"Łasisz się"
Masz 100% racji.Jestem samotna,więc musze komuś wleźć bez mydła.
Era lizała zeby być lubianą,to ja nie mogę??
Piszesz takie kacapoły a potem się dziwisz,że szorstko do ciebie.
Zastanów się,dziewczyno...
nie szuka poklasku
nie unosi sie pycha
wszystko znosi
wszystko przetrzyma.
teraz widzimy JAKBY W ZWIERCIADLE niejasno
wtedy zas zobaczymy twarza w twarz.
jeżeli coś widziałam to na tyle dawno, że nie pamiętam i pewnie też ze względu na wiek nie miałam szans na zrozumienie filmów. Co tobie się podobało najbardziej?
siódma pieczęć, potem poziomki i z życia marionetek
za to nie polecam zaczynac od scen z życia małżeńskiego- można się ostro zrazić
masz tvp kultura?
no właśnie nie mam. Tam leci ambitniejsze kino. Mam tam gdzie rosną poziomki. Może zacznę od tego. Dzięki za uszeregowanie według damskiego gustu:)
Muszę się przekonać sama. Ale często, jak pada określenie "usypiający" to właśnie mi sie podoba. Zasypiam na filmach akcji, tylko trochę dźwięk trzeba przyciszyć.
poziomki to najlepszy film aby mozliwie najlagodniej wprowadzic sie w tworczosc bergmana i oswoic sie z nia. widac w nim dobrze jak bergman przenika ze swiata rzeczywistego do swiata snu/iluzji. jednoczesnie nie jest tak skomplikowany jak glowne dziela bergmana mozna by rzec prosty a jednoczesnie madry. kiedy obejrzysz filmy lyncha przekonasz sie jak bardzo czerpie on i inspiruje sie szwedzkim mistrzem twarzac przy tym swoj wlasny rozpoznawalny styl rezyserii.
ja zaczęłam od siódmej pieczęci, ale poziomki nawet lepsza opcja, byleby nie sceny z życia małżeńskiego, które sa okropnie nudnym gniotem
mogę to powtarzać do znudzenia
ja lubię kino gestu i myśli, ale sa lepsze filmy ambitne niż dzieła bergmana
takie, które swoja ambitnością (neologizm) nie usypiają
pieśni z drugiego piętra- mało znany, a świetny film- o współczesnym świecie.chyba jedyny, który, mimo że nie jest powszechnie uznany za arcydzieło, oceniłam na 10
nostalgia- kilka razy mniej dialogów niz u bergmana, a mnie bardziej wciągnął niż przegadane wybitne arcydzieło, jakim są sceny z życia
amerykańce mają dobre kino niezależne- np. synekdocha nowy jork
nawet nasz poczciwy kieślowski lepszy niz sceny z życia małżeńskiego
Z opisów wyglądają świetnie. Pieśń z drugiego piętra chyba nawet mam z czasów gdy zaczęłam kolekcjonować filmy, które uznałam, że są w moim guście. Ale jeszcze nie zdążyłam zobaczyć. Niewygadane filmy, to co lubię.
Jak kiedyś będziesz miała możliwość to zobacz Białą wstążkę. Film cichy, właśnie z subtelnymi gestami mówiącymi więcej niż niejeden dialog, czy monolog. Może nie "babrze się" tak w psychice, co uzmysławia wpływ zasad i norm na zachowania ludzkie. Dla mnie 10/10.
7 to mało jak na bergmana
sceny z zycia to świetny usypiacz. naprawdę okropny film, ale siódma pieczęć to arcydzieło
O ludzie babo,nie o to mi chodziło.
Pamietasz jak w temacie o regulaminie napisałas do kogos tam cos miłego(nie pamietam,co)??
A ta tu do Ciebie"nastepna,która chce być lubiana"
Wyjaśniłam Ci,o co kaman?
:*
tylko tak wrażliwa osoba, jak Ty jest w stanie pojąć stan ducha innego człowieka.
<ocieram łzy, zapominam o smutku>
hehe.Jestem wrazliwa,wbrew pozorom.Zwłaszcza do zwierzat.Ich krzywda rwie mi pikawę jak nic na swiecie.
co to za bzdury ze na szynke to humanitarnie!
to jest absolutna nieprawda i jest masa dokumentow o tym jak ludzie naginaja przepisy np wrzucaja swiniaka zywego i w pelni swiadomego do wrzatku
http://www.dailymotion.com/video/xdw9ob_mulholland-drive-laura-harring-naom_shor tfilms
prosze wylaczyc filtr.
HEHEHE
swoja drogą ciekawe dlaczego to jest ładne, w przeciwieństwie do takiej sytuacji z meżczyznami.
a dlaczego plec brzydka nazywa sie brzydka a piekna piekna? w tej scenie nie x2 - nie obok siebie lecz ^2 - w sobie.
w tej scenie kobiece piekno nie sumuje a nawet nie mnozy sie lecz poteguje bo lacza sie i przenikaja ciala dwoch kobiet.
w przypadku "2" mnożenie i potęgowanie daje ten sam wynik. Ale rozumiem intencje.
to zalezy jaka podstawe potegi przyjmiemy nieprawdaz?
moglbym napisac rowniez 2x =/= 2^ a wtedy wszystko zalezaloby od wykladnika.
nic nie jest tak proste i oczywiste jak mogloby sie wydawac. jak mawia moj metematyk: zawsze zaczynamy od zalozenia.
w matematyczny sposob przy odpowiednim zalozeniu mozna nawet udowodnic istnienie boga.
Mowa była o pięknie. Przy założeniu, że piękno jest wartością nieskończoną, błędne jest przyjmowanie go jako wykładnika potęgi. Ale nawet gdyby tak przyjąć, to 2x=2^.
Pozatym, zapis ten powinien wylądać tak :
x2 = ^2 (^ do potęgi drugiej), przy założeniu, że zarówno "x", jaki i '^" oznacza piękno. Mając oczywiście na uwadze twój wcześniejszy post.
Do istnienia Boga wystarczy samo założenie, nie trzeba matematycznych sposobów udawadniania.
'piękno jest wartością nieskończoną'
roznie z tym bywa hehe
'wystarczy samo założenie'
na tym polega matematyczne dowodzenie.