Tak jak w temacie. W którym filmie go dostrzegliście i poczuliście do niego mięte? U mnie to był Sleepy Hollow. A jak u was to wygląda?
Mięta.. do faceta, którego nawet nie widzieliście na oczy. :|.. Boże , dziewczyny co z wami jest ? Czemu faceci nie układają sobie ołtarzyków poświęconych gwiazdom płci żeńskiej ? To chyba jakaś wada genetyczna..
Ale wracając do tematu. Depp jest aktorem dobrym.. różnorodne role, od Duke w "Fear and Loathing in Las Vegas" do Raphaela w "The Brave" czy Donnie'ego Brasco. Dobry warsztat, wciela się w rolę, na ekranie rzadko kiedy widzimy 2 razy tą samą postać. Jest sporo lepszych aktorów od niego, ale lubię go za dobór ról.
I kończąc.. chce prosić o jedno, drogie panie, opamiętajcie się ! To że p. Depp jest przystojny (choć nie mnie to oceniać), nie musi oznaczać że jest dobrym aktorem.. Poza tym, polecam zajarzyć wreszcie, że to tylko aktor.. i postacie,które przedstawia na ekranie są wytworem wyobraźni scenarzysty..
A to tak na koniec :> żeby fanki Dżonego miały złe sny. ]:->.
http://images.art.com/images/-/Johnny-Depp---Fear-Loathing-in-Las-Vegas--C101020 78.jpeg
Dżony is hawt. Dajcie spokój, popadacie ze skrajności w skrajność. Jedne mają orgazm na widok jego zdjęcia, drugie święcie zaznaczają, że mają na uwadze TYLKO jego grę aktorską. Czemu mam nie przyznać, że ktoś jest przystojny, jeśli jest? Poza tym, że lubię patrzeć na jego grę jest jeszcze to, że lubię patrzeć na jego twarz. Oh, dear. Teraz nie jestem prawdziwą fanką kina.
Tak btw. to Rozpustnik idealnie dowodzi, że nie jest tylko panem z ładną twarzą. Jako jeden z wielu. Ale nadal.
Ponadto: to niesamowicie przykre, że mówiąc, że uważam Jude'a Law za wyśmienitego aktora narażam się na wyśmianie. Coraz więcej ludzi dąży do bycia Housem (że tak wezmę ten wyświechtany przykład), przekonanych o tym, że są nieomylni, słodko ironiczni i nie ma możliwości, że inni wiedzą lepiej od nich. Przez to zewsząd niemiłosiernie zalewa nas hipokryzja i zaprzeczanie sobie, a my zapominamy o tym, że nie istnieje coś takiego jak prawda na temat talentu/umiejętności innego człowieka, istnieje tylko opinia. A opinia nie równa się prawdzie, nawet jeśli dziewięćdziesiąt dziewięć procent ludzi ma taką samą opinię, a ten jeden, pozostały - przeciwną. Właśnie dlatego powstała polemika. Tyle że ludzie, którzy polemizują zapominają o tym, że ich opinia to tylko opinia, a nie fakt.
Taka moja anegdota.
wydaje mi się, że widziałam go po raz pierwszy w "Edwardzie nożycorękim", ale dawno i nawet nie pamiętam dobrze wrażeń. a tak na poważnie "odkryłam" go chyba w "Dziewiątych wrotach", a potem już było z górki ;)
zapomniałam o "Koszmarze z ulicy Wiązów", ale nie było to świadome - jak po latach odkryłam, że tam grał byłam w szoku ;)
dodam jeszcze, że jako facet średnio mi się podoba - cenię przede wszystkim jego grę aktorską :)
Ja go pierwszy raz zobaczyłam w "Charlie and the Chocolat Factory", potem
był "Edward Scissorhands" i jeszcze kilka filmów, ale kończyło się na tym,
że fajny jest. Potem nadszedł czas na "Chocolat", i zaczęła się większa
fascynacja. A wielka miłość zaczęła się baaardzo niedawno - poszłam na
"Parnassusa", a tam te słodkie oczy... I się zaczęło, a "Sleepy Hollow",
niedawno obejrzany, ostatecznie przypieczętował związek aktor+wielka fanka
;)
jako pierwszy film to byli przyznam się: Piraci z Karaibów chociaż jak byłam mała oglądałam Edwarda Nożycorękiego tylko wtedy nie wiedziałam że Edwarda gra Johnny
Hm...pierwszy film z Johnnym to był Desperado 2 ale wtedy to tak nawet nie interesował mnie on w tym filmie.
Potem pamiętam jak ciągle reklamowali Piratów z Karaibów myślałam wtedy ,że to taki głupi film na pewno. I się dziwiłam ,że każdemu się on podoba. Nawet nie chciałam na niego iść do kina.
Potem pamiętam jak była premiera na Polsacie hhaha xD Piratów i oglądnełam ,bo chciałam spr. czy to taki faktycznie super film...Lecz na Polsacie takie tłumaczenie było lipne ,że film wydał mi się do niczego.
Ale pewnego raz moja siostra przyniosła płyty z 3 częściami Piratów tam tak fajnie było przetlumaczone i film był bardzo śmieszny. Wtedy mi siostra powiedziała o Johnnym i tak dzięki temu też zaczełam się interesować innymi filmami w których grał Johnny. Dzięki temu znalazłam się również na FILMWEB ;)
Ale film ,który mi się najbardziej podobał to Marzyciel piękny nawet mojej mamie sie podobał. Najlepszy film :)
Pozdrawiam :))))
Moj pierwszy raz z johnnym mial miejsce kiedy to w tvp1 puscili EDWARDA NOZYCOREKIEGO, potem byl jezdziec bez glowy i piraci z karaibow - po tych filmach ogladam wszystkie ktore mam mozliwosci i w ktorych gra ;P
u mnie byl to film: Co gryzie Gilberta Grape'a, a potem Piraci, akurat tego ostatniego wogole nie chcialam ogladac, myslalam ze to glupi film, a potem przypadkiem go obejrzalam w TV, i obecnie chcetnie do niego wracam,lubie posluchac tekstow Jacka Sparrowa - poprawiaja mi humor.
Na Gilberta zasadzam sie juz od kilku dobrych miesiecy a jakos brak wciaz czasu i .. pamieci :P
Hm co do Piratów miałam to samo: nie chciałam tego oglądąc, myslalam ze "film o piratach jest napewno durny" az tu mi wujek go puscil.. Teraz mam DvD i przynajmniej dwa razy w roku sobie przypominam :d
Johnny jako Edward Nożycoręki... obejrzałam dawno dawno temu, bedąc jeszcze
w takim wieku że nawet trochę się bałam tego Edwarda :) i nie za bardzo
wiedziałam o czym tak naprawde jest ten film... ale to od tamtej pory wiem
kim jest Deep i kiedy widziłam go w obsadzie chciałam film obejrzeć żeby
popatrzeć na te jego spojrzenie...
edward nożycoręki - to pierwszy film w jakim go widziałam i od razu sie zakochalam! On jest swietnym aktorem:) Moim numerem jeden
Jeśli chodzi o mój pierwszy film z Johnny'm to podobno też był to "Edward Nożycoręki".Ale wiem to tylko z opowiadań,bo miałam wtedy może z 2-3 lata.
Potem "Co gryzie Gilberta Grape'a",ten film musiał wywrzeć na mnie duże wrażenie,bo chociaż byłam wtedy jeszcze dzieckiem to zapamiętałam go bardzo dobrze.
Jak trochę podrosłam i zaczęłam odróżniać aktorów od postaci w,które się wcielają to obejrzałam "Czekoladę" i wtedy mnie zaintrygował,ale zakochała się w nim dopiero po obejrzeniu drugiej części "Piratów z Karaibów" i tak wpadłam w depoholizm.