jedyny "aktor" na świecie ktory nie umie grac nic innego jak fajtlapowatego podrywacza w zalosnych komediach romantycznych:D
to, że gra głównie takie role, to nie znaczy, że innych nie potrafi...
natomiast jak wielu jest obecnie aktorów, którzy nie potrafią zagrać
"fajtłapowatego podrywacza"...wyglądają żałośnie, sztucznie i bardzo blisko
im do drewa
za to ja bardzo dziękuję Hugh Grantowi za to, że gra w kiczowatych komediach romantycznych niepoprawnych podrywaczy, bo po całym, ciężkim tygodniu pracy obfitującym w sytuacje wymagające ode mnie wniesienia się na wyżyny intelektualne, przewertowania fachowej literatury, wieczór spędzony z "kiczowatą", nieskomplikowaną komedią romantyczną jest zbawieniem. nie chciałabym, aby aktorzy, znani i lubiani, grywali tylko w ambitnych produkcjach, bo dobrze sprawdzają się też w schematycznych komedyjkach. i taki Hugh Grant jest "masom" potrzebny, amen.
"Hehe". Widzę, że nie widziałeś tych najlepszych filmów z Hugh, choć co prawda, to prawda, gra najwięcej takich ról. Widzę, że jesteś kolejnym "ambitniakiem", który myśli, że jest wielkim krytykiem filmowym, bo się nie lubi pośmiać na komediach.
A ja powiem tak : uwielbiam Hugh. Uwielbiam jego "fajtłapowate" role, bo gra je wspaniale. 10/10, bo gdy go widzę, zawsze się uśmiecham :)
Hugh jest świetny! Uwielbiam zwłaszcza "Prosto w serce" z jego udziałem, pokazał tam swój talent wokalny:), no i taneczny trochę też...;)
rzeczywiście wywołuje usmiech na twarzy, więc jest w sam raz na chandrę:)
Pisząc żałosne komedie romantyczne mam nadzieje, że nie masz na myśli:
-Drobne Cwaniaczki
-Bridget Jones
-Notting Hill
-Był Sobie Chłopiec
-Cztery Wesela i Pogrzeb