za to, że nie boi się Pan mówić, co myśli, czego przykładem jest wczorajszy wywiad z Panem i z Panem Pszoniakiem w "Kropce nad i". W dzisiejszych czasach wyrażanie takich poglądów to odwaga. To mnie przeraża, ale niestety tak jest.
wspanialy aktor, madry czlowiek. slyszalam jednak, ze zycie mocno go doswiadczylo - w ciagu szesciu lat pochowal szesc bliskich sobie osob. :(
Owszem, wielka odwaga, gdyż nigdy nie wiesz, czy któregoś pięknego poranka nie odwiedzą Cię smutni panowie.
Zadziwia mnie skala ogłupienia w tym kraju i wiara w fikcyjną walkę PO-PiS. Polecam poczytać ,,Z mocy bezprawia", może dojdziesz do właściwych konkluzji.
Ja się w tę walkę nie mieszam, gdzieś mam jednych i drugiach (władza styropianu to zawsze drzazga w tyłku zwykłych obywateli), ale co do skali ogłupienia w narodzie to się zgodzę - trudno o wyraźniejszy objaw, niż chęć zastąpienia grypy (PO) powrotem cholery (PiS).
Ludziom pęd do zmiany tak już stępił rozum, że nie myślą jakiej zmiany chcą tylko pchają się ku zmianie na gorsze...
Tutaj nie ma mniejszego i większego zła, oba ugrupowania są równie szkodliwe, bo zaglądają obywatelom do kieszeni i twierdzą, że wiedzą lepiej, jak rozdysponować ich majątek. Z tą tylko różnicą, że PiS-owcy nie dopuszczali się tak straszliwych czynów, jak machlojki przy fałszowaniu wyborów czy tępienie społeczeństwa za mówienie prawdy. Kiedy się gryźli, to głównie między sobą.
Co do wyborów, ludzie idą na A. Judę, bo mniejszość boi się bula-przestępcy ze WSI, a większość nie chce dziadzia-indolenta, który nie potrafi się poprawnie wypowiadać po polsku. Mnie ogarnia przerażenie na myśl o jego znacznie gorszym obliczu, czyli pierwszym.
PiSowcy dopuszczali się znacznie gorszych czynów, albo kpisz i tylko udajesz bezstronnego, albo przespałeś lata 2005-2007. A z tym "tępieniem społeczeństwa za mówienie prawdy" to chyba pomyliły ci się partie, bo póki co na obecnie rządzących sobaczy kto chce i jakoś nikomu korona z głowy nie spada.
PS. Dziadzio-indolent to dopiero przestępca - skoro już trzymamy się takiej terminologii.
Wybacz bezpośredniość, ale muszę stwierdzić, iż jesteś jednostką niereformowalną i choćby bul własnoręcznie okradał Cię z mienia, dalej będziesz pieprzył, że PO jest znacznie liberalniejsze niż PiS, mimo że to partia agentów i SB-ków i jawnie działa na szkodę obywateli.
PS Jestem kobietą.
Wybacz bezpośredniość , ale jesteś naiwna jak dziecko, skoro myślisz, że PiS to partia mniej złodziejska i UB-ecka od PO i działa dla dobra obywateli.
Twoją naiwność podkreśla naiwnie udawana bezstronność i pisanie jak z partyjnej ściągawki :)
Nie, jestem liberalna gospodarczo i nie uznaję zarówno PO, jak i PiS-u. Kieruję się obiektywizmem i nabywaną wiedzą. Jeżeli zdobędę demaskatorskie informację na temat członków PiS-u, będę je tak samo propagować, jak o członkach PO.
Tylko wątpię, czy takich informacji udzieli Ci p. Sumliński - bo on jako człowiek "Wprost" i "Gazety Podżegaczy" nie będzie raczej zainteresowany grzebaniem w licznych aferach kaczystów (od zdobywania pieniędzy na działalność partii, po sprawę Blidy, czy preparowanie afer nawet na swych koalicjantów). Z prostego powodu - nie gryzie się ręki pana :) On ma mieć celownik nastawiony w inną stronę.
W każdym razie na koniec pozostaje mi tylko pogratulować Ci źródeł informacji, które tak żarliwie propagujesz :)
Rozumiem, że podziękowania są ironią, lecz myślę, że nie mam podstaw, by nie wierzyć autorowi, nawet jeżeli popiera Kaczyńskiego i jego partię. Zbyt wiele rzeczy, o których pisze, łączy się w logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy.
Bardzo możliwe, że wszelkie informacje nt. PiS-u byłyby nieobiektywne, dlatego też nie ograniczam się do jednego autora. Poza tym dziennikarze pro-Pis-owscy są nierzetelni, stronniczy, wręcz cyniczni i wyzywają liberałów (np. JKM) od agentów, nie mając dowodów na poparcie swych tez. Ich retoryka mnie wręcz obrzydza, dlatego też nie zaśmiecam sobie głowy ich bełkotem ,,dziennikarskim". To samo się tyczy drugiej strony, a nawet narodowców i tzw. koliberałów.
Myślę, że należy obserwować świat, w miarę możliwości separować informacje od potencjalnej dezinformacji i wyciągać wnioski. Nie twierdzę, że jestem nieomylna, cały czas uczę się na błędach, lecz to mi daje jako taką kontrolę nad swoimi decyzjami i cząstkę wolności.
Pozdrawiam.