Joaquin Phoenix

Joaquin Rafael Bottom

9,1
114 041 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Joaquin Phoenix

No, już tylko niecałe dwie godziny i się zacznie maraton =) Ale i tak najlepsze kategorie są zawsze na końcu haha. Akademia Filmowa nie przejmuje się naszymi historiami, fizykami itp. z rana, ale co tam, ja będę jutro chodziło jak naćpana pewnie. Ale warto, bo wszyscy liczymy na Joaq'a i skandujemy!!! Joaquin!! Joaquin!! =))

NeoSocky

:((((((((((((((((((((((((((((( ((

Jak tak było można... kiedy wreszcie Akademia doceni Joaquina? Może i Hoffman zasłużył na swego Oscara, ale Joaq już drugi raz minął się z tą nagrodą i żal zostaje.. Ech... :((

krikra

jestem niepocieszona :(( co prawda wszystko wskazywało na Hoffmana ze zgarnie tego ostara, ale ja mimo wszystko w głębi duszy liczyłam na Joaqa, wielka szkoda :((( ale bardzo sie ciesze z oskara dla Reese, dziewczyna zasłuzyła na nagrode, no i bardzo ładne przemówienie wygłosiła

Sookie

Bardzo rozczarowałam się tym, że Joaquin Phoenix nie dostał statuetki. Powiem tak: byłam pewna, że on ja dostanie, i tak samo jestem pewna, że już jej niestety nie dostanie...Przynajmniej tak mi się wydaje. Phoenix to klasyczny przykład aktora, który zawsze jest pomijany, który zawsze jest w cieniu wielkich gwiazd, i który jest niedoceniany. Zaliczam też do tego grona Johnny’ego Depp’a i Leonadro DiCaprio – ta trójka aktorów jest tak wielka, i tak niedoceniana, że az się żal w oku robi i kręci się łza. Oni już dawno powinni dostać Oscara, a tutaj nic. Joaquin pierwszą nominację dostał 5 lat temu za „Gladiatora” – już wtedy Oscar powinien powędrować do niego, ale on musiał czekać kolejne 5 lat na nominację. Gdy wydawało się, że wreszcie Akademia go doceniła, znów pomyłka. Czy on musi czekać kolejne 5 lat za Oscarem? Boję się, że to już może się nie zdarzyć. Rola Johnny’ego Cash’a JEST rolą jego życia – po raz pierwszy dostał pierwszy plan w filmie. Wykorzystał tą szansę w 200%, zrobił wszystko, pokazał, że jest naprawdę WIELKIM aktorem. Ale jak widać to nie wystarczyło...Szkoda, bo naprawdę boję się, że następna nominacja może już nie przyjść – tym bardziej, że Joaquin nie jest aktorem, który „pcha się na czerwony dywan”. Może się mylę (oby),może teraz dopiero posypią się u niego role pierwszoplanowe? Życzę mu tego z całego serca. A póki co Joaquin musi się zadowolić Złotym Globem – za co WIELKIE BRAVA. Na otarcie łez – może co jakiś czas będzie wymieniał się z Reese na Oscara – on jej da Złotego Globa, a ona mu Oscara ;-)

Zapraszam do siebie na blog- w celu wyrażenia opinii na temat Oscarów!!!
ZAPRASZAM!

Sara_von_Krolock

Marta, mam dokładnie te same złe przeczucia, co Ty. Tak samo nasunęło mi się porównanie z Johnny'm Deppem - świetnym aktorem, niestety zgodnie olewanym przez różnorakie gremia nagradzajace. To, że Joaquin nie dostał Oscara za "Gladiatora", woła o pomstę do nieba, ale jak można było powtórzyć ten sam błąd przy "Spacerze"? Phoenix udowodnił w tym filmie wszystko, co było do udowodnienia - że potrafi udźwignąć ciężar głównej roli, doskonale oddał charyzmę i nietuzinkowośc swojego bohatera, nauczył się świetnie grac i śpiewać (przypuszczam, iż nie każdemu aktorowi chciałoby się tak wysilać), STAŁ SIĘ Cashem.. I co? I nic, najwidoczniej dla jurorów to za mało (!). Kompletnie tego nie rozumiem. Po co dawać komus nominację, jeśli z góry zakłada się, że nie dostanie nagrody? No po co?
Nie mam nic do Reese, bardzo się cieszę, że została nagrodzona, należało jej się to bez dwóch zdań. Ale jeśli ona dostała oscara, to nie mówcie mi, że Phoenix był gorszy w "Spacerze"! Jeśli nie był lepszy, to co najmniej tak samo dobry. Ale to Reese nagrodzono, nie Phoenixa, choć oboje byli godnymi siebie artystami. W dodatku Reese w zasadzie dostała nagrodę praktycznie "znikąd" - do tej pory raczej grywała w filmach powiedzmy takich sobie. Phoenix ma za to za sobą pominięcie za genialnego "Gladiatora" i sporo porządnych ról w międzyczasie. To się nazywa "sprawiedliwość" oscarowa i "należyte" docenianie aktorów... :(
Mimo wszystko cieszę się z Oscara Reese, choć cieszyłabym się bardziej, gdyby Joaq też dostał złotego ludzia;)

A co do tych przeczuć... niełatwo jest dostać nominację. Jeszcze trudniej jest dostać drugą. Z każdą kolejną jest coraz gorzej - i tez czarno widzę szanse Joaqa na oscary w latach kolejnych. Nie dlatego, że go na to nie stać, tylko obawiam się, że - jak wcześniej wspomniano - facet nie ma dostatecznej siły przebicia, nie pcha się na przysłowiowy "czerwony dywan".. dwa razy już miał szansę i nie powiodło się. Dlaczego potem miałoby być lepiej? Do tego szansę na nagrodę ma się dopiero wtedy, gdy zagra się w specyficznym rodzaju filmu, który lubi Akademia. Znając pomysły Joaquina, nie liczę na to, by prędko powtórzył występy w takiej hollywoodzkiej produkcji, która przypasuje jurorom.

Mimo to w głębi duszy nieśmiało liczę na to, że kiedyś, za iles lat, do mr Phoenixa uśmiechnie się wreszcie szczęście i dostanie zasłużonego oscara (byle nie honorowego, please!;)) - Hehe, przypomina mi się tu Morgan Freeman, którego ciągle pomijano, aż w końcu dostał oscara za bardzo średnią jak na niego rolę w "Million dolar baby" - wlasciwie "jako pocieszenie i zadoścuczynienie". Możliwe, że coś takiego spotka kiedyś Joaqa, choc wolałabym, żeby jednak nie dostał takiego oscara z litości/poczucia winy.. ;)

krikra

Ja tez jestem zbulwersowana. Tak, gladiator wołał o pomste do nieba i Spacer po linie tez. Nie rozumiem jak mozna niedocenic takiej roli.

Anness

Ja wam coś powiem, to tak na pocieszenie nas wszystkich. Przytoczę dwa przykłady: pierwszy to Al Pacino - nie ma co do tego wątpliwości, że jest to mistrz nad mistrze razem z paroma kolegami =) A Oscara dostał tylko raz w życiu, za "Zapach kobiety". Drugi przykład to Robert De Niro - dostał tylko dwa Oscary za "Łowcę jeleni" i "Ojca chrzestnego 2" chociaż wszyscy przyznają, że należało mu się także za inne role. Wiecie ja myślę, że tak naprawdę liczy się to, że Joaq jest, że gra i niech tak będzie =) A może rzeczywiście kiedyś jak u wyżej wymienionych nastąpi Oscar =))) Ale sie tu rozfilozofowałam =)) Pozdro. A jeszcze coś! Zauważyliście, że kiedy Resee dziękowała wszystkim, kamera prawie cały czas pokazywała Joaq'a? Taki wpatrzony, po cichu dziękujący. Ale z drugiej strony to smutne, bo na pewno czuł chociaż trochę żalu :( Chociaż nie okazywał tego, bo kiedy wyczytano nazwisko Hoffmana, Joaq chyba najbardziej się cieszył =)

NeoSocky

Dla mnie najlepszym przykładem jest Martin Scorsese.. dla mnie to najwybitniejszy rezyser, a nigdy nie doceniony, bo utrafia w samo sedno tego, co Ameryk boli i pali. Joaq zasłużył bez dwóch zdań, ale narobił sobie bigosu tymi wypowiedziami, że on nie chce Oscra itp. To podobno (paradokslanie!) tez brane jest pod uwagę! Ja wierzę w lepsze jutro - dla mnie Joaq to nr 1 i żaden Oscar (a raczej jego brak) nie powie mi, że to nie jest geniusz...
Ale jak on bosko wyglądał... :(((((((((((((((((((((((((((((

lady_akira

Oj tak-własnie Scorsese też jest tym wielkim przegranym za każdym razem...Przykre...
A faktycznie-te wypowiedzi są podobno brane pod uwagę-no dajcie ludzie spokój...To nagroda jest za kreację aktorską czy za to co kto mówi w życiu prywatnym? Bo ja czegos nie rozumiem...
Fakt,jak Reese była na scenie to kamera ciągle wieszała się na Phoenixie-i widać było w jego oczach ten obłęd spokoju,jakąś iskierkę radości,zwłaszcza jak Reese mu dziękowała-to było piękne (swoją drogą chyba najlepsza przemowa na całej gali) ale można było dostrzec w tym oczach smutek,że to niestety nie ja i ona,tylko ona dostała statuetkę...
Ale pamietajmy-aktorzy najbardziej cieszą sie z opinii widzów-a dla nas Joaquin zawsze bedzie najlepszy!

Sara_von_Krolock

hm.. Joaquin byl rewelacyjny to nie podlega dyskusji.. trzymalam za niego kciuki.. ale gdy obejrzalam capote to bylam pewna ze Joaquin nie dostanie statuetki.. nad czym ubolewalam.. Philip Seymour Hoffman byl rewelacyjny.. i to bylo pewne ze dostanie Oskara.. nie wiem ilu z was ogladalo ten film.. ale Ci co ogladali przypuszczam ze sie ze mna zgodza ze to byl pewniak.. szkoda mi Joaquina ale jak nie w tym roku to moze w nastepnym

Sara_von_Krolock

Tak mówił Michał Chciański w studiu TVP2, że aktorzy prowadzą swoista kampanie promocyjna po ogłoszeniu nominacji, musza wypaść jak najlepiej, wtedy Akademia to także doceni. I dlatego podobno Rachel Weis była pewniakiem, bo miała dobry kotntakt z dziennikarzami itp. Ja tylko powtarzam co ktos mówił.

Joaq ;(

Sara_von_Krolock

Tak patrzyłam na Joaquina, bo nawet go parę razy pokazali (BTW, faktycznie, wyglądał bardzo przyjemnie;) - i przez cały czas był taki jakiś smutny.. reszta aktorów na sali wesolutka jak wróbelki, a Joaquin - ucieleśnienie melancholii;) Zresztą on tak wygląda na większości imprez, pewnie dlatego, że tak je "uwielbia" - haha..
Keanu Reeves też nie miał zbyt radosnego wyrazu twarzy, swoją drogą..

Pewnie, że wielu dobrych aktorów dostało tylko jednego (albo wcale) Oscara.. pewnie, że Phoenix ma szansę jak nie w przyszłym roku, to za iles lat... pewnie, że to nie jest takie ważne...
Ale to sobie można wmawiać do woli, a przykro jest i tak:/

P.S. Wiecie, niby faktycznie to głupie brac pod uwagę, co ktoś mówi o nagrodach, ale z drugiej strony, jak się zastanowić, to trochę ich rozumiem (znaczy Akademię). Czemu mają dawać Oscara komuś, komu na nim nie zależy? Także co do tego mam mieszane uczucia...