Heath Ledger

Heath Andrew Ledger

8,9
55 806 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Heath Ledger

Jeśli Heath się postara z rolą Jokera, to ma szansę stworzyć coś, co zmieni sposób postrzegania tej postaci po roli Jacka Nicholsona w filmie Tima Burtona. Jeżeli chodzi o makijaż i zapowiedzi dotyczące konstruowania postaci to trzeba przyznać, że są więcej niż obiecujące.

Filo_20

Ja tam nie wiem. Czy on może nadawać się na jokera. Takie troche glupie.

Filo_20

Według mnie nawet jak zagra dobrze, to w życiu nie pobiję Nicholsona.
Aktor ten stworzył jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w historii kina.

Anda00

I o to chodzi - on ma stworzyć inną postać, bardziej zgodną z komiksowymi założeniami postaci i to jest najfajniejsze. To nie ma być Joker Burtona.

Filo_20

Popieram w pełnej rozciągłości ! Heath na pewno stworzy własną wersję tego czarnego chrakteru . Nie uniknie porównań do Jacka Nicolson'a , ale jeśli się postara to wyjdzie z tego obronną ręką . To genialny aktor z nieprzeciętną charyzmą , a właśnie tego potrzeba do zagrania tej bardzo skomplikowanwej roli .

Filo_20

Cholernie trudne wyzwanie przed nim stoi. Rola Nicholsona to jedna z ikon współczesnego kina. Jack, mimo że stworzył postać odbiegającą nieco od pierwowzoru postaci Jokera, sprawił, że tego bohatera utożsamia się właśnie z jego niesamowitą kreacją. Ale jestem więcej niż pewien, że Heath sobie poradzi i zamknie usta wszystkim krytykom i niedowiarkom, bo to po prostu świetny aktor. Nie musi naśladować Nicholsona, co więcej - z informacji jakie pojawiają się o "The Dark Knight" wynika, że jego bohater będzie się różnił od wizji Burtona. I bardzo dobrze. Ledger ma szansę stworzyć coś swojego i nowego. Pewnie i tak znajdą się tacy, którzy skreślili go na starcie albo będą porównywać z Nicholsonem i nic ich nie usatysfakcjonuje (widać to także w tym temacie), ale u mnie i - jak sądzę po wielu wypowiedziach na filmwebie - u wielu innych osób ma on kredyt zaufania.

Dwight_

Moim zdaniem Heath może nawet przebić Nicholsona, ma na to cholerne ambicje a i nowa wizja Jokera będzie bardziej skierowana w stronę komiksu niż postać wykreowana przez Nicholsona, co można brać już na samym początku za plus. Wiele osób kojarzy go raczej z rolą w "Tajemnicy..." i krąży stereotyp wśród niektórych, że jest zbyt zniewieściały i lalusiowaty do tej roli... Mam z goła odmienne zdanie; Ledger napewno będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony (stać się bardziej popularny) co i jemu daje mechanizm napędowy do tej roli. Natomiast z dostępnych newsów/zdjęć odnośnie Heath'a wszystko wynika, że Heath nie tylko skradnie swoją rolą cały film (mam taką nadzieję:)) jak i skopie tyłek wszystkim, którzy przekreślali go na samym początku.

I believe in Heath Ledger in "The Dark Knight"!!

Filo_20

Dobrze zagrał w "Patriocie" i sądze że sobie poradzi z taką trudną posatcią, jeśli dobrze pójdzie może pobić Nicholsona jednak wątpię. Jest jednak szansa, ponieważ ten Joker bedzie nowoczesny i może okazać sie lepszy od pierwotnego.

Black_Smog

A jednak się myliłem. Będzie on lepszym Jokerem niż Nicolson.

Filo_20

Jako długoletnia fanka "Batmana" (a lat mam niewiele, więc mówimy o niemal całym moim życiu :P) powiem tak: Tim Burton stworzył coś, co weszło już na stałe do masowej wyobraźni. Dla kogoś, kto zna te filmy od dziecka interpretacja Nolana jest swojego rodzaju profanacją, zatraceniem klimatu. Już wolę uroczo kiczowate filmy Schumachera, które po prostu ogladałam jako dziecko i mam do nich sentyment (co nie zmienia faktu, że są 3 klasy za Burtonem). No po co, po co mi wiedzieć "skąd on bierze te zabawki?"
Dla mnie i wielu innych osób patrzenia na postać Jokera nie zmieni absolutnie nic - mam w mózgu taką szufladke podpisanę "Joker - uśmiech Nicholsona". Świetna, jedna z najbardziej charakterystycznych w historii ról. Heath Ledger, którego lubię i cenię (poza tym jest tak przystojny, że oh.) jest w stanie zagrać bardzo dobrą rolę, ale nie ukształtuje na nowo obrazu największego wroga Batmana.

szuwarcia

Według mnie Heath bedzie lepszym Jokerem niz Nicholson...bardziej pasuje do komiksowego pierwowzoru niz ten wykreowany przed Jacka i Burtona...wiadomo ze tamten Joker jest jedną z ikon kina ale to co robi Ledger a raczej to co widziałem na zwiastunie przechodzi ludzkie pojęcie...gdy dowiedziałem sie ze to on zagra w TDK to wiedziałem ze sobie poradzi z tą rolą ino troche się martwiłem o charakteryzajce ale ta przeszła samą siebie...a zresztą oglądnijcie zwiastun :D śa takie dwie scenki kiedy Joker klaszcze :D az mi jakoś tak ciary przeszły :D

pozdro

szuwarcia

Ja również należę do fanów dwóch pierwszych "Batmanów". Wychowałem się na tych filmach i - jako miłośnik kina i wyobraźni Tima Burtona - do dziś oglądam je ze swoistym namaszczeniem - uważam, że Burton wykreował w nich niesamowitą, niepowtarzalną atmosferę, zaprezentował naprawdę oryginalną wizję przygód człowieka-nietoperza. Ale mimo takich deklaracji staram się nigdy nie zamykać na inne interpretacje i wizje innych twórców, jeśli mają coś ciekawego do powiedzenia. Nie ma jedynej słusznej drogi opowiedzenia "Batmana" (mamy za to dwa modelowe przykłady jak nie należy tego robić - "filmy" Schumachera). Oglądasz filmy Burtona i masz w nich taką a nie inną wizję. Ale oglądasz filmy animowane, albo czytasz komiksy i odnajdujesz zupełnie inne elementy. Filmy i komiksy, które też tworzyło przecież wielu twórców przez lata rozwijając tą postać. I dochodzimy do Nolana, który postanowił zrobić Batmana po swojemu. I trzeba mu przyznać, że jeśli w ogóle można mówić o komiksach jako w miarę spójnej całości, to jego wizja jest im z pewnością bliższa. A więc jest de facto bliższa oryginałowi. Nie można tego pomijać przy ocenie tego filmu, zwłaszcza jeśli jest się fanem "Batmana". To wizja inna od burtonowskiej, bo na serio, realistyczna (jeśli można mówić o realizmie w konwencji takiego kina), na pewno bardziej mroczna, poważna, kładąca nacisk na psychologię, dynamizm postaci. I ta wizja się broni, nie sposób odmówić jej spójności, konsekwencji, siły oddziaływania, a przy tym też pewnej świeżości. Warto podejść do filmu (a niedługo już filmów) Nolana w ten właśnie sposób - nie traktować ich jako anty-burtonowskich, ale opowiadających o Batmanie w inny sposób. Na pewno nie można mówić o profanacji. Wrecz przeciwnie - po tym jak Schumacher zrobił z Batmana pajaca, paradującego na imprezach towarzyskich w gumowym trykocie, czym całkowicie spłaszczył i ośmieszył tą postać, filmy Nolana przywracają jej utracony blask - pierwotną szlachetność, głębię i swoisty majestat.
A jeśli chodzi o Jokera - to na pewno wyzwanie. W końcu to nie tylko arcywróg Batmana, to arcyłotr w ogóle - jeden z najbardziej oryginalnych czarnych charakterów w dziejach kultury popularnej. Do obejrzenia filmu na własne oczy nie będziemy mogli osądzać jego wizji w tym filmie i kreacji Ledgera, ale "poszlaki" wskazują, że to jednak może być rola, która trwale zapisze się w historii kina. Na pewno będzie to inny Joker niż ten Nicholsona - bardziej mroczny, psychopatyczny, sadystyczny. To też powrót do komiksowych pierwowzorów. Nie warto zakładac z góry, że nic nie zmieni twojego postrzegania Jokera. Żadne szufladki nie są dobre, bo ograniczają możliwość szerszego spojrzenia. To będzie inny, nowy Joker, który ma szansę powalić wszystkich na kolana. Ma tę szansę, bo wizja tego bohatera, jaka wyłania się z kolejnych materiałów o filmie, wskazuje na coś naprawdę ekscytującego. A Ledger jest świetnym, charyzmatycznym aktorem, który na pewno poradzi sobie z tą rolą. Ja wierzę, że to będzie coś.

Dwight_

Także wierzę w Ledgera =) Mam do niego ogromną słabość. Niemniej jednak - na prawdę, nie wydaje mi się, żeby coś mogło zmienić moje postrzeganie Jokera. Po prostu - o szufladkach w mózgu wspominał cos Freud, nie pamiętam dokładnie co, ale zawsze dobrze jest podeprzeć się Freudem (tak jak wszystko brzmi inteligentnie, kiedy powiemy to po łacinie :P) =)

Co do filmów Schumachera - tak, profanacja, tak, kicz. Ale jaki to miły odmóżdżacz, który oglądałam non stop na przemian z Haar kommar Pippi Langstrump. Są beznadziejne, ale cóż. Przyznaje się, że je oglądam. Czasem =)

Film Nolana nie przypadł mi zbyt do gustu. Tak po prostu. Nie zamykam się na inne interpreatacje, tylko stwierdzam, że Burton "ukształtował" wyobraźnie przynajmnie dwóch pokoleń - w końcu to już 18 lat.

szuwarcia

Co do pierwszego akapitu - zobaczymy. Nigdy nie mów "nigdy" ;) A jeśli chodzi o Freuda, to facet jest trochę przereklamowany. W każdym razie - by daleko nie szukać - jak się czasem czyta analizy filmów w oparciu o tezy pana Zygmunta, to można boki zrywać :) W każdym razie wszelkim szufladkom mówimy stanowcze "nie!" ;)

Jeśli chodzi o filmy Schumachera - kiedy odmóżdżacz nie rusza pewnych świętości, to również jestem jak najbardziej za. Ale te dwa "dzieła" niestety parodiują jednego z moich ulubionych superbohaterów, który zwyczajnie nie zaslugiwał na to, co mu zrobił ten twórca.

I na koniec - owszem, Burton ukształtował wyobrażenia odbiorców na całym świecie dotyczące postaci Batmana. Ale wynika to z faktu, że większość z nich nie zetknęła się, bądź zetknęła w ograniczonym stopniu z oryginalnym, komiksowym rodowodem tego bohatera. Film Burtona jest raczej jego własną wariacją na temat Batmana, niż wiernym oddaniem klimatu komiksów, zwłaszcza tych poważniejszych, jak np. autorstwa Franka Millera. Co nie znaczy wcale, że Burton zrobił film zły. Wręcz przeciwnie - to kawał świetnego kina, w stylu, jaki osobiście uwielbiam (dwójka jest wręcz genialna). Ale warto mieć świadomość, że oryginalny Batman trochę się różni od tej wizji.

Dwight_

Oczywiście mam taką świadomość =)
Tylko, że ona mi trochę nie pasuje. Taka ona =)

Filo_20

To co? Heath ostatnią ofiarą Księcia Zbrodni?

Jeżeli to praca nad tą rolą, tak go wykończyła, to w pewnym sensie tak jest. Wtedy jeśli okaże się ostatecznie, że to był nieszczęśliwy wypadek, zyska zupełnie inny wymiar.
Gdzieś przeczytałam, że prowadził pamiętnik Jokera...

To oczywiście takie spekulacje, ale coś w tym tkwi...

(Ja też mocno odczułam jego śmierć... też jest mi bardzo przykro, ale żeby znaleźć jakiś konkretny temat, trzeba się przebić na 4 stronę listy...)

noizzy

Eh.. wygląda na to. Ale po prostu - na ciężką rolę nałożyły się problemy osobiste.
Cieżko mi z tym. Był moją Marilyn Monroe. Jeśli można tak powiedzieć.
Jego śmierć doda jakiejś specyfiki tej roli..

szuwarcia

Jeśli macie deviantART'a, to proszę o skomentowanie...

http://lydia91.deviantart.com/art/Heath-Ledger-R-I-P-75486508

[*]...

Rever

Po tej wypowiedzi, nie wynika zeby mial problemy z rola Jokera...raczej go smieszyla i bawiła:
[on playing The Joker in The Dark Knight] "The Joker, so far, is definitely the most fun I've had with any character. He's just out of control -- no empathy, he's a sociopath, uh, a psychotic, mass-murdering clown. And, uh, I'm just thoroughly, thoroughly enjoying it. It's just exceeded any expectations I had of what the experience would be like."

jean_lici

No i było tak, jak przewidziałam.. swietna rola w słabym filmie, ale Nicholson nie do pobicia ;p

szuwarcia

"świetna rola w słabym filmie" ej no to sorry , ale jaki jest wegług ciebie dobry film
no wiesz nie ze ja ci narzycam swoje zdanie ale czy TDK hccesz nazwac słabym filmem!!?????????????
morze i to fakt że śmierć Heatha "nakręciła" reklamę tego filmu (niestety!!!) ale to na pewno nie jest słaby film
jest co najmniej(!!!!!!!!!!!!!) dobry
sorry jeśli uznasz moja wypowiedz za prowokacje, ale jeśli tak no to sie z tym pogodze

rozilla

Za prowokację nie. Mógł Ci się ten film podobać.

Ja sie chowałam na Burtonowskim "Batmanie" i ten Nolana jest dla mnie:

1. nudny
2. bez fajnego klimatu
3. nudny

Poza tym, przereklamowany.


Ale, że Ledger był świetny zaprzeczyć nie mogę i nie chcę!



"ale jaki jest wegług ciebie dobry film"

wiele ;) "Rekopis znaleziony w Saragossie" chociażby ;p

Pozdrawiam!

użytkownik usunięty
szuwarcia

Witaj,
ja też się chowałam (rocznik '83) na Burton'owskim "Batmanie", zresztą sam Burton należy do moich ulubionych reżyserów, ale powiem Ci całkiem poważnie, że Twoja argumentacja mnie nie przekonała. Jest po prostu słaba. Bo co to za argumenty: "nudny i bez fajnego klimatu"? Oczywiście, prawdą jest, że jednym film mógł się spodobać, innym nie, ale jeśli już wchodzić w pewnego rodzaju dyskurs, to taki, w którym argumenty są na tyle silne, że dadzą do myślenia owemu interlokutorowi, nie uważasz?
Racja, "Rękopis znaleziony w Saragossie" to film znakomity, podobnie jak arcydziełem są dla mnie filmy Bergmana, Tarkowskiego, tak jak arcydziełem jest dla mnie "Metropolis" i kilka innych filmów (jakich, można zobaczyć na moim profilu). Chodzi jednak o to, żeby nie popadać w skrajności i żeby przykładać się do oceniania filmów, zarówno tych dobrych, jak i złych. A kiedy już trafimy na coś, co kompletnie nie dotyka naszej estetyki umieć swoje zdanie uzasadnić.
Dla mnie "Mroczny rycerz" był filmem rewelacyjnym. Arcydzieło to nie jest, ale film ma zdecydowanie wiele walorów. Znakomity Heath, który stanowi o jakości tego filmu, przez którego wykreowana postać stała się jedną z najbardziej ikonicznych w przeciągu ostatniej dekady; muzyka rewelacyjna, bo doskonale wkomponowana w ekranową rzeczywistość; efekty specjalne znakomite! Jeśli chodzi o sam "klimat", jest on dokładnie taki, jakiego współczesne kino oczekuje. W dobie postmodernizmu nie czas na estetykę Burtona, bowiem chodzi przede wszystkim o zgromadzenie jak największej widowni przed ekranami (nie oszukujmy się, wszystko stanowi o chwycie marketingowym). Zadaniem kina jest dostarczanie rozrywki. Kino ma pobudzać zmysły, nie zaś pobudzać do myślenia. I takie jest kino Nolana. Pobudza zmysły, ale i przemyca nieco mrocznego klimatu, tylko bardziej osadzonego w rzeczywistości, niż miało to miejsce u Burtona. Takie jest moje zdanie ;)
Pozdrawiam serdecznie!

fakt, nie oglądałam "burtonowskiego" batmana ale nie moge go nigdzie zdobyć
zreszta nie porównuje tego batmana do innych (bo tych"innych" nie ogladałam) ale ja lubie takie filmy i dla mnie jest cudny.....