Jestem strasznie spóźniona, dopiero teraz dowiedziałam się , że nie żyje. SZOK. Rzeczywiście miał w sobie coś co wywoływało we mnie niepokój. Filmy w których grał były z profilu pesymistyczne. Nie wszystkie bo debiut nie .. i oczywiście nie wszystkie były warte zachodu, ale Czekając na wyrok, Tajemnica Brokeback Mountain czy rola Jokera na którą czekam z niecierpliwością... Ciarki mi chodziły gdy go oglądałam, wspaniała barwa głosu, śwetne warunki fiyczne do grania charakterystcznych ról. Cholernie szkoda. Będzie chyba kult bo był bardzo młody. I mógł zdecydowania zagrać jeszcze tyle, że nikt nie musiałby wypominać mu słabych filmów.
Ogromna strata...Szkoda chłopaka, nie sądziłam, że miał takie problemy jak bohaterowie jakich grał.
Ja tego nie zrobie, bo faktycznie masz racje, ale musze Cie uprzedzic, ze za chwile wszyscy Cie zjada za to, ze znowu wspominasz o jego smierci..
Moja droga...
Proszę Cię, nie dobijaj nas...
Już wystarczającego mamy doła.
Ale popieram Cię ;).
Pozdrowienia...
Nie dziwię się tobie i nie "zjem" cię za ponowne poruszenie tematu śmierci Heatha. Jestem od początku w dole i marne szanse na wyjście z niego ale czas leczy rany... Polecam tobie film z Ledgerem "Candy" - wstrząsający i bardzo aktualny w temacie jego śmierci (podejrzewam że stąd wzięły się ploty o jego uzależnieniu od prochów i śmierci z przedawkowania - ludzie mylą fikcję z rzeczywistością)
w sumie to jestem nie w temacie. na co on właściwie zmarł?? przyznam że byłam zaszokowana gdy się dowiedziałam i nie bardzo wiem jakie to ( uorzsamione z postaciami) problemy mógł mieć bo widziałam tylko" Obłędny rycerz", "zakochana złośnica" "bracia grimm" i "casanova"