linki, no i oczywiście ukłony w stronę Tajemniczego Chińczyka, który zamieścił je na stronie imdb :) pozdrowienia dla Was :)
O tak, na ten film to z pewnościa czekam. Wywiad nie do obejrzenia, ale mozna posluchac, zdjecia za to bardzo fajne. Zapowiada sie bardzo ciekawie. Osobiscie cenie Naomi Watss za 21 gramów i w sumie jestem zła, że to Theron dostala Oscara, bo mi gra Watts o wiele bardziej przypadla do gustu - byla naturalna, wiarygodna i poruszyla mnie doglebnie. Dajcie spojkoj z tym dorównywaniem Nortonowi, bo to juz lekka przesada.
Poza tym zapowiada sie dobry dramat. Nie moge sie doczekać.
Mam wrazenie, ze niedlugo bedzie wysyp filmow z Nortonem. Dobrze i nie dobrze.
"dobrze i nie dobrze"- racja, bo już dawno nie mieliśmy szansy zobaczyc nowego filmu z Nortonem, a teraz nagle będzie ich pełno - nie wiem, czy moje serce, wyczulone na jego grę będzie w stanie to wytrzymac :) z resztą przy tak dużej ilości tych filmów pewnie niektóre okażą się słabe (mam nadzieję, że się mylę).
co prawda nie widziałam nawet połowy filmów z Naomi Watts, więc nie mogę generalizowac jej gry aktorskiej, mimo to jednak nadal podtrzymuję opinię o dorównywaniu, bo tak uważam i nadal będę tak uważac, co oczywiście może się zmienic po obejrzeniu ich wspólnego filmu. wiem, że tych dwoje aktorów należy do "innych bajek" (tym bardziej, że raczej nie porównuje się kobiet i mężczyzn), ale ja mówiłam o moich osobistych odczuciach, a nie o ogólnym podejściu do sprawy.
wspominając o Theron - bardzo mi się podobała, jednak tym razem gra Watts była lepsza.
co za nudy, nie ma o czym pisac właściwie (to po co piszesz?!)
Wygrzebałam dziś te 21 gramów ze stosu innego filmowego badziewia:) i nie mogłam się oprzeć zastępowaniu Penna Nortonem...bęęęędą do siebie pasować, na pewno. W wywiadzie porównywali PV do Angielskiego Pacjenta - blah, ale w sumie, wyjdzie pewnie coś zupełnie innego (już słyszę nyeę, jak takim profesorskim głosem przemawia: "no nie, nieprawda, Ang Pacjent był dobrym filmem...", hehe). A Watts bardzo mi się podobała, ma w sobie coś takiego ludzkiego, zwyczajnego, ale jednocześnie w oczach widać, że coś tam siedzi więcej. Całe szczęście, że zastąpiła Kidman, bo ta laleczka (żartuję!) już mi się trochę znudziła. A co do Theron - już raz grała z Nortonem (ale ją wtedy chwycił za ten nadgarstek), tak sobie ja lubie, w Monster była niezła, jednak mało mnie wtedy obchodziło która tego Oscara zdobędzie...whatever
PS. Podobno Norton i Pitt będą kręcić dla HBO serial dokumentalny o dwóch takich , co ukradli księżyc, czyli o 2 takich, co pierwsi przebyli trasę ze Wsch na Zach USA...ma ktoś HBO?:)
hehe, fajnie się gada z samym sobą:)
Ciekawe rzeczy można sobie o "The Painted Veil" poczytać na IMDb, podobno w książce ważniejsza od Waltera jest postać Kitty, głównie chodzi o JEJ przemianę i to na dodatek już PO śmierci męża, która ma miejsce już w połowie historii!!! Swoją drogą ciekawe, co oni wymyślili w sprawie scenariusza, bo wersja z Garbo ma ponoć szczęśliwe zakończenie... Tak czy siak z opisów wynikało, że EN zagra postać raczej "dobrą", na zdjęciach taki bialutki:), że to się samo nasuwa - a tymczasem w wywiadzie opisuje go jako "aroganckiego Anglika"... może wiecie coś więcej niż podają na "podstawowych" stronach???
Koda, czy ta Amelia od Matki Natury;p to jakas Twoja siostra/kuzynka/frienda? ma Cie w ulubionych w każdym razie...
Amelia to moja przyjaciólka, tyle że, jak z resztą widac, są kwestie, w których kompletnie się nie zgadzamy :) prawdę mówiąc nie mogę zcierpiec, że ona nie lubi Nortona. przechodziła pod moim nadzorem niedawno proces nawracania, czyli wałkowałyśmy najlepsze filmy z nim, ale, co można łatwo zauważyc nie poskutkowało. i mogę osobiście poświadczyc, że to nie była prowokacja - ona serio tak myśli. tylko podejrzewam, że ma zwałę z tego, że tak na nią (prawdę mówiąc niesłusznie) najechali.
już nie piszesz sama z sobą - dołączam się :) na początek mam pytanie - o co chodzi z tym nadgarstkiem Theron i z Nortonem? nie oglądałam "Tht Italian job", więc nie bardzo rozumiem i nie słyszałam również nic o tym, że ekipa podobno nie polubiła Edwarda. możesz mi trochę rozjaśnic, bo jestem bardzo ciekawa, a ztego co pamiętam też już o tym wspominałas.
mam nadzieję, że nie uśmiercą nam Nortona w połowie filmu! już wcześniej dowiadywałam się o książce i w sumie logiczne jest to, że przemiana Kitty jest najważniejsza w całym filmie. a co do Waltera, to może on byc dobrym człowiekiem i lekarzem, szlachetnie ratującym ludzkie życie, ale byc zarazem dośc arogancką osobą - może właśnie dlatego żona przestała go kiedyś kochac...
jak widac film będzie bardzo interesujący - jescze się nie pojawił, a już są jakieś zagadki :)
jeżeli chodzi o inne strony, to nie mam czasu za wiele ich odwiedzac - jedynie widziałam ten wywiad i zdjęcia od Chińczyka :) no i jescze dośc obszerny artykuł o samej książce.
odwołując się jescze do poprzedniego postu - że niby oni sami będą przemierzac we dwójkę tą Amerykę? a nikt wcześniej tego nie zrobił? :P haha EN zaangażował się widzę w programy popularno-naukowe :P tylko szkoda, że HBO nie mam, ale Discovery przynajmniej jest - i Norton jako wdzięczny narrator :)
pozdrawiam :)
Jak ja zazdroszczę tym, co nie widzieli jeszcze wszystkich jego filmów - naprawdę! Mi pozostaje tylko czekać i czekać i czekać na nowe (kiedy to będzie?!).
A tak serio, to nie masz specjalnie czego żałować jeśli chodzi o Włoską robotę, bo EN nie miał tam ciekawej roli: zdziwiłam się w każdym razie, ze to właśnie on figuruje jako główny villain:)
Haha - "nadgarstek Theron" - sama zobacz, nic Ci nie powiem:), w każdym razie to, że EN to czarny charakterek (z czarnymi wąsami - blah;) nie przeszkodziło w umówieniu się z "dobrą" Theron na randkę:p
a te plotki - hmmm...niestety nie bardzo pamietam, gdzie otym czytałam, to już dość dawno było temu:), nie wiem skąd się wzięło, bo np. w dodatkach do płyty i Sutherland i Wahlberg (jak ja go niecierpię) bardzo pozytywnie się o nim wypowiadali, a wcale nie musieli...
"Discovery przynajmniej jest" - chodziło Ci o ten program na National Geographic - hę? - chyba go jeszcze nie puścili, nie mów mi, że go przegapiłam?!?!
"The Painted Veil" - prawdę mówiąc dopiero niedawno mnie oświeciło co do tego filmu, wcześniej myslałam bardziej o Iluzjoniście, ale Nyaa trochę mnie do tego filmu zniechęciła:) - no właśnie, Nyaa, gdzie jesteś????? Tęsknimy....
A nigdzie, ja tylko czytam :). Jesli chodzi o Italian Job to myslę, że ten film to wypadek przy pracy. Norton tam zupełnie nie pasuje ale coz wystapil bo musial i chyba tylko tak mozna to wytlumaczyc. W filmie poza mini cooperami specjalnie nie bylo nic godnego uwagi.
Mowiac o Discovery macie na mysli "The Strange Days on Planet Earth"? Z checia bym to obejrzala, ale nie jest to koniecznosc :) Poza tym zauwazylam, ze mamy coraz wiecej newsów o Nortonie, a to jakis serial a to jakis kolejny film. Facet po dlugiej przerwie zaczyna sie rozkręcać.
Czy moze wiecie czy kiedykolwiek pojawi sie jakis zwiastun do "Down in the Valley"? Wydaje mi sie ze jesli zdecyduja sie na to zeby ten film puscic w Polsce to zapewne bedzie to luty albo marzec. Szczerze mowiac mysle, ze dytrybutorzy moga to puscic. W koncu takie szmiry, a filmu zapowiadajacego sie na dobry nie?
Ja tez sie nakrecilam na "The Painted Veil" :) Po rpostu lubie tego typu historie, a poza tym para rewelacyjnych aktorów może zdziałać cuda na ekranie. Co sadzicie o zestawieniu Norton - Watts bo moim zdaniem pasuje do siebie bardzo.
Takie pytanko: Która scena ze wszystkich filmow z Nortonem najbardziej do was trafila? Pytam bo jestem ciekawa czy ta ktora mi sie tak cholernie podoba rowniez i wam sie rzucila w oczy oraz schycila za serce.
Hmmmm...trudne pytanie...mimo wszystko...zwłaszcza, że pytasz o SCENĘ, a nie o ROLĘ czy KWESTIĘ...
1/ pomijam Baldwina, bo dla mnie WSZYSTKIE sceny to absolutne mistrzostwo, ale już o tym pisałam;
2/ pomijam też sceny "oczywiste":): Monty przed lustrem, przemiana Aarona w Roya, wycisk, jaki Jack daje sam sobie na oczach szefa, rozmowy Willa z Hannibalem, reakcja Holdena, gdy pierścionek zaręczynowy z ciasteczka trafia nagle do układu pokarmowego jego ukochanej, Worm grający w pokera (a w cóż by innego:D) ze studentami, Smoochy wyciągający z worka ciasteczkowego penisa:):):), Derek rozdzielający więzienną pościel i słyszący od swojego czarnego towarzysza "has sth you've done made your life better?", ks. Brian i kadzielnica & gdy dowiaduje się, że NIE JEST wybrankiem Anny...
3/ a więc moją ulubioną sceną jest moment, gdy...nie mogę, Nyaa, daj mi czas, po prostu nie mogę!!!
Zwiastun Down In The Valley? Poza tym wywiadem z Cannes, gdzie puszczali jego urywki - nic niC nIC NIC !!! Coś mi jeszcze mignęło, jak EN w kowbojskim kapeluszu siedzi na koniu jakoś tak bokiem, ale może to właśnie stamtąd...
Norton-Watts-dobrze-będzie-spo kojna-głowa-oby-tylko-nie-za-d użo-jej-tylko-sprawiedliwie-po -równo-i-nie-chcę-nic-słyszeć- o-tym-że-Walter-umrze-ze-słowa mi-"-umarł-nie-człowiek-tylko- pies-"-!-!-!-:)
Właśnie dla tego duetu na ten film bardzo czekam. To dla mnie najwspanialsi aktorzy na tej planecie. Od jakiś 5 lat liczyłem ,że wystąpią razem na ekranie - no i marzenie się spełni.
Wow, "nareszcie":) ktoś nowy, dobrze, dobrze, tylko tak dalej, Megissa, a może Ty cos napiszesz??
Rany, Nyaa, no to mnie załatwiłaś tym pytaniem, przez Ciebie nie mogę sie skupić na pisaniu magisterki (tak, tak, drogie dzieci, starsza jestem od Was:):):) Ale wiesz co? Mam! ale scen jest kilka, nie wiem, którą wybrać...
ehm...
1/ "I'll be a 38-year-old punked-out ex-con, with government dentures" - czyli dwójka irlandzkich dzieciaków planuje kupno baru, mimo że nie cierpią zielonego piwa...są to jednak plany na daleką przyszłość, a tu przecież "It's all about tomorrow" - nie wiem czy Wy też czujecie - szczególnie w tej scenie - takie napięcie, że KONIEC nieuchronnie się zbliża, Monty jest tu jeszcze w miarę spokojny, nie traci swojego wizerunku "Monty-Macho":), ale powoli głos mu się łamie, to prawdziwy dialog pomiędzy dwójką przyjaciół, bez owijania w bawełnę, piękny.
2/ Ta scena łaczy się z poprzednią: Monty pęka, najpierw przed Naturelle ("I'm such an idiot. Naturelle, I blew it"), a potem nie kryje swojego strachu też przed ojcem ("Just let me walk away, Pop, please. It's easier"), którego wcześniej starał się pocieszyć swoim opanowaniem. Norton jest tak niewiarygodnie prawdziwy w tym momencie, zero w nim pychy, zarozumiałości, chęci pozowania na bohatera - ciarki przechodzą, a jednocześnie płaczę jak bóbr razem z nim...
3/ Właściwie to dlaczego miałabym sobie darować Baldwina?
- Scena w Keraku jest powalająca, zwłaszcza sam wjazd króla przez bramę, jego głowa uniesiona wysoko, mimo trądu trzyma sie prosto na koniu, ale potem już słudzy zmuszają zwierzę do uklęknięcia, aby mógł swobodnie z niego zsiąść...i teraz: "On your knees... i szeptem:...lower...po prostu obłęd, gęsia skóra i dreszcze...
- pierwsza scena z królem, ale o niej nie będę pisać, bo co za dużo, to niezdrowo;)
4/ aha, no i jeszcze uwielbiam "funny you should say that" (by Kostya:) - od tamtej pory uważam bardzo na maj inglisz, hehe
ale to na pewno nie koniec, nie stawiam wcale kropki... i pamiętaj Nyaa, że teraz Twoja kolej! A może ktoś jeszcze coś dopisze...choć to w sumie nie TEN temat...
Jest taka scena z „25 godziny” gdy Norton idzie przez pustynie a później prowadzi samochód i mruży oczy przed wpadającym do auta piachem. Niby nic, a jednak strasznie mi się ciepełko na sercu robi. A z tych mocniejszych no to film AHX i cała sekwencja przed napadem na sklep. Gdy ją pierwszy raz zobaczyłam po prostu mnie zamurowało. Siedziałam, patrzyłam i słuchałam jak zaczarowana. Ed ma siłę przekonywania, naturalność i nieprawdopodobna charyzmę.
ok ja mam scene, ktora rozbroila mnie calkowiecie, chwycila doslownie za serce i zycie po tym nie bylo juz takie same ble ble ble :P A na powaznie chodzi o scene z "American History X" kiedy to Derek wychodząc spod prysznica, spoglada w lutro i widzi swoj tatuaz na piersi, w moment pozniej zakrywa go ręką. Niezwykla scena, a Norton wrecz oczałamiający - ten wyraz twarzy, w jego oczach wida bylo wstyd, hańbę i ogromny cięzar, ktory nosil do tej pory, ból i żal do siebie.
W 25 godzinie jest mnóstwo takich scen a zdecydowanie oprocz monologu przed lustrem, ktory jest zdumiewajacy, rowniez jestem zachwycona scena z 25th hour w ktorej Monty peka jak banka mydlana. Facet ktory potrafi plakac to skrab, bo nie kryje emocji i jest szcery, dlatego za te scene naprawde szacunek.
Ale ta z AHX - brak slow, pchwaly należą się Kaye'owi za to ze sie na nia zdecydowal i nakarecil. Jestem zachwycona.
poczekajcie na mnie! :) jestem jescze tym "dzieciakiem" z liceum i wracam o tej porze ze szkoły, więc zawsze odpowiadam z lekkim opóźnieniem, ale staram się byc aktywna na forum o EN :)
ulubione sceny, hmmmm.... duuuuuużo ich... wiadomo, że tak jak u Was, te najbardziej znane: monolog w toalecie przed lustrem z "25 godziny", scena również przed lustrem, kiedy Derek zasłania ręką sfastykę na piersi, wszelkie przemiany Aarona w Roya, całośc scen z królem Baldwinem IV, pranie, które Jack sam sobie spuszcza w gabinecie szefa itd. ale oprocz tego kocham jeszcze parę innych: Worm oszukujący w pokera (szczególnie, kiedy policjanci czają się, że rozdawał od dołu), sceny z "Keeping the faith": Brian dowiaduje się o Annie i Jake'u, "sex conwersation", Brian śpiewający na koniec "Ready to take a chance again" ,dialog o pitt bullu, a właściwie o bull picie, fragmenty, kiedy Monty prosi przyjaciela o zeszpecenie własnej twarzy, moment braterskiego pojednania, kiedy Derek i Danny wspólnie zrywają ze ścian faszystowskie plakaty, Derek płacząy nad zakrwawionym ciałem brata, sceny z "rozgrywki", kiedy Ed udaje upośledzonego, Holden śpiewający i tańczący u jubilera.... można by wymieniac godzinami.... z resztą na pewno teraz wszystkie nie przychodzą mi do głowy, bo jest ich mnóstwo.
achhhh.... no i jak tu nie kochac takiego aktora? :)
pozdawiam :)
no wiedziałam, że zapomnę o czymś ważnym.. :P uwielbiam sceny z "Fridy", kiedy Nelson Rockeffeller tłumaczy w gabinecie wielkiemu Riverze, że portret Lenina na jego ścianie, to już przesada oraz, kiedy wchodzi do sali, a przed nim rozstępują się faceci w kapeluszach i potem tak pięknie z dołu patrzy na dzieło Diega i robi świetną minę :)
dzięki GamGee za odpowiedź o "Włoskiej robocie" i pozdrawiam wszystkich, którzy lubią, tak jak ja, rozmawiac o Nortonie :)
"swojego czarnego towarzysza" - hehe wybaczcie - mała poprawka, chodzi oczywiście o byłego nauczyciela Dereka, Boba Sweeneya, który odwiedza go w więzieniu...
Sceny... byl juz taki teamt chyba kiedys. No w kazdym razie:
1. 25 godzina, kiedy Monty'emu udaje sie przekonac kumpla do tego, zeby go pobil. Ale ta scena wyjatkowo nie nalezy do Nortona, ale do Barry'ego Peppera - swietnie zagrana
2. Przemiana w Leku pierwotnym - ten moment, kiedy Aaron podnosi glowe, i widzimy juz calkiem innego czlowieka.
3. Koncowa w Fight club - niektorzy czepiaja sie, ze koncowka tego filmu jest bez sensu, ale ja ją uwielbiam. Pewnie skumulowaly sie wrazenia z calosci:P i jeszcze ta piosenka the Pixies...
A w ogole nie kazcie mi dokonywac takich wyborów:P wszystkie sceny, w ktorych chociaz mignie:P Ed sa swietne.
Aha i jeszcze jedno. Czy ja dobrze zrozumialam: czy uwazacie, ze Down in the valley nie wejdzie do polskich kin? Nie... chyba sie nie odwazą... :P
to trudne zadanie, bo pewnie to co powiem nie będzie zbyt odkrywcze, ale wszystkie sceny z nim są genialne (no dobra, powiedzmy że większość, bo nie chcę zbytnio cukrzyć).
nie widziałam wszystkich filmów z Nortonem, ale to, co mi najbardziej utkwiło, to scena z 'podziemnego kręgu', kiedy Narrator siedzi w robocie na jakimś zebraniu, wszyscy rozmawiają i nagle ktoś zwraca się do niego, a on nie mówi nic, tylko szczerzy zęby. zakrwawione. tak to przynajmniej zapamiętałam.
ostatnio obejrzałam 'hazardzistów' w angielskiej wersji i zauważyłam taką kwestię (cytuję z pamieci, mogą być błędy):
"i really belive that you're talking 'bout PIEROGIS and snow and all this shit, but just cut it out" :) (to jest wtedy, gdy Robak gra z Rosjanami,a oni zaczynają rozmawiać po rosyjsku). w ogóle jego minki i szelmowski uśmieszek podczas tych wszystkich scen przy karcianym stoliku są chyba nie do przebicia. no może jeszcze ten zalany ksiądz przy barze z 'zakazanego owocu'.
myślę, że w części kin na pewno pokażą "valley", zwłaszcza w tych małych, prywatnych, ale wątpię, żeby te wielkie molochy (do których, nota bene, z reguły chadzam, bo rzadko mam okazję być w mieście i kinie) go grały :( (obym się myliła). za to z pewnością "pride & glory" nas nie ominie, głównie z powodu farella, który nie jest moim ulubionym aktorem ("aleksander" mnie dobił całościowo, i aktorsko, i histroycznie). miejmy nadzieję, ze może colin nauczy się trochę od edwarda ;) z drugiej strony cieszy mnie fakt powstania tego filmu, bo to w pewnym sensie 'moje klimaty'.
ktoś może wie czym jest syndrom touretta, bo to brzmi dosyć ciekawie i intrygująco?
ps. kilka postów wyżej była taka opinia, że gdy ktoś nie widział jeszcze wszystkich filmów z nim, to ma lepiej. ja nie widziałam, nie mam szerokiego dostępu ani do kin ani do wypożyczalni (zreszta wideo rozwaliłam), więc chyba chętnie bym się zamieniła. to się nazywa różny punkt widzenia :) pozdrawiam cały tzw. Edland (podoba mi się to określenie :D)
właśnie! przypomiałaś mi o tym świetnym tekście o pierogach i śniegu - to było dobre, hehe :)
syndrom touretta to jest choroba wrodzona, polega na występowaniu nasilonych tików (np. dziwne drgania wargi czy podrygiwanie), wyglądają one na nerwowe, ale mają podłoże bardziej genetyczne.
myślę, że Norton, jako specjalista od tego typu ciekawych ról zaprezentuje nam kolejny popis doskonałego opanowania mimiki twarzy lub jeszcze innych odruchów ( to już zależy od tego jak u jego bohatera będzie się ten zespół objawiał).
hahaha - a mi został jeszcze jeden film do obejrzenia i jestem z tego dumna! :) to szczęście miec w zanadrzu jakąś rolę Eda, której się jeszcze nie widziało. tylko szkoda, że w moim wypadku jest to podobna cienka gra we "Włoskiej robocie". ale lepsze coś niż nic, no nie? :P
pozdrawiam i życzę szerokiego dostępu do Nortona :)
cytuję te pierogi zawsze przed klasówką z rosyjskiego (bo wy wszyscy to już chyba dorośli jesteście, a ja jeszcze dzieciak ;))
autorka "wybryku natury" znowu będzie miała sie do czego przyczepić, ale moim zdaniem to świadczy o nim tylko dobrze, bo taka rola nie jest łatwa nie tylko pod wzgledem przekazywania emocji, ale także ruchu ciała. tak siedzę przed monitorem, próbuję coś takiego zrobić i nie potrafię, ale Norton to na szczęście nie ja i nie wątpię, że sobie poradzi.
cenię go właśnie za różnorodność: żadnej roli się nie boi.
mi zostało trochę więcej niż jeden, ale szczerze powiem, najbardziej boję się "smoochyego" ;) "włoska robota"... nie wiem, czy to akurat ten film, ale czytałam, że wytwórnia bardzo naciskała i zagrał tam trochę wbrew własnej woli, więc to może dlatego. lepsza "włoska robota" w garści niż "hazardziści" na dachu (w miejsce "hazardzistów" proszę wstawić swój ulubiony film z Edem, o ile da się wybrać tylko jeden ;))
ps. dzięki za ten dostęp. Norton - connecting people, 512kB/s :)
Wtrącę swoje trzy grosze;)
Uwielbiam scenę z "25. godziny" kiedy Ed idzie ulicami Nowego Jorku i pierwszy raz pojawia się ta przepiękna muzyczka. Zawsze wtedy coś mnie chwyta za serce.
Druga scena, w której się "rozkleja"... Kiedy Ed płacze widz przestaje wątpić w jego talent.
W "Podziemnym kręgu" najbardziej lubię moment kiedy grany przez niego bohater robi "brzuszki", i nagle na jego głowie ląduje kawałek oderwanego sufitu. Jego wkurzona mina zawsze mnie rozbawiała:)
P.S. Czy ktoś wie, skąd możnaby było (w miarę bezpiecznie,bez viruska) ściągnąć muzyczkę do "25. godziny"? Byłabym bardzo, bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam:)
emule, Razorback 2.0, wpisz "Terence Blanchard 25th Hour Soundtrack" - ściągnęło mi się w ciągu godziny...
Ja nie widzialam jeszcze "Wszyscy mówia okcham Cie", ale jak tylko będę mogła to nadrobie. Ciekawe czy ten film jest na DVD, bo moze bym sobie zakupila.
Temat przeistoczyl sie w wymienianie swich ulubionych scen :P No bywa, jesli jets popyt to musi byc i podaz. jestem zaskoczona tymi licnzymi wypowiedziami. Edland w oczach nam kwietnie :D
rzeczywiście "kwitnie"! aż serce się raduje! :)
nie wiem czy taki temat już był, ale w trakcie wypisywania swoich ulubionych scen przyszło mi do głowy inne pytnie. a mianowicie jakie postacie (grane oczywiśie przez Eda) najbardziej lubię? nie chodzi tu już o samą grę aktorską (chociaż to też ma wpływ na postrzeganie danego charakteru), ale o same osoby, których cechy zostały nakreślone przez scenarzystów, reżyserów i aktorów. jakie wzbudziły u Was największą sympatię i dlaczego?
moim zdaniem świetną postacią jest Jack z "Fight club" - na początku taki typowy "clever guy", zapatrzony w katalogi IKEA, z nienaturalnym spokojem w oczach i w swej całej nieporadności wręcz pocieszny. potem jednak coś w nim pęka i z zamienia się w kogoś zupełnie innego - już nie miłego, posłusznego i nadwyraz "uspokojonego" faceta. i to jest w nim chyba najlepsze, to fascynujące przeistoczenie w członka (a właściwie założyciela) klubu walki, który szczerzy do ludzi czarne zęby, a jego usta przepełnione są krwią.
oprócz Jacka uwielbiam także Worma, który mimo, że nie jest postacią zbyt pozytywną, to jednak ma coś w sobie, co przyciąga (i tu po raz setny gratulacje dla Nortona za perfekcyjne oddanie "tego czegoś"). jest bystry, sprytny i dowcipny - taki cwaniaczek z niewyparzoną buzią. szkoda tylko, że na koniec filmu słuch po nim ginie...
wielką sympatią dażę również ojca Briana - jest maksymalnie "słodki" i pocieszny (chyba nadużywam tego słowa:P). do tego jest bardzo zabawny i świetnie się upija. a jego miny (i znowu chciałoby się powiedziec - brawo Ed!) są zabójcze! taka troche z niego "sierotka", np. jak Anna mówi mu "but I'm in love with rabbi" i on odpowiada tak super "whaaaaaaaat?!" i oblewa sobie głowę wodą , to już w ogóle mnie wtedy powala ta jego nieporadnośc :D
no to to by było na tyle. oczywiście postacie kocham wszystkie (i te dobre i złe, bo Ed oddaje znakomicie ich charaktery), ale zbyt dużo trzeba by się rozpisywac :) myślę, że przyszłe role Nortona pokocham tak samo (a może nawet bardziej:P), a w szczególności tago tajemniczego kowboja z "Down in the Valley" (jezuuu.... ale nie mogę się już doczekac!). a póki co, to cieszmy się tym co mamy i komentujmy!
czekam na odpowiedzi i pozdrawiam wszystkich mieszkańców Ed-landu! :)
Hehe, wiem, że nie muszę Ci polecać tego filmu - padniesz ze śmiechu w każdym razie, zwłaszcza jak zobaczysz strój Nortona/Holdena jaki sobie zafundował na Halloween:):):) Ale przede wszystkim on tam ŚPIEWA!!!!o czym zresztą pewnie doskonale wiesz...wieść niesie, że Allen nalegał, aby wszyscy aktorzy śpiewali w tym filmie swoimi głosami, tak aby wyszło to naturalnie, Norton podobno śpiewał...za dobrze i poproszono go, aby troche przystopował...W ogóle film jest super, masa extra aktorów - ja najwięcej się śmiałam jak Tim Roth przyszedł w odwiedziny do ich mieszkania - boki zrywać:D
A oto link do "Strange Days"- poszukajcie sobie tam okienka windowsowego:), aby chociaz zobaczyć próbkę tego, co nas - mam nadzieję - czeka...
http://www.pbs.org/strangedays/index_flash.html [www.pbs.org/strangedays ...]
Różne daty premier podają do "Down In The Valley"-w Grecji podobno juz była 23 września, w Finlandii i w Szwecji przełom paź/listopad, a w Belgii...w lutym...o nas OCZYWIŚCIE nic nie wiadomo...
oj, śpiewanie też słyszałam, mam jedną mp3 :D (nie pamiętam tytułu, ale zaczyna się "just you, just me...")
nigdy bym nie pomyślała, że on tak śpiewa. od razu wyobraziłam sobie jakiś lokalik z lat 20tych, eda w garniturze i gościa z kontrabasem w kącie.
a mógłby mnie ktoś oświecić: o ile się zorientowałam, to w "strange days" on będzie narratorem, więc czy wystąpi tylko jego głos czy też całość? no i czy planowane jest to pokazać na jakimś kanale w polskiej wersji językowej (chociaż w przypadku 'tylko głosu' lepsze byłyby napisy ;)) ja ogólnie lubię filmy przyrodnicze, więc nie miałabym nic przeciwko obejrzeniu, chociaż oczywiście bardziej czekam na prawdziwe filmy z jego udziałem. dzięki za ten link :)
u nas... znając nas to będzie w grudniu. po południu. oby to był grudziń 2005 ;) a tak na serio, to jedyne co nam pozostaje, to mieć nadzieję i czekać. "małymi kroczkami do celu".
ps. moja ulubiona postać to Robak. niby jaki jest, każdy widzi, ale wzbudził moją sympatię, co więcej na miejscu Mike tez nie umiałabym odmówić mu pomocy, nawet nie mając długu wdzięczności.
ja zanim obejrzałam "Wszyscy mówią kocham Cię", to przesłuchałam soundtrack i podobał mi się. w szczególności ten piękny fałsz Eda, ale byłam nastawiona pozytywnie, bo wcześniej przeczytałam, że właśnie chodzi o to, by piosenki były śpiewane z humorem :P ale muszę przyzna, że podoba mi się jak Ed śpiewa - on ma taki fajny głos! tylko tych dłuższych dźwięków nie wyciąga poprawnie, ale się nie czepiam, bo robi to o niebo lepiej niż ja:P jak puściłam moim koleżankom "My baby just cares for me" i powiedziałam, że Norton śpiewa jako jubiler, a jako Holden śpiewa inny facet (w rzeczywistości jest na odwrót), to powiedziały, że jubiler śpiewa okropnie i, że od razu słychac, że Norton. Holden natomiast im się podobał. jak im powiedziałam, że Holden to Norton, to sie zdziwiły baaaardzo. hahaha - wpadły we własne sidła antysympatii do Eda :P
w "Strnge days..." Norton jest głównie narratorem i opowiada, ale na szczęście będzie można go też pooglądac, bo wystąpi też w całości, jak to określiłaś :) prędzej czy później na pweno będziemy mogli oglądac to na National Geographic, ale na pewno Eda zagłuszy jakiś lektor (dobrze chociaż, że nie Czubówna:P).
PS: ta piosenka, o której pisałaś ma włąśnie tytuł "Just you, just me" :) też jest fajna szczególnie jak się dołączy do fonii jeszcze wizję, czyli Eda w kraciastej marynarce :)
Moje poprzednie wywody (o WMKC) to odp. dla N. - to nie jest moja ulubiona rola, tak dla ścisłości:)
Koduś, moja Ty "licealistko"!:) Dobrze wiedziałam już na samym początku ile możesz mieć latek, a to dzięki pewnej stronie EN, która została na dodatek "designed by nyaa"(nyaa, umiesz trzymać język za zębami)...
Odpowiedź na pytanie o rolę dla mnie wyjątkową znajdziesz w tytule jednego z tematów, myślę też, że wyjaśnienia powtarzać nie muszę...
Ale on i tak wszędzie jest świetny...bla....bla...
A tak wogóle to już kompletnie zeszło na inne sprawy, nie dziwne, bo w Edlandzie głucho...Pozdrawiam...
hehe tak wlasnie wciaz nie moge sie zabrac do reorganizacji tej strony, ale zrobie to !tylko nie wiem jeszcze kiedy
Słyszałam te piosenki, bo zreszta sama je umieszczałam do ściągnięcia, a przynajmniej jedna :D Norton bardzo fajnie spiewa, tak sympatycznie.
Moja ulubiona postać? Hmmm niech sie zastanowię........... oczywiscie, ze nieudacznik z Fight Club, jest taki obłedny. Trudno mi w sumie wybrać jakąs druga, bo prawie każda jest postacia tragiczną. Jeszcze można wyróznic slodkiego księdza Briana,
Ja uwielbiam postacie silne i zdecydowane dlatego mam trzy ulubione: Derek Vinyard, Will Graham, Monty Brogan. Oczywiście pomijam czym zajmują się dane osoby. Fakt, lubię jego zwariowane i nie do końca normalne postacie ale czy chciałabym naprawdę poznać kogoś takiego? Na pewno nie. Na szczęście to tylko film więc raczej nie poznam kogoś takiego jak Worm. To taki chłopak do bicia, cwaniak i pozer. Sama bym mu skopała tyłek tak mnie wkurzał. A ojciec Brian Finn przypomina mi mojego wikarego. Strasznie podobny do niego. Jak przyszedł do nas na Kolendę to mnie normalnie zatkało. Czułam się chyba jakby to sam Norton nas odwiedził…
hahahahahahaha:):):):) do nas na Kolędę przyszedł kiedyś ksiądz podobny (bardzo!) do Jasona Isaacsa, więc możecie sobie wyobrazić...hehe
Popieram, Wormowi należy się lanie:), ale jednoszcześnie cały czas miałam ochotę go uściskać, jest rozbrajający!
No właśnie! Nikt jeszcze nie wspomniał o Willu! Strasznie lubię moment, kiedy siedzi w pokoju hotelowym nad rozłożonymi notatkami i...w pewnej chwili doznaje olśnienia - ta niesamowita zmiana na jego twarzy jest wręcz...przerażająca, mnie samej ciarki przeszły, nawet z początku nie chciałam wiedzieć, co on takiego odkrył.
A wracajac, Megissa, do tego fragmentu z jazdą samochodem - znam ją na pamięć, doskonale pamiętam ten fragment!! Zwłaszcza, że to jest tuż przed tym jak jego ojciec mówi, że każdy człowiek powinien przynajmniej raz pobyć dłużej na pustyni: "You find the silence out there. You find the peace. You can find God". Pamiętam, jak byłam w kinie na "Królestwie Niebieskim" i gdy w scenie śmierci Baldwina znów (tak jak w "Hannibalu") poznałam takty "Vide Cor Meum", to jakoś tak odruchowo mi się skojarzyło właśnie z tą kwestią z 25th: "Vide Cor tuum/Io sono in pace" (See your heart/I am in peace) - płakałam juz do końca filmu...tak, nyaa, postacie tragiczne...
Dobra, dosyć tego internetu:):), wracam do Conrada...;p
[musisz zainstalować realplayera, żeby poszło]
Różne są recenzje Down in The Valley, piszą, że dobry początek, ale nudny koniec, w Cannes na wolnym pokazie tylko kilka osób zostało do końca seansu, dużo natomiast jest dyskutowania o różnicy wieku bohaterów, niektórzy nawet użyli słowa "pedofilia". Podobno Wood musiała przywdziewac specjalne osłony na intymne części ciała, aby nakręcic wiadome sceny. Nie wiem, ile w tym prawdy, mam jedynie nadzieję, że te nieprzychylne opinie nie spowodują, że tego filmu zabraknie w naszych kinach. Dokopałam sie też do wypowiedzi jednego z trzecioplanowych aktorów, który opowiadał o scenie w barze, w której Harlan przygląda się tańczącej Wood, ta podchodzi do niego z kwiatkiem i potem buzi-buzi:)
Na razie, jak ktos jeszcze nie widział, można sobie looknąć na tony zdjęć z festiwalu:
http://evanrachel.info/pictures/index.php?cat=37 [evanrachel.info/picture ...]
Poza tymi recenzjami oczywiście nic nowego (chyba)...mam w każdym razie jeszcze dwa linki, które pewnie większość zainteresowanych widziała...a może nie?:)
1. Ed na planie The Painted Veil uczestniczy w jakiejś tradycyjnej uroczystości - modli sie o pomyślność (w kręceniu filmu?:p)
http://www.edward-norton.org/paintedveil.html [www.edward-norton.org/p ...]
2. 3 pierwsze picsy na pewno Wam znane, hehe, natomiast 4. dopiero niedawno odkryłam na tej ruskiej stronie: Ed i Angelina Jolie - ciekawe czy chodzi o jakąs akcję charytatywną czy to po prostu nowa przyjaciółka jego kolegi...
http://www.capital-eye.ru/search/?charcheck=éöóeaí&en=on&text=Edward+Norton [www.capital-eye.ru/sear ...]
PS. Nyaa, wczoraj kupiłam sobie na DVD WMKC za 33zł w MediaM - fajne wydanie, bo są dodatki i książeczka z wywiadem z Allenem...
Znalazłam zdjęcie z Down in the valley, którego nie widziałam jeszcze:
http://ta-nea.dolnet.gr/data/D2005/D0922/1or26g.jpg [ta-nea.dolnet.gr/data/D ...]
A to zdjęcie Eda z Angeliną jest z premiery Alexandra.
Wow
[wiedziałam, Megissa, że jak się dołączysz to będzie jeszcze ciekawiej :p...skąd wiesz, że to z premiery A - jest więcej zdjęć?]
Nie ma więcej zdjęć z Edem, przynajmniej ja nie spotkałam. A to jedno widziałam na http://www.rexfeatures.com/
szkoooda:p
dobra, no to wiemy kto prezydentem, idę spać, mam juz dość na dziś wszystkiego...
straszny bałagan robi się w tym temacie, ale dobrze, w każdym razie temat "nareszcie" można odczytywać teraz też w inny sposób: nareszcie gadamy o Nortonie! :)
Słodkich snów...
Hahahaha:"skąd wiesz, że to z premiery Alexandra" - tak, to rzeczywiście dowodzi mojej inteligencji - to zdjęcie było przecież podpisane...:)
Swoją drogą to ciekawe jak Norton widząc grę Farrella w tym filmie (no bo mamy dowód, że widział) chce z nim pracować...a może Farrell nie był zły...powiedzcie coś, bo nie widziałam jeszcze tego "dzieła" Stone'a?
znalazłam krótką migawkę z rozdania nagród BAFTy - na stronie można znaleźć okienko z Edem - powinno się z boku otworzyć - niby nic, ale fajnie go zobaczyć "na żywo":
http://www.pelecanos.co.uk/BAFTA.html [www.pelecanos.co.uk/BAF ...]
A jeżeli chodzi o "Everyone..", to jeszcze jednen egzeplarz tam był, czeka na Ciebie:) W wywiadzie jest tylko jedno pytanie o nortona, ale to zawsze coś:
"-Jak udało się panu pozyskać Edwarda Nortona, który zabłysnął w filmie Milosa Formana Skandalista Larry Flynt?
-(Allen): Kiedy go angażowałem, żaden z filmów, w których zagrał nie wszedł jeszcze na ekrany. Nigdy o nim nie słuszałem, na zdjęciach próbnych do tego stopnia się wyróżniał, że natychmiast go zaangażowałem. Coś takiego zdarzyło mi się po raz drugi. Wcześniej podobnie było z Chazzem Palminteri w Strzałach na Broadwayu":)
Na płycie jest jeszcze wywiad z Nortonem na tle świątecznych choinek i migawki z kręcenia, w których trzyma obiektyw i rozmawia z jednym z aktorów...(jeżeli mam przestac wypisywać takie oczywiste dla wszystkich i nieważne bzdury, to proszę mi zwrócić uwagę:)
Aha, jeśli ktos juz (powoli !)zaczyna się zastanawiać nad prezentami gwiazdkowymi, to niech zerknie na to:D:D:
http://www.andgor.com/Gallery%20Pictures/Edward-Norton-Fight-Club.gif [www.andgor.com/Gallery% ...]
pozdrawiam
Jeszcze jedno zdjęcie z Down in the valley:
http://i30.photobucket.com/albums/c311/ikeagirl/sub.jpg [i30.photobucket.com/alb ...]
o rany, zupełnie inne niz te wszystkie w kapeluszu...strasznie fajne...juz 3 film gdzie ma włosy na jasno i za każdym razem inaczej wygląda...tu przypomina bardziej punka niż kowboja...ten facet to kameleon...Megissa, przestań już, ja tu walę wypracowania na całą strone, a Ty jednym zdjęciem mnie zupełnie kasujesz - żartuje, nie przestawaj (bez skojarzeń:)