Zauważcie, jak często pani Iwonka podstawia głos księżniczkom lub królowym. Po prostu wspaniała jest ta pani w tych rolach. Chciałbym wam przedstawić listę tych ról. Proszę ją uzupełnić, jeśli ktoś zna więcej takich postaci:
1. Księżniczka Kala - "Gumisie"
2. Księżniczka Emilka - "Przygody Bosco"
3. Księżniczka Indian - "Asterix podbija Amerykę"
4. Księżniczka Roparabii - "Dzielny Agent Kaczor"
5. Kleopatra - "Muminki"
6. Księżniczka, żona Aladyna - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
7. Księżniczka, którą miał poślubić książę Eryk - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
8. Królowa Liliputów - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
9. Lady Marion - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
10. Śpiąca królewna - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
11. Anna Austriaczka, królowa Francji - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
12. Księżniczka, którą poślubił Głupi Jasio - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
13. Księżniczka Ginewra - "Porażki króla Artura"
14. Królowa Ginewra - "Król Artur i rycerze Okrągłego Stołu"
No tak. Mojego też. A lepiej powiedzmy - NASZEGO dzieciństwa . :)
Byłoby fajnie, gdyby gościnnie wystąpiła u nas w Poznaniu.
"Słusznie, słusznie!" :) Pewnie, że dobra rzecz. :)
Oj tak, naszego dzieciństwa, bo trudno nam sobie wyobrazić nasze dzieciństwo bez księżniczki Kali, księżniczki Emilki czy Misty :) To przecież jedne z najlepszych kreacji pani Iwonki i doskonale je pamiętamy z czasów dzieciństwa. Pamiętamy też na pewno m.in. Bzyka z "TABALUGI", choć nigdy bym nie zgadł, że to też rola Iwonki :)
Ech, to by było dopiero coś. Gdyby gościnnie wystąpiła w Poznaniu, to bym poszedł na jej występ bez względu na to, jak drogi byłby bilet. Taka artystka jest tego warta :)
He he he. Jak ja uwielbiam to "Słusznie, słusznie" xD Marzenia to dobra rzecz, podobnie jak przyjaciel, o czym śpiewała pewna piosenkarka w pewnej bajce. Choć tam Iwonka nie zagrała, a trochę szkoda, bo byłaby świetną Shanti, ale Zuzanna Galia także dała sobie doskonale radę :)
W sumie to dopiero talent - stworzyć, będąc oczywiście kobietą, chłopięcą chrypkę. To dopiero talent :) Chociaż np. Jacek Wolszczak, dorosły aktor, a umie stworzyć głos chłopca. To też wielki talent, choć kobieta ma zawsze trudniejsze zadanie, gdy ma grać w dubbingu chłopca niż mężczyzna, gdy gra chłopca. Może pomylić się w kwestii np. rzuci: "Powiedziałam", a nie "Powiedziałem" :)
Może nawet na jej występ poszlibyśmy oboje, w końcu oboje jesteśmy jej fanami :)
Tak czy siak Zuzanna Galia jako księżniczka Allie początkowo mnie zmyliła - myślałem, że tej postaci głos podstawia Iwona Rulewicz, takie było podobieństwo głosów. Poza tym ten tytuł "Księżniczka" nieco mnie zmylił xD
Właśnie, a weź potem się pomyl przy czytaniu swojej kwestii i jeszcze tego nie zauważ. To potem krytycy nie zostawią na tobie suchej nitki, bo wszak z tego żyją. Ale Iwonka jako Bzyk była po prostu super. I to jej "Bzzz" wtrącane do wypowiedzi :)
Pewnie, że ciekawy pomysł. Wielka tylko szkoda, że prawdopodobnie mało to możliwe, aby tak wspaniała aktorka jak ona wpadła na "prowincję", bo wszak wielkim aktorom z Warszawy Poznań może się wydawać prowincją :) Chociaż z drugiej strony kiedyś za centra Polski uważano Warszawę, Kraków i właśnie Poznań, a reszta to była prowincja. Więc może nie jest tak źle? xD
Przy tytule "księżniczka" połączonym z zadziornym i pyskatym charakterem nie trudno się pomylić i pomyśleć, że kto jak kto, ale Iwonka jej musi głos podstawiać. Ale jak widać, nie zawsze musi, bo się nie pozwoliła zaszufladkować :)
Dokładnie. O, tak. :)
Coś ty. Od czasu do czasu przyjeżdżają do Poznania aktorzy ze stolicy i jest super. :)
To fakt. :)
Iwonka była po prostu genialna jako Bzyk i czasami bardzo żałuję, że ta postać nie odgrywa w bajce większej roli, choć kilka razy w odcinkach jego postać jest bardzo ważna i bardzo się przydaje :)
Rozumiem, ale nie jestem pewien, czy Iwonka też przyjeżdżała do Poznania. Gdyby jednak przyjechała, to koniecznie muszę ją zobaczyć. W końcu to nasza idolka. Tomek zdołał sobie zrobić zdjęcie z Klementyną Umer-Bończak, więc czemu ja miałbym nie zrobić sobie zdjęcia z Iwoną Rulewicz? :)
Tak, pyskate księżniczki zawsze będą się nam już kojarzyć przede wszystkim z Iwonką :)
Jakby nie patrzeć, to właśnie Bzyk wraz z Rubinem i Grzebciem znalazł jajo, z którego się wykluł Tabaluga. Więc odgrywa ważną rolę. Tylko potem wyraźnie schodzi na dalszy plan, od czasu do czasu odgrywając jakąś rolę. A każda scena z jego udziałem to więcej naszej ulubienicy w akcji :) Pamiętasz może odcinek z pajęczycą Tarantulą (głos Krystyny Królówny)? Jak zahipnotyzowała szarańczę, która najechała na Rajską Dolinę? Wtedy też niechcący zahipnotyzowała Bzyka i Tabaluga z Milunią musieli go ratować. To jeden z jego ważniejszych udziałów w serialu.
He he he. Cóż, jak grzecznie poproszę, to być może się uda? Nigdy nie należy tracić na taki rzeczy nadziei. A poza tym mistrz Yoda w "KRONIKACH YODY" powiedział, że bardzo ważna jest grzeczność :)
Właśnie. I coś mi mówi, że twórcy dubbingu widząc, jak Iwonka dała sobie radę jako Kala potem często dawali jej rolę pyskatych księżniczek. Wydaje mi się, choć mogę się mylić, że rola księżniczki Kali była tu kluczowa :)
Aha. Tylko nie pamiętam, kim był Rubin. :) Trochę pamiętam. A myślałam, że tej pajęczycy głosu użyczyła nasza druga znajoma pani Turowska. ;)
O, na pewno. :) I miał rację. :)
O, z pewnością. :)
Rubin był kolibrem, moja droga :) Wiesz, ja też tak myślałem, ale potem przypomniałem sobie "MYSZORKI NA PRERII" i tam usłyszałem ten sam głos użyczony pani Myszorek (głos w wersji spokojnej) i pani Kupczyk (głos w wersji krzykliwej). Wiedziałem więc już, że to musi być pani Krystyna Królowna, znana Ci być może najbardziej z roli Hanki, żony Antka Boryny w "CHŁOPACH". Ponieważ ta pani jest wymieniona w obsadzie dubbingu do "TABALUGI", to musi być ona. Prócz tego podstawia ona głos kilku innym postaciom, w tym pewnej groźnej pani wąż imieniem Serpentyna. To taka trochę Nagini w wersji animowanej i w okularach, ale jaka niebezpieczna :)
He he he. A tak, to prawda. Miał rację, bo dzięki temu padawan przekonał Jake'a 14, żeby ten im pomógł w kłopocie :) Więc liczę na to, iż grzecznością zyskam taką piękną pamiątkę, jak zdjęcie z Iwoną Rulewicz. To by było dopiero coś :)
Ja się oczywiście mogę mylić, ale wydaje mi się, że rola księżniczki Kali w "GUMISIACH" była jedną z jej pierwszych (jeśli nie pierwszą rolą) księżniczek, a ponieważ serial był dość długi, a jej postać często występowała, to Iwonka zdołała się wybić ponad przeciętność i została zapamiętana na tyle dobrze, że brano ją potem do podobnych ról. W każdym razie taka jest moja teoria. Ciekawe, czy jest prawdziwa? :)
Aha, dzięki za informację. :) Ach, tak. :) Wiesz, wymieniłam panią Turowską, bo ona też w "Tabaludze" kilkakrotnie wystąpiła. :)
O, tak. :) O, z pewnością. :)
W każdym razie bliska prawdy. :)
Nie ma sprawy. Chętnie służę swoją wiedzę. Wiem o tym, ale trudno mi poznać jej głos w tej bajce, bo ona ma tam na pewno normalny głos, a nie ten mroczny. Chłopięcej chrypki też tam nie ma, więc poznać ją trudno. Ale spróbuję się niejeden raz jeszcze przysłuchać i odgadnąć. Może mi się uda :)
Właśnie, grzeczność wiele potrafi zdziałać i coś mi mówi, że w tym wypadku również tak jest. Zatem, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja, to zrobię to z prawdziwą przyjemnością :)
Bliska prawdy, powiadasz? Wobec tego jestem bliski odkrycia prawdy na temat naszej ulubionej aktorki dubbingowej, co nawiasem mówiąc bardzo mnie cieszy :)
Miło mi, że się dzielisz swoją wiedzą. :) No, mnie też. Nawet w jednym odcinku "Na dobre i na złe" pani Brygida mówiła normalnym głosem. To był odcinek bodajże 149, gdzie ona i pan Krzysztof Dracz grali małżeństwo adoptujące kilkuletniego chłopca z autyzmem. Nawiasem mówiąc, to był piękny odcinek. :)
O, dokładnie. :)
W rzeczy samej. :)
Ponieważ Ty się dzielisz ze mną swoją wiedzą, to ja z tym większą przyjemnością dzielę się swoją :) Ciekawe. Bardzo ciekawe. Nie będę ukrywał, że chętnie zobaczę ten odcinek. Muszę go poszukać i zobaczyć panią Brygidę w akcji i to na żywo. Tym bardziej, że odcinek jest wzruszający. A Iwonka nie zagrała też w jakimś takim znanym serialu? :)
Grzeczność zawsze wskazana, jak powiedziała babcia Tańska w starej wersji "AWANTURY O BASIĘ". Nawiasem mówiąc podoba mi się ta "grzeczna" prośba księżniczki Kali, żeby Kevin wraz z nią wziął udział w mistyfikacji, gdy chciała być wiejską dziewczynką. Pamiętasz? xD Uwielbiam tę scenę i to, w jaki sposób ona myśli - nie chce być księżniczką, a zobacz, jak ciągle wszystkim rozkazuje xD
W rzeczy samej, moja droga. Oczywiście to są tylko moje marzenia, żeby ją poznać na żywo, ale skoro Tomkowi się udało poznać Klementynę Umer-Bończak, to może i mnie się uda poznać jakąś znaną aktorkę? Tylko trzeba pilnować takich znanych wydarzeń kulturalnych w Poznaniu. Jeśli będziemy czuwać, uda się nam wypatrzeć występ jakiegoś znanego aktora bądź aktorki :)
A więc jesteśmy kwita. :) Polecam ci. Pani Iwona też zagrała w jednym odcinku serialu "Na dobre i na złe", poza tym od czasu do czasu pojawiała się w "Ranczu". :)
Aha. :) Jak ja to wspomnę, to zaraz śmiać mi się chce. :D
A to by było wspaniale. Widzisz, my na prywatnych wiadomościach wspominaliśmy panią Krystynę Feldman, a ja z klasą liceum byłam na sztuce teatralnej, którą wystawiano przed jej jubileuszem. Zdaje mi się, że tytuł tej sztuki brzmiał "Oświadczyny na jubileusz". Bo ta sztuka była na podstawie "Oświadczyn" Mikołaja Gogola, a pani Krystyna grała tam główną rolę - uważaj - męską. :)
Dokładnie tak, jesteśmy kwita. A to ciekawe... Od czasu do czasu pojawia się w "RANCZU"? A wolno wiedzieć, w jakiej roli? A mogłabyś mi pomóc namierzyć odcinek "NA DOBRE I NA ZŁE" z nią? Chętnie bym ją zobaczył w akcji na filmie. To by było coś :)
Mnie również. Najpierw mówi, że chce być zwykłą dziewczynką, a nie księżniczką, a kiedy Kevin ma wątpliwości, to zaraz wydaje mu rozkazy :) Trudno się z tego nie śmiać xD
A to ciekawe! Nawet bardzo ciekawe. Ale jest sztuka Gogola "OŚWIADCZYNY"? Bo ja słyszałem o "OŻENKU". Tak czy siak przypomniało mi się, że mówiłaś mi, iż widziałaś na żywo przedstawienie, w którym brał udział Jan Peszek i bardzo Cię rozbawił :)
Co do "Rancza", to wiem o tym tylko z portalu FilmPolski.pl, bo sama nie oglądam. A ten odcinek "Na dobre i na złe" to mogłam widzieć, ale nie pamiętam, który to był. Zajrzyj do zapodanego przeze mnie portalu, to się lepiej dowiesz. :)
Właśnie. :D
Dobra, "Ożenek". To było ponad dziesięć lat temu, więc mi dokładny tytuł tej sztuki wyleciał z głowy. :) O, dokładnie. :)
Z wielką przyjemnością to zrobię, moja droga. Może uda mi się nawet wyłapać te odcinki z udziałem naszych ulubienic, czyli Iwonki i Brygidki :) Bo bardzo chętnie zobaczyłbym je na ekranie i przysłuchiwał się ich głosom i sprawdził, czy są podobne do tych z dubbingu :)
A pamiętasz, jak w tym samym odcinku Kevin i Kala wędrowali po lesie i Kala wręcz "rozkazywała" Kevinowi, co ma sobie wyobrażać np. pieska jako wilka xD
A więc jednak "OŻENEK". Miałem dobre przeczucie :) Jan Peszek musiał tam być naprawdę zabawny, bo mówiłaś mi, że śmiałaś się do łez z jego wygłupów :)
Życzę powodzenia. :)
Heh, dobre, ale nie bardzo pamiętam. :D
No i się ciesz. :) No, żebyś wiedział. :)
Ale mam nadzieję, że to były prawdziwe życzenia, a nie takie sarkastyczne, w stylu tego "POWODZENIA ŻYCZĘ", które rzucił Julian do Skippera, gdy ten mu oznajmił, iż spróbuje przemówić mu do rozumu xD
A pamiętasz może swoją reakcję, gdy w tym samym odcinku Kala i Kevin zostają złapani przez ogry i księżniczka krzyczy: "Puśćcie mnie! Jestem księżniczką!"? Bo ja doskonale pamiętam. To była reakcja niemalże taka sama, jak Klakiera, gdy widział żałosne zachowanie Gargamela w restauracji w filmie "SMERFY". Czyli zasłoniłaś sobie oczy dłonią i jęknęłaś coś w stylu: "No ładnie" xD
Pewnie, że się cieszę :) I potem Jan Peszek doskonale się sprawdził w dubbingu jako Syriusz Black, jak Kot z Cheshire i jako Książę Jan :)
Gdyby "TO BYŁ SARKAZM!", to by na końcu mojej poprzedniej wypowiedzi był złośliwy uśmieszek, a nie zwykły uśmiech. A ja szczerze, a nie złośliwie ci życzę tego powodzenia. :)
Zasłoniłam ręką oczy, bo nie mogłam wytrzymać ze śmiechu. :D
Gdzie pan Jan Peszek podstawił głos Księciu Janowi, bo nie pamiętam? :)
Rozumiem. No, ale ja wolałem się upewnić, a przy okazji pożartować sobie nieco. Nie wiem czemu, ale kwestia "TO SARKAZM" to strasznie mnie bawi, ale jak widzę, nie tylko mnie, ale i Ciebie także xD
He he he. No tak, a myślałem, że uważasz zachowanie księżniczki Kali za żałosne. A może jedno i drugie? Czyli nie mogłaś wytrzymać ze śmiechu, a jednocześnie ten ruch ręki oznaczał: "Matko, ale ona walnięta! Musi się wszędzie chwalić, kim jest? Nawet, gdy chodzi incognito?" xD Może dałem tu małą nadinterpretację, ale mimo wszystko taki komentarz byłby na miejscu, co nie?
Nie pamiętasz? W bajce Disneya "ROBIN HOOD", gdzie bohaterowie to antropomorfizowane zwierzęta :)
No, żebyś wiedział, że bawi, i to jak bawi! :D
Raczej to drugie. I coś w ten deseń sobie pomyślałam. :D Pasuje jak ulał. :)
Ach, tak. Mam dobrą pamięć, ale niestety krótką. :)
Nie ma co gadać. A więc oboje się dobrze przy tym bawimy. Nie będę ukrywał, że rozbawiłaś mnie do łez, moja droga :)
A więc coś w ten deseń sobie pomyślałaś. Więc moja interpretacja jednak tutaj pasuje xD He he he. Księżniczka Kala. To chyba życiowa rola pani Iwonki. Zwłaszcza, że "GUMISIE" często lecą w telewizji i widzowie mają możliwość poznać naszą ulubienicę w akcji.
Nie szkodzi. Od czego masz mnie? Będę Ci przypominał, jakbyś zapomniała coś, co ja pamiętam :) A wiesz, że zgrałem sobie bajkę "POWRÓT KRÓLA ROCK AND RULLA" i tam występuje w dubbingu Iwona Rulewicz w roli mamy głównego bohatera. Pojawia się tylko na początku i na końcu, ale miło jej posłuchać.
Cieszę się, że jeszcze to potrafię. To ponoć bardzo ważny dar, umieć kogoś rozbawić :) Szkoda by było go stracić :)
W sumie, jak widzę na youtube teksty pod filmikami z głosem Iwony Rulewicz, to widzę w niej komentarze głównie takie, że to Misty z "POKEMONÓW". Ale wiesz... "POKEMONY" wciąż powstają, więc może dlatego ludzie więcej pamiętają Misty niż Kalę, ale przynajmniej "GUMISIE" nie produkowano na chama coraz głupsze odcinki, jak ma to miejsce z tym słynnym anime. Obecnie zapowiedziano, że na kilku odcinków powrócą Brock i Misty. Jeśli powstanie polski dubbing nowego sezonu - a mam nadzieję, że nie, bo ten sezon to chłam robiony dla kasy - to wielu liczy, że Misty podstawi głos znowu Iwona Rulewicz. Ja mam nadzieję, iż pani Iwonka nie będzie pochwalać tego chłamu i nie wystąpi w nim. Choć z drugiej strony Misty bez głosu Iwonki to nie Misty. Ale z trzeciej z kolei chłam ten niszczy poprzednie sezony anime, zwłaszcza sezon XY i cóż... Więc tylko dla kasy można by w nim wziąć udział, a nie z miłości do tego anime. Przykładowo Harrison Ford, Carrie Fisher i Mark Hamill w "PRZEBUDZENIU MOCY" wzięli udział chyba tylko dla kasy, bo przecież nawet oni widzieli wyraźnie, że ten film to chłam, który (pardon za wyrażenie) zerżnął fabułę z "NOWEJ NADZIEI" i "IMPERIUM KONTRATAKUJE", tylko dając inne postacie. Nic dziwnego, że Harrison Ford nie miał nic przeciwko uśmierceniu Hana Solo. Co prawda nie cierpi on tej postaci, więc tym chętniej zagrał jej śmierć, ale pewnie też cieszył się, że więcej w tej nędznej podróbce nie będzie musiał grać. Carrie Fisher od dalszego poniżania się w tym dnie dna ocaliła śmierć, choć biedactwo nie powinna umierać w takim wieku, gdy jeszcze tyle lat mogła przeżyć. Mark Hamill z kolei wkopał się i to nieźle, bo przynajmniej w jednym filmie z tej trylogii chłamu będzie musiał zagrać. Nawiasem mówiąc dziwi mnie, że do dubbingu "PRZEBUDZENIA MOCY" nie wzięli Iwony Rulewicz jako księżniczki Lei. W końcu, jak ustaliliśmy, ta pani sprawdza się doskonale w roli koronowanych głów. Choć w dubbingu do Starej Trylogii i do "LEGO STAR WARS" jako Leia wystąpiła genialna Monika Pikuła. Ale o ile wiem, jej też nie wzięli.
A teraz powiem Ci coś, co powinno Cię rozbawić do łez. Ale uprzedzam, możesz się opluć ze śmiechu, więc przed przeczytaniem tej ciekawostki lepiej zasłoń sobie usta chusteczką, bo monitora szkoda. Mianowicie w bajce "POWRÓT KRÓLA ROCK AND RULLA" wystąpiła w dubbingu Katarzyna Tatarak jako Edmond, główny bohater. Niby nic niezwykłego, ale... Widzisz, Katarzyna Tatarak to jest Kevin z "GUMISIÓW". A kto gra jego mamusię w dubbingu? Iwona Rulewicz, czyli księżniczka Kala z "GUMISIÓW". Rozumiesz to? Kala gra mamę Kevina! Czyż to nie zabawny zbieg okoliczności? xD
A żebyś wiedział. :)
Ten, jak mówisz, chłam był jednak nominowany do Oscara, nie pamiętam jednak kategorii. W sumie mnie też dziwi, że stare wątki ubrano w nowa fabułę i tylko dodano parę nowych postaci.
Rzeczywiście zabawne. :D Ale cóż, widać tym paniom świetnie się razem pracuje. Tu grają matkę i syna, a pragnę ci przypomnieć, że w dubbingu do seriali "Power Rangers Ninja Storm" i "Power Rangers Dino Grzmot" grały siostry. :)
Darów bożych nie godzi się marnować, jak powiedział Neron o swoim rzekomym talencie artystycznym :) Tak czy siak ja swoich marnować z pewnością nie zamierzam xD
Nominowany do Oscara, powiadasz? A wolno wiedzieć, czy dostał tego Oscara, czy skończyło się tylko na nominacji? Widocznie ludziom spodobało się odgrzewanie starego kotleta. I sama widzisz, że dziwi Cię to, dlaczego stare wątki ubrano w nową fabułę i niemalże skopiowano całą historię, tylko dano inne postacie. A przecież mogli nakręcić coś na podstawie książek. Te mają dopiero ciekawe przygody i liczne możliwości do realizacji. Ale nie! Disney wpadł na najgłupszy z możliwych pomysłów. Wielka szkoda. Zupełnie tak samo robią twórcy anime z anime "POKEMON".
Widzisz, jaka zabawne sytuacje wychodzą, gdy ci sami aktorzy i aktorki występują w różnych produkcjach. A tak, mówiłaś mi o tym. I o się mylę, to te siostrzyczki są złe, mam rację? I jeszcze obie panie wystąpiły w dubbingu do anime "SKARBCZYK NAJPIĘKNIEJSZYCH BAJEK", o ile, rzecz jasna mnie pamięć nie myli :)
Miał rację, ale z niego taki był artysta, jak z koziego tyłka trąba. :) I słusznie. :D
Nie pamiętam. To są efekty sprzedania firmy LucasFilm Disneyowi...
Złe są, ale w tym "Dino Grzmocie" pod koniec serii przechodzą na Jasną Stronę Mocy i są szkolone na Power Rangerki. :) To bardzo fajnie. :)
Dokładnie, ale wiesz... Ironią losu było to, że w polskiej wersji "QUO VADIS" do roli Nerona wzięli Michała Bajora, który naprawdę posiada talent muzyczny i umie bardzo ładnie śpiewać, a wiersze Nerona napisane do filmu, które on potem śpiewa i deklamuje są bardzo ładne :) Oczywiście pan Bajor w takim wypadku musiał się postarać, aby wykonując te pieśni wyginać się i zachowywać się tak, jakby przeżywał osobiście to, o czym mówi, co czyni wizerunek Nerona takim, jakim być powinien :)
Nie inaczej. Ale na serio pomyślałabyś kiedyś, że marka Disneya może zepsuć coś, co jest po prostu super? A jednak umiała. Najpierw zrobili kilka nieudanych sequeli swoich bajek, potem seriale dla młodzieży typu "HANNAH MONTANA" czy "VIOLETTA", ale zniszczyć "GWIEZDNE WOJNY", to już był szczyt szczytów. Więc może to i lepiej, że Iwonka Rulewicz nie wzięła w tym udziału :)
Aha... To ciekawe. A więc były złe, ale potem przeszły na stronę dobra i dołączyły do głównego Teamu? Ciekawe. A powiedziałaś, że w jednym sezonie zamienili panią Iwonką i panią Kasię rolami. Czy to prawda, czy coś pomyliłem? :)
No właśnie. Po prostu chichot losu. :) Dokładnie. :)
W życiu bym się tego po tej marce nie spodziewała, daję słowo i pokwitowanie. Raczej lepiej. :)
Dokładnie. To prawda, i to nastąpiło właśnie w tej serii, gdzie te siostrzyczki przeszły na Jasną Stronę Mocy. :)
No cóż, takie chichoty losu się niestety zdarzają. Tak czy siak naprawdę podobają mi się aktorzy, którzy umieją nie tylko grać, ale i śpiewać. Iwona Rulewicz, z tego, co wiem, potrafi jedno i drugie. W sumie szkoda, że to nie ona śpiewa piosenkę "TEMAT MISTY". Beata Molak bardzo ładnie śpiewa, ale chętnie bym posłuchał jej w wykonaniu Iwonki :)
Właśnie, ja także nigdy się bym tego nie spodziewał po Disneyu. Wielka szkoda, że tak nisko upadli. I potem się dziwią, że ich nowe filmy czy bajki nie zyskują tylu fanów i takich zysków, jakie zyskiwały poprzednie. Ale cóż... Gdy się robi coś "pod publikę" z efektami specjalnymi robionymi kosztem dobrej fabuły, to potem takie coś wychodzi.
He he he. Rozumiem, a więc jednak miałem rację. Widzisz? Też umiem dobrze słuchać, nie tylko Ty :) A propos Iwonki powiem Ci, że niedawno znowu sobie obejrzałem jedyne ocalałe z polskim dubbingiem odcinki "OPOWIEŚCI Z KSIĘGI CNÓT", gdzie Iwonka podstawia głos głównej bohaterce, Ani. Jej najlepszy przyjaciel i drugi główny bohater Staś mówi głosem Cezarego Kwiecińskiego. I powiem Ci, że naprawdę jestem zachwycony tym, jak Iwonka, będąc dorosłą, doskonale podstawia głos dziewczynce w wieku około 12-13 lat. Poza tym bajka jest piękna. Szkoda, że tylko kilka odcinków z dubbingiem się zachowało. Ale z drugiej strony lepsze to niż nic. I miło posłuchać Iwonki w bajce mego dzieciństwa. Pamiętam, jak leciała na TVP 2 w wakacje chyba o 7:00 rano. Mama nawet wstawała, aby ją ze mną obejrzeć, bo bajka miała charakter dydaktyczny i mamie się to podobało. Lubiła takie bajki - i te poważniejsze, nawet nieco groźniejsze. Takie, które dorośli też śmiało mogą oglądać. Wielka szkoda, że epoka tak pięknych bajek minęła.
No cóż, tak bywa. :)
Też racja.
Brawo ty! :) Niestety, ta epoka najlepszych bajek dzieciństwa odchodzi już do lamusa.
Właśnie. Oczywiście nie myśl, proszę, że ja narzekam na śpiew pani Beaty Molak. Przeciwnie, bardzo ładnie śpiewa, ale naprawdę dziwi mnie, czemu nie dali szansę Iwonie Rulewicz. Skoro to aktorka nie tylko filmowa i dubbingowa, ale też i śpiewająca :) Ale tak czy siak muszę przyznać, że postać Misty nigdy specjalnie nie lubiłem. Irytował mnie jej nerwowy charakter, a pierwszych odcinkach wręcz agresja wobec Asha i Brocka. Potem to stonowali, a sama Misty zaczęła łagodnieć, ale nie zmienia to mego złego wrażenia i największym plusem tej postaci jest polski dubbing. Powiem więcej - bez niego być może w ogóle bym nie lubił tej postaci. Iwonka ją ocaliła w moich oczach. Brawo Iwonka! Brawo ona! :)
A jakże, brawo ja! Niestety, to sama prawda. Ta epoka odeszła już do lamusa. Z tym chyba jednak większym sentymentem do niej wracamy. A Iwonka i jej uroczy głosik jest jednym z elementów tej wspaniałej epoki. Jest jednym z najważniejszych fragmentów puzzli, które tworzą nam obraz naszego dzieciństwa - a w każdym razie mówię tu o obrazie ukazującym nam bajki naszego dzieciństwa. Bez Iwonki ten obraz byłby niepełny. Tworzy ona ten obraz z takimi innymi gwiazdami jak Włodzimierz Bednarski, Jan Kociniak, Krystyna Kozanecka, Hanna Kinder-Kiss, Mariusz Leszczyński, Mieczysław Gajda, Andrzej Gawroński, Wiesław Michnikowski, Józef Mika, Wiesław Drzewicz, Ryszard Olesiński, Artur Kaczmarski, Janusz Bukowski, Jacek Wolszczak, Jacek Kopczyński, Brygida Turowska, Ryszard Nawrocki, Jan Prochyra, Andrzej Arciszewki, Mirosław Wieprzewski, Krzysztof Tyniec czy Anna Apostolakis. Wymieniłem oczywiście najważniejsze elementy tej układanki.
A jakże, brawo ja! Niestety, to sama prawda. Ta epoka odeszła już do lamusa. Z tym chyba jednak większym sentymentem do niej wracamy. A Iwonka i jej uroczy głosik jest jednym z elementów tej wspaniałej epoki. Jest jednym z najważniejszych fragmentów puzzli, które tworzą nam obraz naszego dzieciństwa - a w każdym razie mówię tu o obrazie ukazującym nam bajki naszego dzieciństwa. Bez Iwonki ten obraz byłby niepełny. Tworzy ona ten obraz z takimi innymi gwiazdami jak Włodzimierz Bednarski, Jacek Czyż, Wojciech Machnicki, Jan Kociniak, Krystyna Kozanecka, Hanna Kinder-Kiss, Mariusz Leszczyński, Mieczysław Gajda, Andrzej Gawroński, Wiesław Michnikowski, Józef Mika, Wiesław Drzewicz, Ryszard Olesiński, Mieczysław Morański, Artur Kaczmarski, Janusz Bukowski, Jacek Wolszczak, Jacek Kopczyński, Brygida Turowska, Ryszard Nawrocki, Jan Prochyra, Andrzej Arciszewki, Mirosław Wieprzewski, Krzysztof Tyniec, Cezary Kwieciński, Marek Barbasiewicz, Agnieszka Kunikowska, Zofia Gładyszewska, Tomasz Kozłowicz, Tomasz Bednarek, Tomasz Grochoczyński, Anna Apostolakis, Agata Gawrońska-Bauman, Włodzimierz Press, Jacek Bończyk, Beata Jankowska-Tzimas, Marek Frąckowiak czy Monika Wierzbicka. Wymieniłem oczywiście najważniejsze elementy tej układanki. Przepraszam z góry te elementy, o których zapomniałem. Kochaliśmy te głosy w dzieciństwie, uśmiechaliśmy się słysząc je i dalej to robimy, gdy wspominamy te nasze ukochane bajki :)
Kto wie? Może kiedyś będziemy mieli okazję zrobić to osobiście :) Czas pokaże, jak to będzie. Może czeka nas więcej niż myślimy? Wszystkiego dowiemy się na miejscu :)
Widzisz... Umie się człowiek dobrze wysłowić, choć oczywiście musi dobrze pomyśleć. Ale my to już umiemy :) A tak, jak już mówimy o rolach dubbingowych, to coś mi się przypomniało. Widziałem dzisiaj odcinek serialu animowanego o Kulfonie i Monice, jak oboje byli w kinie i jakaś pani zwróciła Kulfonowi uwagę, że mógłby być ciszej, a on jej na to, że mogłaby zdjąć "ten garnek z głowy" (chodziło mu o jej szeroki kapelusz), bo nic nie widzi. Przysiągłbym, że ta dama to była Iwona Rulewicz :)
Nie ma co, czas pokaże, co jeszcze nas czeka, ale jeśli mógłbym mieć kilka życzeń co do tego, co mnie spotka, to jednym z tych życzeń byłoby spotkanie Iwony Rulewicz. Po prostu ją uwielbiam i naprawdę jestem pod wrażeniem jej talentu aktorskiego. Im więcej jej ról poznaję, tym bardziej utwierdzam się w tym uczuciu :)
Mnie ta scena przypomniała scenę w kinie z filmu "C.K. DEZERTERZY", jak jeden z bohaterów też prosi pewną damę, aby raczyła zdjąć szeroki kapelusz. Pamiętasz? xD Ale najlepszy tekst w tym odcinku o Kulfonie i Monice padł taki:
MONIKA: Kulfon! Ja się przez ciebie spalę ze wstydu!
KULFON: Nie pal. Nie wiesz, że w kinie nie wolno palić? xD
Szkoda, że taki kot jak Rademenes naprawdę nie istnieje, bo mógłby ci to życzenie spełnić. :) Witaj w klubie, bo mam to samo. :)
Tego nie pamiętam. :D Hahaha, dobre! Ach, ten Kulfon... :D
Oj, wielka szkoda, bo naprawdę bardzo chciałbym takie życzenie zrealizować. To by dopiero było coś. Poznać tak wspaniałą aktorkę. He he he. A więc miło mi, że witasz mnie w tak pięknym klubie, gdzie zacnego towarzystwa można zaznać :) Ach, Rademenes by nam się przydał i jego moc spełniania życzeń :)
No widzisz, a więc musisz sobie przypomnieć, bo całkiem zabawna jest ta scena w kinie :) Ja sam się z tej sceny uśmiałem do łez. Albo jak Kulfon oglądając z Moniką w kinie western, to co chwila wołał: "Uważaj, kowboju" lub coś w tym stylu i kowboj unikał dzięki temu zasadzki zastawionej na niego. I źli za to bandyci i Indianie porwali lassem Kulfona z kina, aby nie przeszkadzał w realizacji akcji filmu, ale uwolnił go ten kowboj, którego on ostrzegał xD
Proszę uprzejmie. :) Takie życzenie to by Rademenes na pewno chętnie spełnił, ba, jeszcze by pochwalił twoje zainteresowanie "wyższą kulturą", jak by nazwał to, że lubisz panią Iwonę. :)
Aha. :) Dobre. :D
He he he. W sumie racja. Ostatecznie dzięki Rademenesowi Darek poznał tę piosenkarkę, co śpiewała w zespole "Wanda i Banda", czy jak się tam oni nazwali. Swoją drogą moja mama ma alergię na tę piosenkarkę i jej głos xD Dlatego zdecydowanie podzieliłaby moje zainteresowanie Iwona Rulewicz, która w jej oczach zyskałyby wiele nie tylko dzięki talentowi, ale i jeszcze jednemu - temu, że nigdy nie śpiewała rockowych piosenek :)
Pewnie, że dobrze. Tak czy siak naprawdę przysiągłbym, że to była Iwonka, ta damulka w kinie. A pamiętasz, jak była Giselle - damulką w operze w bajce "HRABIA MONTE CHRISTO"? Uśmiałaś się z tych jej zachwytów na tytułowym hrabią, które bohaterka wypowiada... w obecności swego narzeczonego, który bynajmniej nie jest tym zachwycony xD
No tak. :) Cóż, nie każdy lubi rocka. :D Aha. :)
Oj, pamiętam. I ja bym przyjęła twą przysięgę, bo i ja odnoszę takie samo wrażenie. :) Trudno, żeby był zachwycony, jak narzeczona chwali innego faceta. :D
Właśnie, nie każdy lubi rocka, ale za to Iwonkę to chyba lubi każdy, kto polubił choć jedną postać, którą grała :)
Niestety, nie mogę znaleźć źródeł potwierdzających tę wiadomość. Więc to tylko przypuszczenia :) He he he. W sumie, jak nad tym się zastanowić, to właściwie trudno mu się dziwić. A ta tylko zachichotała i udawała niewiniątko xD
Dokładnie. :)
Więc trzeba opierać się na własnym słuchu. Cóż, lepszy rydz niż nic. :) Tak już bywa. :D
Wiesz, muszę Ci się przyznać, że oprócz Iwonki jestem ostatnio zachwycony Dorotą Lanton, która też tak, jak Iwonka jest nie tylko aktorką, ale i piosenkarką, a podbiła moje serce rolą Lizy w bajce "LAPICZ, MAŁY SZEWCZYK". W życiu bym nie poznał w niej wrednej Jessie z "POKEMONÓW", gdybym nie wiedział, że ona podstawiała głos Anastazji w bajce z Golden Cast, a potem porównał spokojny i słodki głos Anastazji z głosem Lizy i dostrzegł podobieństwa. Poza tym wiedziałem ze źródeł, że Dorota podstawia tam głos. I to musi być Liza, nie ma innej opcji :) Tak czy siak Iwonka i Dorotka są cudowne w tym, co robią. I obie mają za to u mnie WIELKIEGO MEGA PLUSA :)
Właśnie, czasami trzeba się opierać na własnym słuchu, a ten na szczęście mam niezgorszy :) Ale pamiętam, jak się śmiałaś z tej krótkiej roli Iwonki w dubbingu do bajki "HRABIA MONTE CHRISTO" i powiedziałaś, że to musi być ona, nie ma innej opcji :)