Ja nie umiem skakać z kwiatka na kwiatek. To tak jakbym każdemu rozdawała siebie po kawałku aż w końcu dla mnie samej nie zostanie nic. Przez pewien okres czasu leczyłam się z długoletniego tzw. toksycznego związku i dałam sobie spokój z płcią przeciwną. Nigdy nikogo nie krytykowałam dlaczego wybrał akurat takiego partnera albo, że wybrał samotność. W drugą stronę to niestety nie działa i wszyscy się mnie czepiali: dlaczego i dlaczego. Pewnie grymaszę, kapryszę powinnam brać jak leci. Też miałam takie wrażenie jak Sureshka: coś jest nie tak z tymi polskimi mężczyznami a Henry znacznie zawyża poprzeczkę :). Może to oklepane ale tylko czas może nas uleczyć. Ja jestem romantyczką. Wierzę, że jeśli coś nam jest pisane to nas nie ominie. Nie umiem być z kimś z braku laku ale rozglądać się za nową zdobyczą. Sztuką jest czuć się dobrze w swoim własnym towarzystwie. Kto nas pokocha jeśli sami nie darzymy siebie sympatią ?. Widać musimy przez coś przejść żeby potem docenić coś innego.
Nie mów :) Rumienię się a wokół mnóstwo książek. Jak nic zaraz stanę w płomieniach i cały mój dobytek pójdzie z dymem ;) ;)
Ale jak zwinnie podniósł pantalony :). Uwielbiam tę scenę. Och ten Charles, swego czasu nie przepuścił żadnej mężatce, że o wdówkach nie wspomnę.
Ale weź to zagraj! Jesteś golusieńki, musisz zagrać twardziela który wie, że ujdzie mu na sucho ( tak sądzę, jest przecież przyjacielem Króla ), a w środku pewnie czuł się skrępowany, bo się gapią na niego wszyscy. Ciekawe czy miał taki specjalny plasterek na TO miejsce? <myśli>
Ciekawe jak to z nim jest. Czasem wydaje się być taki pewny siebie. A czasem uroczo nieśmiały. Może faktycznie jakiś listek figowy się zabłąkał?
Natomiast mina partnerki z ujęcia - mówi sama za siebie. Co się napatrzyła tego jej nikt nie odbierze.
Widzę Ewcia, że mamy ze sobą bardzo dużo wspólnego. Każda twoja wypowiedź jest taka, jakbyś mi ją dosłownie z ust wyciągnęła. Wiecie, wracając do tematu miłości w ogóle a nie tylko tej henrykowej, to coraz częściej mam wrażenie, że ona nie istnieje, a jeśli już to naprawdę jakieś endemiczne przypadki...I podobnie z przyjaźnią. Ostatnimi czasy zaczynam w to wątpić, bo : tak wypada, ma się swoje lata albo po prostu niefajnie być samym. Normalnie bez przerwy bombardują mnie przeróżne teksty znajomych. OStatnio mój przyjaciel powiedział, że chciałby mieć kogoś do całowania i przytulania i znalazł sobie dziewczynę, potem ona go zdradziła, on cierpiał i bla bla...historia jak z filmu, historia jakich wiele...Ludzie często krytykują czyjś wygląd, dajmy na to dziewczyny krytykują chłopaków. OStatnio moja koleżanka tak jechała po koledze, o tym jaki on brzydki i że z takim paszczurem nigdy by się nie umówiła, wystarczy ze rzucił ją chłopak a już do niego poleciała. Ludzie to wredne istoty, myślą ciągle tylko o sobie. Mojej mamy przyjaciółka miała normalny dom, dziecko, męża. Córka zachorowała,zmarła, mąż nie spojrzał na żonę, od razu ją zostawił i ożenił się z inną. Tak samo od jakiegoś już czasu jestem bombardowana informacjami o tym kto kogo zdradził itp. Wzorowe małżeństwo, przykłąd dla wszystkich, ona zajmuje się domem, dorosła córka, on ma własną firmę, mają pieniądze na wszystko, bardzo się szanują, on zawsze czuły, miły, jakby bez przerwy zabójczo zakochany. Nagle okazuje się, że od 10 lat utrzymuje 2 kobietę,a jego żona o tym wie, chociaż udaje, bo straciłaby standard życia do jakiego się przyzwyczaiła...Takich przypadków są setki....Moja matka też późno wyszła za mąź, żeby ktoś pomagał jej i babci zajmować się gospodarstwem, kiedy zachorował dziadek...I podobnie jest z przyjaźnią...
Przepraszam, ale strsznie dzisiaj jestem rozgoryczona...:(
Sureshka ludzie bardzo się pogubili w dzisiejszym świecie. Przede wszystkim rządzą pieniądze i pogoń za złudnym fizycznym pięknem. Nie ma już takich wartości jak kiedyś. Dlatego jak swego czasu odcięłam się od świata szukając pozytywnych przekazów w filmie czy np. jakiejś książce. Było mi bardzo przykro kiedy koleżanki trzymały swoich partnerów pod kluczem aby broń Boże nie zamienili ze mną słowa. Odbicie komuś męża czy narzeczonego to coś co nie mieści mi się w głowie i nigdy bym się do czegoś takiego nie posunęła. Myślałam, że dobrze znają mnie i moje wartości ale byłam w błędzie. Każdy postrzega ludzi przez swój pryzmat. Pewnie gdyby sytuacja była odwrotna dwoiły by się i troiły aby mi odebrać miłość. Dlatego będąc singlem miałam okazję przekonać się kto mnie tak na prawdę otacza i powiem Wam jedno Dziewczyny, kiedy spotkały mnie jakieś problemy pomocną dłoń ni stąd podali mi obcy ludzie, którzy nie czekając na rewanż odsunęli się w cień nie żądając nic w zamian. Gardzę ludźmi którzy są dwulicowi. Zazdrość to chyba nasza narodowa cecha. Ja wiele razy przegrałam jakaś bitwę ponieważ nie umiem wyskoczyć z buzią. Jednak potem okazało się, że los był sprawiedliwy i wojnę wygrałam ja, mimo, że to nie ja ją zaczęłam. Jestem jedynaczką,zawsze lgnęłam do ludzi wychodziłam z czystymi intencjami aby potem sparzyć się boleśnie. Ludzie wyładowują na nas swoje frustracje. Chcą nas urabiać, doradzać nam a sami mają bałagan w swoim życiu. Kiedy miałam chłopaka koleżanki śmiały się ze mnie mówiąc, że nie ma to jak wolność. Kiedy zostałam sama zachwalały swoje małżeństwa. Jak masz pracę - to przyczepią się do braku obrączki. Nie da się uszczęśliwić wszystkich. Ale czy to jest coś co musimy w ogóle robić w życiu ? Nikt za nas nie umrze. Najgorszą rzeczą jaką można zrobić to dać się wmanewrować w jakieś utarczki słowne. Ironią i obojętnością wytrącamy wrogowi broń z ręki. Ludzie traktują nas tak jak my sami pozwalamy się traktować. Co zrobić w przypadku zdrady? Pobić druga kobietę? złapać mężczyznę za nogawkę żeby nie odszedł? Trzeba zachować godność, choćby w środku sączył się wulkan goryczy. Nie można się zniżać do poziomu niektórych ludzi. Nigdy nie przeżyłam zdrady ale obserwuje to zjawisko dość często. Mężczyzna który to robi nie zasługuje na kobietę, którą zdradza a ta z którą to zrobi kiedyś boleśnie się przekona kim okazał się jej nowy wybranek. Nie można budować nowego życia na czyimś nieszczęściu. Ja wierzę, że wszystko wszelkie zło które czynimy kiedyś do nas wróci. Nie lepiej więc być takim człowiekiem aby codziennie kłaść się spać z czystym sumieniem i móc patrzeć na siebie w lustrze? Tego nikt nam nie odbierze. A kto wie, może to da nam siłę do dalszej walki ?
Cenię sobie ludzi, którzy mimo pozycji społecznej, awansów, zasobu gotówki wciąż pozostają tacy sami. Szanują drugiego człowieka choćby miał dziurawe skarpetki i cuchnął alkoholem. Kiedyś przygarnęłam dwutygodniowego kociaka. Każdy patrzył na mnie z politowaniem kiedy niosłam go w pudełku. Karmiłam go strzykawką,czuwałam kiedy był chory, podcierałam, dziś traktuję to jako zabawny trening przed macierzyństwem. Chyba wiecie, że kot jest niebezpiecznym pupilem dla wolnej dziewczyny ? Od razu kojarzy się ze staropanieństwem , naftaliną i molami :). Kimkolwiek jest osoba czy istota odpowiedzialna za mój charakter nie jestem w stanie opisać mej wdzięczności. Cieszę się z tego jaka jestem. A ludzi szlag wtedy trafia. Nie rozumiem dlaczego. To jakaś chora spirala. Jak nie masz partnera - źle. Jak masz to się zaczyna: czy ma studia, czy jest wierzący, jaką partię popiera, co , gra w zespole? a z czego będziecie żyli, nie ma lustra w domu ? chodzi tak niemodnie ubrany, a ma studia? ale dlaczego wieczorowe, bierzecie ślub? pewnie w ciąży jesteś? dlaczego nie bierzecie ślubu ? kiedy dziecko? bo potem będziesz miała chore dzieci, zobaczysz, jak się dziecko urodzi - uuu dziewczynka :( chłopcu w życiu łatwiej, a dlaczego tylko jedno? nie możesz już więcej mieć? wracasz do pracy? pewnie i tak Cię nie przyjmą, itp.... itd.... Powiedzcie, czy tak ma wyglądać nasze życie?
Czytam i przytakuję. Ja uciekam w książki albo w wyobraźnię przed życiem. Przed tą całą otoczką. Inaczej bym chyba nie podołała.
Cytując "Foresta Gumpa"
Życie jest jak pudełko czekoladek ,nigdy nie wiesz co Ci sie trafi.
Niestety i ja tak mam. Sparzyłam sie na ludziach tyle razy ,że juz dawno powinnam sie zrazić. Mimo to wciaż wierze ,że w głębi serca w każdym z nas jest choć odrobione pozytywnej rzeczy.. I choć wokoło niby jest tyle osob "przyjaciół" , którzy sa przyjaciółmi jeśli czegos potrzebują.. a teraz nie mam nawet z kim porozmawiac, ot tak. Po prostu.
Życie jest brutalne niestety.
"Świat jest OK. to ludzie psują mu opinie" ...
Z jednej strony ciężko jest być samemu. Chciałoby się z kimś podzielić swoimi spostrzeżeniami, porozmawiać nie tylko o problemach ale też o tych pozytywnych aspektach życia, polecić jakąś książkę, film czy płytę albo najzwyczajniej w świecie wybrać na kawę lub spacer. Myślę, że wszystkie jesteście bardzo inteligentne i takie właśnie jakby to powiedzieć : nie dla każdego. Bo jesteście wybitnymi jednostkami. Takich kobiet mężczyźni się boją. Trudno jest Wam sprzedać jakiś kit, zaimponować muskułkami / jak Walduś Kiepski :o) / albo furmanką tatusia i tatuażem na przedramieniu. Uczycie się, czytacie wspaniałe książki, macie wiele zainteresowań, przyjemnie by było dzielić z kimś te pasje. Jednak nie zmieniajcie się nigdy. Można pracować nad swoimi wadami np. spóźnialstwem bo to jest brak szacunku dla tej drugiej osoby. Czasem świadomi swoich wad chcemy się poprawić nawet jeśli nikt od nas tego nie wymaga. Po prostu jakoś same odczuwamy pewien wstyd. Ale zmiana dla mężczyzny podyktowana jego warunkami, jakieś chore żądania a w efekcie końcowym już nie jesteście sobą ? Nigdy. Dlaczego w dzisiejszym świecie pokutuje stwierdzenie - wyszalej się bo po ślubie to już będzie coraz gorzej. Nigdy nie poznamy tej drugiej osoby do końca.A czy znamy siebie tak naprawdę? Kiedy jest się we dwoje to dopiero zaczyna się frajda. Związek to nie tylko motyle i różowe chmurki. To ciężka droga pełna wyrzeczeń i kompromisów. A co do reszty ludzi to "Lepszy dobry wróg niż zły przyjaciel". Dlatego warto też czasem obserwować swoje koleżanki. Nie jedna uzyskując awans albo poznając Waszego partnera pokaże swoje prawdziwe oblicze.
Ewcia zgadzam sie z Tobą w 100% Bycie singlem to w sumie fajna rzecz (choc przyznam bywaja momenty zwiatpienia ) ale szukac kogos za wszelka cene i byc z kims tylko dla BYCIA jest czystą głupotą. Będzie to co musi byc. Zawsze wierzyłam ,że każdy człowiek ma swoje przeznaczenie :)
Tatia lepiej być samemu niż z kimś na siłę. Bo związek z nieodpowiednią osobą pokazuje, że można być samotnym mając kogoś u boku. Można ten czas wykorzystać na rozpieszczanie siebie. Na uczenie się nowych rzeczy. Kto wie, może nauka języka przyda się kiedyś, kiedy z wymarzoną połówką człowiek udaje się w podróż do kraju, w którym ten język obowiązuje ?
Przeczytałam kiedyś takie zdanie : naucz się czekać cierpliwie na swoje nagrody . One pojawią się jak będziesz robił swoje. Nie wiem co będzie za rok, za dwa. Jak wtedy będzie wyglądało moje życie. Moją największą wadą jest to, że jestem zbyt surowa dla siebie a dla innych dobroduszna. Los sam daje mi nauczki i trochę to mnie zmusza do myślenia. Bo nigdy nie dbam o siebie.Mam tu na myśli taki zdrowy egoizm. Dlatego wciąż tutaj jestem i piszę o Henrym. Podziwiam go i to się nie zmieni nawet jak dzieci będą się pytać czy ten pan na pulpicie komputera to wujek i czy przyjedzie w gości. Trzeba poświęcić dziennie troszkę czasu na to co się lubi. A ja uwielbiam tu z Wami być :) :) :).
Mi się nie raz zdarzyło że już prawie prawie miałam chłopaka, ale niestety pojawiała się zazwyczaj kolejna pani w jego życiu i ja szłam w odstawkę, bo jestem jakby ujęło to wiele osób dziwna i mam wyjatkowo trudny charakter. Przyjaciół też kiedyś szukałam aż w końcu przestałam i własnie wtedy kiedy nie chciałam ich specjalnie mieć pojawili się sami. Może na miłośc tą prawdziwą też trzeba poczekać. I musze przyznac że w każdym słowie zgadzam się z Ewcią. Czasem nie czyń drugiemu co tobie nie miłe daje efekty, co prawda trzeba na nie długo czekać ale się pojawiają i sa o wiele bardziej opłacalne niż te natychmiastowe, tanie i zbudowane na cudzym nieszczęściu.
Mój brat mi kiedyś powiedział bardzo ważną rzecz i staram się jej trzymać, żeby żyć z kimś trzeba najpierw nauczyć się żyć samemu.
Pieknie powiedziane ;)
Ewcia jestem Ewelina (ale i tak wszyscy mowią mi Ewcia ;] także witaj imienniczko ;D)
Tatia ja również mam na imię Ewelina a więc - bruderszafcik jak się patrzy :) :) :) :) :)
Ps. Tylko Sabcia nam się zawieruszyła gdzies ostatnio .
Tak więc coś w tym musi być. Henryk działa cuda - łączy :) :). Myślę, że to nie przypadek , że się tu spotkałyśmy. To było zapisane w gwiazdach.
Bielsko-Biała. Mmmmmmmmm Tatia jakich Wy tam macie mężczyzn . W swoim skromnym życiu poznałam dwóch. Jeden przez pewien czas ze mną studiował. Co za inteligencja, ten humor, cięte riposty . O wyglądzie zewnętrznym nie wspomnę.
No,no ,no nie wiem co powiedzieć xD
dzięki Tobie odkrywam nowy potencjał Bielska-B. ;D ha! xD
Kto by sie spodziewał ;D
Drugi spędzał mi sen z powiek kiedy wiodłam samotne życie singielki. Ale zabrakło mi odwagi żeby zrobić ten pierwszy krok. Diabelnie przystojny i to mnie onieśmieliło.
Powiem tak. Są pewni siebie, nie są ciepłymi kluchami, uwielbiają sport, potrafią wysłuchać cierpliwie jęczącą niewiastę, są energiczni, chcą !!!! założyć rodzinę i mieć dzieci, są pracowici , staranni a przy tym skromni. To chyba wpływ gór i wody. Byłam pod ogromnym wrażeniem .
http://www.youtube.com/watch?v=KeGJc78qO4M&feature=fvsr
O Jezu umarłam hahaha Charles i Anna niezłe hahaha
Pomyślcie caluteńki film będzie biegał bez koszuli, prężył biceps, triceps a nawet łokcie. Muszę przyznać, że jego muskulatura zmieniła się nie do poznania. Widać jak się uprze to na niego nie ma mocnych. Przecież i dietę musiał zmienić i ćwiczyć regularnie. Żegnajcie dublińskie browary i słone orzeszki. Będzie ostro bo w filmie zagra także Kellan ze "Zmierzchu". To dopiero będzie jatka. Na premierze filmu chyba przydadzą się armatki wodne, żeby te rozjuszone kobieciska rozgonić.