Johnny Depp

John Christopher Depp II

8,8
247 672 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Johnny Depp

Ten sam post pisałam na stronie Efrona. Ale nie myślcie(!), że w imię miłości do niego. Raczej ogólne zastrzeżenie na które chciałabym znać waszą opinię. Cytuję (samą siebie)

"Jesteście wredni...
Już czuję te wszystkie ataki na mnie. I dobra niech sobie będą. Założyłam konto na filmwebie, bo słyszałam, że są na nim INTELIGENTNI ludzi, z którymi można porozmawiać i usłyszeć obiektywne opinie na temat filmów ludzi. Wiecie co? Gówno prawda. Od pewnego czasu w ogóle przestałam czytać opinie internautów, bo takie działanie mija się z celem.

Weźmy jakiś konfliktowy przeykład. Dobra skoro jesteśmy na forum Efrona to niech będzie Efron i film High School Musical. Zacznijmy od filmu.
Fani mówią: kocham ten film, anty fani: co za gniot. Żadne z was nie ma racji. Na okrągło się kłócicie jakby to miało jakikolwiek sens. Ten film nie jest ani ósmym cudem świata, ani jego dnem. Osobiście bardzo go lubię, ale zdaję sobie sprawę, że to no... nie jest najwyższych lotów. Ale czy to powód, żeby się od debili itp wyzywać? No chyna ny.

Co do Efrona. Chłopak, którego cały czas się czepianie. Jesteście zajebiście niesprawiedliwi. Od razu mówię, że podobnie jak h.s.m gościa bardzo lubię, mam do niego słabość, no już taka się urodziłam, nic nie poradzę, ale w tej całej pseudo zaznaczam PSEUDO miłości do niego, widzę, że z graniem nie idze mu najlepiej (dla tego mu 6 dałam) ale kurczę on ma dopiero 20 lat. Al Pacino, czy Robert de Niro też nie zawsze grali w dobrych filmach, miewali wtopy, ale OCZYWIŚCIE o tym się nie mówi (dajmy na to film "Poznaj moich rodziców" przez wielu krytyków był nisko oceniany, lub jako film przeciętny. Na filmwebie jest w miarę wysoko, ale przyzwyczaiłam się, że filmy na tym portalu są oceniane niestety w dużej mierze pod aktorów).

I zaznaczam, że nie czuję się upośledzoną, nastoletnią (mam 17 lat) idiotką kochającą (aaaa zackuś!) Efrona. Bo nie jestem. Nie wiem skąd się u was bierze ocenianie ludzi po filmach jakie oglądają, albo po aktorach jakich lubią. Nie zawsze ma się humor na "Zapach kobiety" albo "K-Pax" czasem trzeba obejrzeć "Step up" by odetchnąć. Ale to chyba normalne nie? Szkoda, że na każdej stronie aktora, filmu więcej jest kłótni i wyzwisk niż wymienia opini, odczuć (ale w bardziej cywilizowany sposób)

Pozdr.
(sorx za blędy)"

Mam nadzieję, że napiszecie co o tym myślicie? Macie podobne odczucia?

Ulcia_6

No właśnie ale gdy ktoś pisze o nim ,że jest pedałem czy coś w tym stylu to naprawde

Hej Madziu :)

Ulcia_6

hehe :D Nom, chyba tak. Albo nie wiem, żuł by dalej.

Nieaktywny_2

POŁKNĄŁ tak to sie chyba pisze nooo ;)

Hmm...ale widać ,że się denerwował troszeczke bo strasznie szybko ją żuł i to widać było wogóle po wyrazie twarzy :)

Ulcia_6

A co do tematu to tak, jesteśmy wrdni! wrrr! bardzo wredni xD

Nieaktywny_2

Claudio zgadzam sie z Toba w 100%. Jestes jedna z niewielu osob, ktore ostatnio maja cos waznego do powiedzenia i nawet nie wiesz jak mi szkoda, ze z mety zostalas zbluzgana i niemal wygnana z tego forum ;/ Jedyne co mi pozostaje, to zapewnic Cie, ze nie wszystkie fanki Depp'a takie sa.
Sama bardzo chetnie porozmawialabym nawet z jego tzw "antyfanem" ale przydaloby sie, zeby to byl ktos inteligentny, bo co mozna odpowiedziec na zarzut "Depp to pedal"? Jestem na tym forum od ok roku i uwierz mi rzadko mam okazje z kims polemizowac nie obrzucajac sie blotem. Milo posluchac kogos inteligentnego nawet jesli ma odmienne zdanie. Mam 16 lat i nie bawia mnie wyzywanki. Wstydze sie tez opinii, ze fanki Depp'a to napalone lub puste 13, ale ja jako szesnastka tez jestem zaliczana do tej grupy, nawet nie z racji wieku, a tylko przez sympatie do Deppa. W prawdziwym siwecie kazdy mnie zna i wie o co kaman, ale nie uwierzysz mi jakie to w... jesli za kazdym razem musisz sie tlumaczyc "Ja tez jestem fanka Depp'a ale ja nie z tych ;/"
Ktos Cie zle poinformowal. Na filmwebie sa *pojedynczy* inteligentni ludzie. Glownie podzial ludzi na filmwebie wyglada tak:
1. Ludzie, ktorzy uwazaja sie za alfe i omege w dziedzinie filmow i wielkich krytykow.
2. ludzie, ktorzy dziela aktorow na ladnych i brzydkich, a filmy na fajne i glupie. xD
3 Ludzie, ktorzy sie smieja zarowno z tych pierwszysch, jak i tych drugich.
Na nieszczescie tych trzecich jest najmniej, a wlasnie ich uwazam za tych "inteligentnych". Jednym slowem, malo jest osob takich jak Ty, czy Joasia16. A szkoda. (musze powiedziec, ze ten podzial zaczerpnelam z wypowiedzi dziewczyny o nicku Mysza, ktora niestety dawno sie to nie pokazala :()
Joasiu16 - moze i Depp stal sie produktem przez "Piratow..." i zagarnal spore grono wielbicielek jednej roli, ja jednak uwazam, ze Jack Sparrow jest wazna postacia w jego filmografii i jak to juz powtarzalam setki razy, nie rozni sie zbytnio od niekonwencjonalnych rol jakie wybieral do tej pory. Przyznam sie, ze moim pierwszym filmem byli "Piraci..." ( i nadal ten film potrafi poprawic mi nastroj, a gre Johnnego uwazam za pierwszogatunkowa :D), ale gdyby nie ten film nie zainteresowalabym sie Deppem i kinem ogolnie :) Dla mnie zagral swietnie , a denerwuja mnie zarowno ci, krorzy widza w Johnnym tylko pirata jak i ci, ktorzy mowia "Ja to znalam go jeszcze jak sie nie urodzil i wtedy nie byl taka komercyjna miernota jaka jest teraz i absolutnie nie jestem jedna z tych rozwrzeszczanych fanek Jack'a, o nie!"
Sie rozpisalam ;) Pozdrawiam :)


Astartte

Ja nie powiedziałam,że piraci sa filmem niepotrzebnym.Chodziło mi o to,że przez tą rolę stał się bozyszczem dziewczyn,które widzą tylko i wyłącznie jego ładną buźkę.Czesto zdarza się,że widziały tylko wspomnianych piratów i pisza jaki to Sparrow(nie Depp) jest cudowny. Sama lubię go w roli Jacka ale niektórzy powoli stają się fanatykami.
Jako Jack Sparrow potrafi mnie rozbawić do łez ale zauważ,że niektórzy widzą w nim tylko Pirata. Nie widzą aktora tylko faceta w dziwacznym przebraniu,pływającego po morzach i pijącego rum:)
I domyślam się,że niektóre z nich gdyby zobaczyły Deppa w roli hrabiego Rochestera przestałyby go tak uwielbiać,twierdząc,że jest obrzydliwy. Nie oszukujmy się. Większość osób na forum to wielbicielki tylko jego urody a nie umięjętności aktorskich,które własnie w Rozpustniku ukazał najlepiej.

Joasia16

Rozpustnik był genialny. Wzbudził we mnie prawdziwe obrzydzenie, po tym filmie można wiele powiedzieć na temat Depp'a. Polecam wszystkim ten film.
Jak dla mnie to ARCYDZIEŁO.

NonaT

Ja doznalam szoku powiedzmy.. termicznego xD To bylo dla mnie jak skok do lodowatej wody, gdy zaraz po "Piratach..." porwalam sie na "Rozpustnika" ( moj cioteczny brat postanowil zrobic eksperyment i wystawil moj podziw dla Deppa na probe i polecil mi wlasnie ten film...) Po obejrzeniu go siedzialam dlugo i wpatrywalam sie w napisy, bo ten film potrafi wryc sie w psychike, jednak zamiast wykrzyczec "fuuu..! Jak on mogl zagrac taka be role! Piracik w takiej roli ;/", bylam zachwycona. Tak sie zaczelo :) Postac Jack'a rowniez bawi mnie do lez, ale kazdy z filmow Johnnego robi na mnie wrazenie w zupelnie inny sposob. Hm.... musze obejrzec ten film raz jeszcze, minelo juz tyle czasu :)
Ja polecam ten film, jesli ktos nie widzi w Johnnym tylko Jack'a, tak jak "Zatrute Pioro" nie jest dla tych, ktorzy widza w Geofrey'u tylko Barbosse.

Astartte

Zatrute Pióro jest również genialne. Polecałam go własnie wczoraj Joasi16. obejrzałam ten film chyba juz z 7 razy i nigdy sie nie nudze. spotkałam sie z wieloma komentarzami to tego filmu jedni że jest beznadziejny inni że genialny. mnie osobiście ten film rzucił na kolana. Geofrey zapadł mi w pamięci własnie jako markiz de Sade( nie jestem pewna czy własnie tak sie pisze), genialna rola Phoenixa i Winslet.

Astartte

Ooo zatrute pióro. Mam ten film ale jeszcze nie mialam okazji obejrzeć... przede wszystkim ze względu na Joaquina Phoenixa po to 2 z wielu moich ulubienców. Zachwycił mnie rolą Kommudusa w Gladiatorze no i oczywiście jako Johnny Cash był wspaniały. Talent jakich mało.
Szkoda,że jeden z tych najbardziej utalentowanych odszedł...Chyba kazdy wie o kim mówię. Wydaje mi się,że wiekszość już o tym nie pamięta ale ja nadal mam przed go przed oczyma. Widzę go jako Ennisa.Wiecznie żywego,radosnego,pełnego zycia.
Ale to nie to forum a ja jak zwykle odbiegam od tematu;)
Pozdrawiam!

Joasia16

No przykre. Nie znalam go z rol jakie zagral, ale sam fakt, ze taki mlody chlopak, ktory mial przed saba zycie i wszystkie drzwi staly przed nim otworem, zrobil cos takiego... Wiedzial czym ryzykuje. Inni brali, a on nie mial szczescia ... umiaru i rozumu...

Astartte

Własnie najgorsze jest to,że chłopak był młody a przede wszystkim utalentowany. Jak na 28 latka zagrał przynajmniej 2 świetne role i dodtakowo miał nominację do Oskara co otworzyło mu drzwi do kariery.
Każdej postaci dawał coś co nie pozwoliło przejść obok filmu obojetnie. Każda jego rola była inna. Muszę przyznać,że gdy zobaczyłam pierwszy raz trailer Dark Knight byłam przerażona i zachwycona. Był tak wiarygodny a rola tak charyzmatycznie zagrana,że zaparło mi dech w piersiach.
Już nie mówiąc o roli w Brokeback bo ta wywarła na na mnie piorunujące wrażenie. Szkoda chłopaka...ale cóż umieranie jest nieodłączną cześcią życia. Tylko,że on zakonczył je w momencie tak niespodziewanym i w tak tragiczny sposób,że cięzko się z tym pogodzić.
Pozdrawiam!

Joasia16

dobra, a teraz powiedz, co ma ten twój długi post nt Efrona do Johnnego Deppa, bo chyba jestem tępa, ale nie za bardzo łapie po co się tu znalazł. Tym bardziej ze taki sam juz napisalas gdzie indziej. SPAMUJESZ laska, SPAMUJESZ.

moj post jest do autorki.

kamilakamila

Post nie dotyczy Effrona bezpośrednio. Był on tylko przykładem do zobrazowania:) sytuacji jaka chciałą autorka przedstawić.

kamilakamila

:DDD Dziewczyny, jesteście wielkie...fenomen inteligencji!

<buahaha>

Jorjan

Mogłabyś/mógłbyś jaśniej??

Joasia16

A zresztą to malo ważne.:) Pozdrawiam! ;)

Joasia16

Napisałam to pod wrażeniem gigantycznego intelektu niejakiej Dayah ;)

claudia_11

moje odczucie jest taki:
a) Opinia nigdy nie jest obiektywna;
b) po co zaśmiecać forum?
c) jeśli chodzi o Zaca Efrona to go nie lubie bez powodu-po prostu nie przypadł mi do gustu podobnie jak np. Brad Pitt, jest dla mnie poprostu odpychający, nie mam pojęcia dlaczego...

eM_Barrie

Prawdę mówiąc ja też nie przepadam za Zackiem...

TODDka_2

Dobra, przyznaję się, nie doczytałam do końca pierwszej strony, ale brnęłam dzielnie. A dlaczego? Ot, takie prywatne zboczenie, lubię obserwować ludzkie zachowania, zdolności do rozumowania, porozumiewania się, zjawiska psychologiczne i socjologiczne... Dobra, zbaczam z tematu. W każdym razie trochę się uśmiałam. Autorka tematu poruszyła dość znaczącą kwestię i to w bardzo kulturalny i rzeczowy sposób <ukłon w jej stronę>. Zauważyła, że ludzie zamiast oceniać filmy, ich faktyczną treść, zawierać w wypowiedziach swoje przemyślenia na ich temat, rozważania dotyczące treści itd. wolą "oceniać" się nawzajem, rzucać obelgami dlatego, bo czyjeś opinie są różne od ich, własne podpierając na ogólnej zasadzie lubię-coś wspaniałego/nie lubię-dno.

Ciekawie się rozmowa potoczyła, ponieważ zamiast przedyskutować temat, albo co ważniejsze zrozumieć go i wyciągnąć wnioski, potwierdzono od razu, że miała rację. Natychmiast zaczęły się nieprzyjemne i niezbyt kulturalne odzywki, właściwie nic nie wnoszące. Co więcej ten wątek udowodnił, że wielu forumowiczów nie potrafi czytać ze zrozumieniem i ma proste, permanentnie zakodowane schematy myślowe, które bardzo skutecznie opierają się nowym punktom widzenia, wszelkim rozważaniom, pojęciem nowych hipotez, choć cieniem obiektywności...

Najśmieszniejsze jednak było, że postać, którą autorka tematu użyła tylko jako przykład na coś (gdzie sama postać nie miała znaczenia, a przesłanie, które wyraziła), stała się głównym tematem rozmowy osób, twierdzących, jak to jej nie lubią i że to nie temat o niej. Ciekawe... Bardzo ciekawe, że tylko te osoby, które na to pomstowały, uparcie o niej mówiły, wykazując infantylne postawy. Mam tylko nadzieję, że były to osoby młode, które jeszcze dojrzeją, czego im szczerze życzę. Albo że miały bardzo ciężki dzień.

Na koniec cieszę sie, że jednak w końcu pojawiły się wpisy trochę bardziej na poziomie.

A żeby było o Johnny'm. Po wypowiedzi: "Oczywiście Johnny był jak zawsze cudowny..." trudno się spodziewać jakiejkolwiek krytyki, nawet obiektywnej, tylko ślepego wychwalania, co jest w sumie prawie tak przykre, jak czytanie, jak to nie zasłużył na swoją sławę, jest brzydki i przeciętny, a jego gra beznadziejna... W momencie, kiedy ktoś musi "się wykrzyczeć" właściwie nie ma już po co czytać, bo trudno się spodziewać czegoś wartościowego.

Jednakże... Są tutaj osoby, które potrafią się wykazać wiedza i inteligencją, a także indywidualną, uzasadnioną opinią, powstają też ciekawe tematy, więc zapewne dlatego autorka tematu nie wyniosła się, jak jej radzono, a próbowała coś naprawić... Trochę, jak walka z wiatrakami. Niestety. Cóż, pozdrawiam.

_Morgana_

Zgadzam się z założycielką, Joasią16, Szarą oraz moją przedmówczynią...
Nie napiszę nic, bo to by było zbędne...

UneFille

Ja również podpisuję się pod postami wyżej.Nie mam zamiaru się rozpisywać,bo to tylko strata czasu.I tak nikt tego nie będzie czytał.A założycielka tematu ma niewątpliwie rację.Każdy ma swój gust i wszyscy powinni to tolerować.W takich kwestiach raczej nie warto się kłócić-moja rada.

_Morgana_

"Ciekawie się rozmowa potoczyła, ponieważ zamiast przedyskutować temat, albo co ważniejsze zrozumieć go i wyciągnąć wnioski, potwierdzono od razu, że miała rację. Natychmiast zaczęły się nieprzyjemne i niezbyt kulturalne odzywki, właściwie nic nie wnoszące. Co więcej ten wątek udowodnił, że wielu forumowiczów nie potrafi czytać ze zrozumieniem...Najśmieszniejsze jednak było, że postać, którą autorka tematu użyła tylko jako przykład na coś (gdzie sama postać nie miała znaczenia, a przesłanie, które wyraziła), stała się głównym tematem rozmowy osób, twierdzących, jak to jej nie lubią i że to nie temat o niej"

No niestety, muszę się zgodzić...
Rzucenie się na aktora niezbyt dużego formatu, tylko dlatego, że jego nazwisko pojawiło się w poście na temat Deppa, dopełniło efektu komediowego. Infantylizm fanów okazał się w tym momencie aż nadto widoczny - głównie dzieci wiedzą, kto to jest Zac Efron; dojrzali fani kina nie mają o gościu zielonego pojęcia, bo nie oglądają filmów spod znaku Myszki Miki (Ja sama zaczęłam go kojarzyć, podobnie jak Hilary Duff, gdy zalogowałam się na FW).
A niezdolność do czytania ze zrozumieniem zatrważa mnie...

Jorjan

Auć. Więc nie jestem dojrzałym fanem kina. Przyznaję bez bicia, oglądam filmy Disney'a, co prawda wolałam je, gdy byłam młodsza, ale nadal nie widzę nic złego w oglądaniu lekkich, familijnych filmów, które też mogą mieć ładne historie, ciekawy sposób przedstawienia... Wypowiedź powyżej brzmiała kulturalnie i użyto w niej nawet wyszukanego słownictwa (np. infantylizm :D), co mogłoby świadczyć o poziomie... A jednak nawet tutaj pojawiła się nieuzasadniona i raczej przykra oblega, choć bardziej subtelna od wyzwisk; aluzja, że oglądane filmy - nawet nie to, co o nich sądzimy, tylko to, czy coś znamy, świadczy o dojrzałości widza. Nie sądzę, by był to dobry wyznacznik. Więc próba poniżenia ludzi, równanie ich z niedojrzałymi osobami, które nie potrafią czytać ze zrozumieniem i zachować szacunku do innych, była bezsensowna i niezbyt uprzejma. I po co mówić, że to jest domeną dzieci? Tu nie chodzi o wiek. W sumie nawet zabawnie, że zostało to napisane na stronie o Johnny'm Deppie, bo tak się składa, że on oglądał "High school musical" (dobra, przyznaję, że musiałam sprawdzić na filmwebie, że to właśnie w tym filmie grał Zac Efron, ale za to znam Hilary Duff i uważam, że jest niezłą aktorką i to, że grała w filmach dla młodzieży jej nie dyskredytuje - takie filmy też są potrzebne, mają swoich odbiorców i dobrze, też mogą być całkiem dobre) i inne filmy tej wytwórni, a co więcej, sam w jednym zagrał. :) Cóż, widocznie jest niedojrzałym fanem kina, no ale czego się spodziewać po jednym z najwybitniejszych aktorach swojego pokolenia z jego doświadczeniem... ;-) Przepraszam za tę ironię. :) Wierzę, że autorka postu powyżej po prostu źle się wyraziła. :) Pozdr.

_Morgana_

Dobra, zazwyczaj piszę "na żywca" w okienku i nie poprawiam literówek, które niestety często mi się zdarzają, ale jak zobaczyłam, co napisałam, to padłam. Oczywiście miało być: "Cóż, widocznie jest niedojrzałym fanem kina, no ale czego się spodziewać po jednym z najwybitniejszych aktorów swojego pokolenia z jego doświadczeniem... Jeszcze parę takich głupich błędów walnęłam (dlaczego tu nie ma opcji: "edytuj"?!), wybaczcie, ale najważniejsza jest chyba wartość merytoryczna. ;) A przekazu nie zmieniam. Pozdrawiam! Miłego czytania ze zrozumieniem (nie tylko w tym temacie) i co ważniejsze wyciągania wniosków!

_Morgana_

:))) Och, nie przejmuj się. Wynajdywanie literówek to nie jest moja pasja życiowa (chociaż dysleksją raczej pogardzam, niż przyjmuję z pobożnym zrozumieniem).

Jeśli chodzi o moją ironię, to była zamierzona. I uważam, że mam rację: naprawdę nie miałam pojęcia o istnieniu pewnych aktorów, gdy jeszcze byłam "poza" filmwebem. O Duff, jak boga kocham, nie słyszałam w realu. Dowiedziałam się o jej istnieniu, gdy na jakimś forum zaczęły się o nią kłócić dorastające pannice. Dopiero potem zwróciłam uwagę na filmy z nią w paśmie dla dzieci tudzież nastolatków. Żeby nie było: lubię klasycznego Disneya, chociaż trudno powiedzieć, żebym się na nim wychowała. Gdy ja dorastałam akurat kultowy był "Wilk i zając" :>. Niejakiego Zaca też obejrzałam sobie w HSM, żeby wiedzieć o czym tutaj gadają. Filmiki bardzo fajne, ale trudno o nich powiedzieć, żeby zostały zrobione z myślą o moim pokoleniu.

Pisząc o DOJRZAŁYCH kinomaniakach miałam raczej na myśli ludzi w moim wieku, niż ludzi, którzy chodzą na Bergmana i swoim intelektem miażdżą innym mózgi (chociaż ja akurat miażdżę ;>>>). Nadąża się za tymi nowostkami w postaci świeżych twarzy "szołbiznesu" albo dzięki temu, że ma się 10-letnie dzieci albo dlatego, że pisze się na FW. Ja wybrałam to drugie, bo na dłuższą metę dzieci są cholernie nierentowne ;)))

Pozdrawiam :)

Jorjan

Przepraszam więc, bo źle zrozumiałam wypowiedź, ALE - nie do końca ze swojej winy. Słowa "dojrzałość" w mowie potocznej rzadko używa się w znaczeniu "pełnoletność, dorosłość", zazwyczaj odnosi się do stanu emocjonalnego/umysłowego, co więcej tu była też mowa o infantylności, więc to powiązałam - infantylnie zachowuje sie osoba niedojrzała, ale nie wiekowo, a psychicznie, prezentująca postawę nieadekwatną do wieku. Więc tak to rozumiejąc, mowa o tym, że określone filmy oglądają ludzie niedojrzali byłaby obraźliwa - ale na szczęście, jak podejrzewałam, po prostu wypowiedź była źle sprecyzowana, przez co ją błędnie odczytałam.

Jednak i tak nie widzę tu do końca zachowania ciągu logicznego...
-> Najpierw była mowa o dziecinności niektórych fanów, którzy nie rozumieją, co czytają, a tylko obrzucają się wyzwiskami, fanów, którzy też znają aktora filmu Disney'owskiego.
-> Zaraz potem była mowa o tym, że takie filmy znają osoby niedojrzałe. Czyli niepełnoletnie, tak? Oznacza to, że brak kultury wykazują ludzie młodzi, na co dowodem jest to, że znają aktorów młodzieżowych...?
-> Ale... z powyższego postu wynika, że mogą znać je jeszcze osoby mające dzieci, lub będące na tym portalu - a wszyscy, którzy tu się udzielają, na nim są, czyli może je znać każdy, bez względu na wiek - czyli właściwie w tej dyskusji wzmianka, że ludzie niedojrzali oglądają te filmy, nie ma racji bytu w takim kontekście... I zachowuje sens tylko w dwóch przypadkach:
- w tej formie obraźliwej,
- albo jeśli wykreślić wzmiankę o infantylności i tym, że jednak nie tylko ludzie niedojrzali mogą znać takie filmy - założyć, że ludzie dojrzali zachowują się, jak dzieci, oglądają filmy dla nich i wypowiadają się w sposób niedojrzały... ale to też by obrażało dzieci... Ponieważ nie uważam, że wiek jest wyznacznikiem kultury, choć z czasem ludzie dojrzewają (zazwyczaj), ale może być kulturalny 12-latek na poziomie i niedojrzały, niekulturalny powiedzmy, 30-latek i nie powinno się łączyć czegoś takiego, co zaprezentowano tu, na forum, z młodym wiekiem. Moim zdaniem oczywiście.

Wciąż jednak nie widać, jak kolejne zdania wynikają z siebie nawzajem, więc pozostaje mi przypuszczać,że wypowiedzi zawarte w jednym akapicie się ze sobą nie wiązały.
Osobno było wyrażenie żalu, że tak się dzieje na forum, jak się dzieje.
Osobno stwierdzenie, że ludzie niedojrzali oglądają takie filmy, co do dyskusji nic nie wnosiło.
Wzmianka o tym, że kojarzy się pewnych aktorów tylko dlatego, że... nie była usprawiedliwianiem się, jak brzmiała, a również nie związanym z tematem dzieleniem się.
A historia, dlaczego przedmówca zna filmy, których się nie zna w tym wieku, też była rozwinięciem jednej myśli, nie związanej z całym tematem.

Jeśli tak, to kończę swoje dywagacje i dygresje i z bólem przyznaję,że jak widać nawet ja sama nie do końca rozumiem, co czytam i nawet nie mogę się zasłonić niedojrzałością...

Jeśli nie: proszę o sprostowanie.

Uff, ja chyba lubię sobie komplikować życie. W każdym razie staje na tym, że nikt nikogo nie obraża i o obrażanie nie podejrzewa, niektórzy piszą zbyt zawile <kłaniam się państwu>, nie którzy za mało precyzyjnie, ale z wszystkiego da się wybrnąć, dopóki zachowujemy kulturę i używamy naszych ślicznych główek. Filmy młodzieżowe są kierowane do młodzieży, ale mogą je oglądać wszyscy i lubić, kogo zachcą, ale, że jesteśmy na forum o Deppie, to Deppa lubimy najbardziej. ;) <joke>

W każdym razie dziękuję za tą burzę mózgów. Smile!

_Morgana_

Oj przepraszam Cię, ale nie jestem w stanie przeczytać w tej chwili tego postu do końca. Nie na forum, które jest pośmiewiskiem FW i na którym naprawdę nie ma sensu przejmować się logiką czy dojrzałością.

Jeśli chodzi o kwestię (nie)obrażania się wzajemnego: dawno już zrozumiałam, że to czy piszesz precyzyjnie, mało zawile czy grzecznie nie ma tu nic do rzeczy. Jak ktoś lubi sobie komplikować rzeczywistość, albo chce napisać, że bardzio-bardzio-bardzio nie lubi kogoś tam, to wierz mi, skomplikuje lub napisze.

A ponieważ mało kto stosuje tu zasady logiki lub przyczynowo-skutkowy tok rozumowania, dorzucę swoje: bardzo lubię Alberta Finneya...Oczywiście to wyznanie nie ma żadnego związku z tematem, ale skoro inni się tym nie przejmują, to co ja się będę martwić?

claudia_11

Po przeczytaniu niektórych wypowiedzi dochodzę do wniosku, że chyba najgorszą "rzeczą" tutaj jest brak tolerancji i poszanowania czyichś poglądów. To trochę nie fair no ale cóż.. pozdr ;)

Sindalain

Niestety chyba masz rację - już robię się przez to przeczulona na tym punkcie. Brak szacunku, kultury, zrozumienia... Do tego masa spamu i z forum robi sie niezłe bagno, przykre, że akurat w tematach o Johnny'm Deppie jest to szczególnie widoczne, bo bardzo szanuję tego aktora i chętnie bym porozmawiała o nim, jego pracy, filmach w przyzwoitych warunkach. Szkoda, ze większość tematów rozwija sie w ten sam sposób...